Rock Room - Forum fanów muzyki gitarowej
Rock Room - Forum fanów muzyki rockowej

Daty koncertów, spotkań z publiką, wywiady na żywo, relacje - Anathema i Anneke van Giersbergen w październiku w Polsce!

Natta - 2010-08-26, 01:46
Temat postu: Anathema i Anneke van Giersbergen w październiku w Polsce!
Anathema oprócz występu na InoRock 11 września w Inowrocławiu, zawita z trasą promującą "We're Here Because We're Here" i da w Polsce jeszcze dwa koncerty w tym roku:

03.10. (g. 20:00) - Warszawa - Proxima
04.10. (g. 20:00) - Kraków - Studio

Bilety: do 30.09 - 90zl, od 01.10 - 100zl

A supportować będzie Anneke van Giersbergen.

Wiem że Angie się wybiera do Wawy.. coś tam widziałam na laście ;) Ktoś jeszcze ma ochotę? Ja muszę tam jechać, ze względu na Anneke - usłyszeć TEN głos na żywo to jedno z moich wielkich marzeń :D No i Anathema, już dawno chciałam ich zobaczyć na żywo!

Weronika - 2010-08-26, 09:58

Bardzo bym chciała. Pomyślę nad tą Warszawą. To w dużej mierze zależy czy akurat nie będę miała jakiś ważniejszych spraw do pozałatwiania w szkole (4 październik to poniedziałek). Cena nie przeraża więc jest na plus.
Angie - 2010-08-26, 19:57

Ja się wybiorę jeśli tylko będę miała za co :)
Therion - 2010-08-26, 20:19

ja muszę to przemyśleć..
DarkMoonlight - 2010-08-28, 16:50

Ja już mam bilet:D hehe... kurde za zdjęcie z Annie dam, co dam? Dużo dam:)
Jojek - 2010-08-31, 01:33

Taaa, pewnie się będę bronił wtedy. A przynajmniej mam taki plan ;)
Natta - 2010-08-31, 02:08

Akurat 4 października? :D
Angie - 2010-09-03, 02:02

Jadę na 99 % :P Nawet ekipę już mam :)
Jojek - 2010-09-03, 03:31

No dobra, zobaczymy. A tak swoją drogą moglibyście czasem do Krakowa na koncert wpaść a nie tej a feeee Wa-wy ;/
Natta - 2010-09-03, 09:07

Wawa jest a feee, ale Kraków za daleko...
semako - 2010-09-03, 10:42

chciałem być w Krakowie na koncercie Skinny Puppy ale nic nie wyszło. a już się cieszyłem że Was tam spotkam! ach!
Therion - 2010-09-03, 10:49

Kraków ma za dużo studenciaków :P To mnie wkurwia w tym mieście :>
The Kaco - 2010-09-04, 10:58

Therion napisał/a:
Kraków ma za dużo studenciaków To mnie wkurwia w tym mieście

Za dużo Majki się naoglądałeś :rotfl:

Therion - 2010-09-04, 16:11

Cytat:
Za dużo Majki się naoglądałeś :rotfl:

A co to jest Majka ?

The Kaco - 2010-09-04, 16:59

Taaaaaak, nie wiesz :P Taki program TVNowski (wiem, wiem nie oglądasz TVNu, ale mimo wszystko musiałeś kiedyś skakać po programach i zauważyć reklamę).

--
Żeby nie było, ja nie oglądam bo ta Majka wygląda jak szczur :DD ale sam dowiedziałem się o serialu z reklam w tvnie i na onecie:DD A poza tym, to w tv oglądam tylko mango i żydowską biżuterię.

Therion - 2010-09-04, 20:17

kaco napisał/a:
Taaaaaak, nie wiesz :P

No teraz skojarzyłem :P Nie wiedziałem że to w Krakowie kręcą, bo nie miałem okazji (pewnie to i dobrze) oglądać :B

semako - 2010-09-04, 22:09

i orient porno raczej. no nie?
The Kaco - 2010-09-04, 22:49

semako napisał/a:
i orient porno raczej. no nie?

aAAa zapomniałem o najważniejszym :DD

Fnord - 2010-09-05, 16:01

Akurat w Majce Majka jest najfajniejsza. Na tej samej zasadzie możesz Kaco powiedzieć że Audrey Hepburn wyglądała jak szczur :D
Angie - 2010-09-05, 17:38

Możliwe że na koncert wybiorę się właśnie do Krakowa bo moje ziomki nie chcą Proximy ;) Ale zobaczę jeszcze.
The Kaco - 2010-09-05, 18:09

Fnord napisał/a:
Akurat w Majce Majka jest najfajniejsza. Na tej samej zasadzie możesz Kaco powiedzieć że Audrey Hepburn wyglądała jak szczur

:rotfl:

Dobra cofam szczura :P Ale za to wygląda jak sarna ha! Czasami jak jest reklama, i ona patrzy się z za tego ogromnego aparatu tymi swoimi czarnymi oczami zamieram w bezruchu i mówię sobie: Spokojnie, spokojnie żeby nie spłoszyć...

Angie - 2010-09-21, 16:08

Bilety na Anathemę, sztuk 2 juz zamówione ;) Do Wawy jednak.
Informuję też zainteresowanych, że w Empikach juz nie ma, trzeba przez Rock-serwis.

Natta - 2010-09-22, 11:02

wooo zazdroszczę.. trzeba będzie szybko zamówić.
Therion - 2010-09-22, 11:05

Natta napisał/a:
wooo zazdroszczę.. trzeba będzie szybko zamówić.

Tylko nie zgub :P

Natta - 2010-09-22, 11:06

teraz już jesteśmy bardzo uczuleni na to :)
semako - 2010-09-22, 11:09

ja zawsze byłem :D bilety na Nailsów i Radiohead miałem kilka miesięcy przed koncertem. leżały w pewnym miejscu, i sprawdzałem 2x dziennie czy tam są :D a jak wyjeżdżałem to więcej czasu niż ubieranie zajęło mi co chwilowe sprawdzanie czy wziąłem...

Mój bilet z nailsów ma Marta - dziewczyna Mocha... muszę go od niej wyegzekwować, bo był to bilet oznaczony numerem xxxxxxxxxx-666 :D zatem bardzo on ważny!

Natta - 2010-10-04, 13:59

Petter Carlsen, Anneke van Giersbergen, Anathema - Warszawa, Proxima 03.10.2010


Po siedmiu godzinach męczącej podróży wysiedliśmy w znienawidzonej przez nas stolicy, na znienawidzonym przez nas Centralnym. Udało nam się wyleźć na świeże (powiedzmy) powietrze, gdzie zgarnął nas Stvorek - kolega z forum Epiki i BLD - i udaliśmy się do sympatycznego miejsca, gdzie wypaliliśmy sziszę i wypiliśmy sobie piwko. W Proximie byliśmy akurat na czas, by oddać ciuchy w szatni i udać się pod scenę, gdzie niebawem zaczął grać Petter Carlsen.

Zachwycił mnie wysoki, melancholijny dźwięk gitary i krystalicznie czysty, jasny głos Pettera. Utwory które grał były proste, ale miały w sobie dużo uroku i melancholii. Na pewno zapoznam się z jego twórczością. W końcu Petter powiedział że "teraz będzie fajnie" po czym zaprosił na scenę Annie. Publika powitała ją gorącymi owacjami, po czym Petter krzyknął "a nie mówiłem że będzie fajnie?" i zagrali Sound of You and Me gdzie Annie śpiewała dużo. Potem Carlsen zapowiedział, że "teraz to będzie jeszcze fajniej" i na scenę wkroczył Vinnie Cavanagh z gitarą, po czym w trójkę (rany, jak cudnie było usłyszeć te trzy głosy na scenie) zaśpiewali Pull the Brakes. Coś pięknego.

Swój występ Annie zaczęła płynnie, bez żadnej przerwy po Carlsenie. Zasiadła za klawiszami, a ja podeszłam bliżej, żeby się jej przyjrzeć. Jaka ona jest śliczna, w życiu bym nie powiedziała że zbliża się do czterdziestki. Było cudne Trail of Grief, potem zagrała Wonder i przecudowne Shrink które niemalże powaliło mnie na kolana i zmiażdżyło mi mózg. Wokalu Anneke na żywo nie da się opisać.. to po prostu trzeba usłyszeć. Widać było, że czuje tę muzykę całą sobą, ale nie zapomniała o rzucaniu zalotnych spojrzeń znad klawiszy. Potem przesiadła się na gitarę i zaczęły się problemy... Mówiła, że dzisiaj zmieniała struny, że nie czuje tej gitary.. musiała ją dostrajać. W połowie Beautiful One zapomniała kilku riffów.. zestresowała się wyraźnie, zrobiła zakłopotaną minę i zaczęła drugą zwrotkę od początku. No i już jej wyszło, choć nie obyło się bez paru pomyłek (za każdym razem Annie robiła taką minkę, że było to po prostu widoczne nawet dla totalnego laika). Niestety Not the Most Pretty Girl musiała przerwać w połowie. Nie wiem, czy tak ją zżarł stres, czy miała problemy z gitarą, czy coś się jej stało. Zaśmiała się nerwowo, powiedziała coś zakłopotanym tonem i zaczęła grać inny kawałek (nie pamiętam tytułu, kojarzyłam go wcześniej ale za Chiny Ludowe nie pamiętam który i nawet nie mogę go na jutubie znaleźć). W każdym razie ten już jej wyszedł bardzo dobrze. Zaprosiła na scenę Pettera i Vinniego, i z nimi odśpiewała i odegrała My Electricity. To było epickie :D Vinnie pierdolił jej w chórkach, ale i tak było uroczo, a Petter dolewał trochę cudownych, jasnych dźwięków swojej gitary. Annie pożegnała nas, powiedziała że kocha nasz kraj, po czym zeszła ze sceny i widzialam kątem oka, że nie była w dobrym nastroju, Vinnie ją przytulał i klepał po ramieniiu, może pocieszał? I tyle ją widzieliśmy ;< Nic nie usprawiedliwia jej braku profesjonalizmu, ale mimo wszystko jej występ był przepiękny (przynajmniej dla mnie). Nikt nie odmówi Annie genialnego głosu. Gdyby była z Agua de Annique, wszystko wyglądałoby nieco inaczej, ale i tak było cudownie, pomimo tych wpadek.

Po Anneke nastąpiła około półgodzinna przerwa. To był czas na wypicie piwa, musiałam też zmienić buty (z ciepłych kozaczków na obcasie na przezornie zabrane trampki) bo nogi już mi nie wyrabiały. No i nie zależało mi już tak bardzo na podwyższeniu w postaci obcasów ^^ Zajęliśmy całkiem niezłe miejsce na podeście w pewnym oddaleniu od sceny i zaczął się koncert Anathemy. Przedziwne intro, coś w rodzaju żołnierskich przyśpiewek.. a potem Thin Air. I od razu poczułam chujowość nagłośnienia w Proximie - na akustycznych, spokojnych plumkaniach Pettera i Annie było cudnie, ale Anathema ma trochę głośniejsze instrumentarium. Stopa była przerażająco głośna i zagłuszała wszystko, tak samo werbel. Wokale trochę się zlewały ze ścianą gitar, a bas był momentami wręcz dokuczliwy. Na szczęście mimo tego udało się poczuć klimat Anathemy i usłyszeć wokal Vinniego, który z piosenki na piosenkę był coraz lepszy. Na Summernight Horizon wyszła Lee i to mnie bardzo uradowało, tak jak myślałam ten utwór świetnie sprawdza się na koncertach. Potem troszkę spokojniejsze Dreaming Light (na koncercie nie takie nudne jak na płycie) i Everything z cudnym wokalem Lee... Vinnie zelektryzował publikę informacją, że to były dopiero cztery kawałki z najdłuższego do tej pory setu Anathemy w Polsce, czyli 28 kawałków. Po czym zaczęły się dźwięki z albumu "A Natural Disaster" - od transowego Balance, przez Closer z tym wokalem przepuszczonym przez efekt który przyprawiał mnie o ciarki, i utwór tytułowy. Lee cudnie zaśpiewała A Natural Disaster, ta kobieta jest nieziemska. I cieszę się że miałam zaszczyt usłyszeć ją z nimi tego wieczoru. Potem publikę rozgrzały znajome anioły kroczące wśród nas, które spokojniutko przeszły sobie w Presence (recytacja puszczona z taśmy, reszta grana przez chłopaków). A Simple Mistake rozgniotło, szczególnie wokalizy Lee... po czym nadszedł czas na judgementową część koncertu - Deep, Pitiless, Forgotten Hopes, Destiny is Dead.. "Alternative 4" reprezentowały nieziemskie Shroud of False, które przyprawiło mnie o zawroty głowy, oraz Lost Control. Po czym totalnie zaskoczyło mnie wykonanie Destiny... Nadszedł czas na Panic, szumiące morzem Temporary Peace (!!!) i nieziemskie Flying... Gdy zagrali Gett Off Gett Out, poczuliśmy się z Tomkiem jak na koncercie Porcupine Tree, ale nie narzekaliśmy, bo zaraz wybrzmiały piękne dźwięki Universal i na końcu Hindsight (również recytacja puszczona z taśmy) które na żywo nie brzmi tak bardzo jak Kwoon.
Zespół poszedł chwilkę odsapnąć, na scenie został tylko Danny ze swoim akustykiem i zaśpiewał Are You There. Jak to jest, że ten człowiek nie umie śpiewać, a i tak zachwyca swoim miękkim, łagodnym głosem? Pogawędził trochę z publiką, pozachwycał się nami i zagrał Wish You Were Here Floydów, które publiczność jednym głosem solidarnie odśpiewała. To było niesamowite. Potem Daniel przysiadł do klawiszy, zgarnął Vincenta i Lee i wykonali w trójkę niesamowicie wzruszające Parisienne Moonlight. Dołączyła do nich reszta, huknęli ostre, brutalne Sleepless, a potem One Last Goodbye, przy którym płakałam jak bóbr. :roll: Zakończyli Fragile Dreams - dziwnie było, bo Vinnie zapowiedział Anneke i Pettera, a wyszedł tylko Petter... Chłopaki przy ostatnim kawałku świetnie się bawili, Petter pogował z Jamiem, Danny dyrygował publiką a Lee siedziała za winklem i miała niesamowity zaciesz na twarzy. :D Po czym koncert się skończył.

Spotkałam się jeszcze z Angie, uściskałam serdecznie i pogadałyśmy chwilę, dzieląc się wrażeniami. Dzięki uprzejmości Stvorka i jego siostry trafiliśmy na dworzec (znów spotkaliśmy tam Anię), gdzie wróciliśmy do rzeczywistości, czyli ponurej, brudnej i obrzydliwej Warszawy, z której dopiero wpół do piątej wywiózł nas pociąg. Przespaliśmy prawie całą siedmiogodzinną podróż i oto jestem i piszę tę relację ;)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group