Rock Room - Forum fanów muzyki gitarowej
Rock Room - Forum fanów muzyki rockowej

Daty koncertów, spotkań z publiką, wywiady na żywo, relacje - Przystanek Woodstock 2012

Fnord - 2012-02-01, 00:04
Temat postu: Przystanek Woodstock 2012
Ludziska!

Tegoroczny Wood 2,3 i 4 sierpnia, czwartek, piątek i sobota. Z zapowiedzianych już kapel Machine Head i Ministry.

Ja jadę musowo :)

Rob - 2012-02-01, 00:06

+ Hardcore Superstar
Weronika - 2012-02-01, 06:44

Wszystkie wyjazdy układam sobie pod ten cholerny woodstock, będę na 100 procent. Na razie nie ogłosili gwiazdy która powaliłaby mnie na kolana, no ale wiadomo , w ogóle nie o to tu chodzi :D
Earanil - 2012-02-01, 14:33

Ja przez Machine Head się osrałem, chociaż są "zamiennikiem" Anthrax na które też się cieszyłem, no ale The Blackening jak dla mnie wśród metalu ogólnie chyba nic nie przebija.
Weronika - 2012-02-01, 14:45

Earl, co z Anathemą?
Earanil - 2012-02-01, 15:37

Weronika napisał/a:
Earl, co z Anathemą?

niby jeszcze jest czas do tego 22 kwietnia, a jedyny problem to wygospodarowanie kasy, więc póki co 100% pewności nie mam. Bilety chyba się nie skończą do tego czasu mam nadzieję? :)

Weronika - 2012-02-01, 16:37

Niby nie powinny, w sumie nie mam pojęcia ;)
Angie - 2012-02-01, 21:06

A wy do Krakowa na Anathemę jedziecie czy jeszcze gdzieś grają?
Weronika - 2012-02-01, 21:10

http://www.lastfm.pl/even...n+22+April+2012 ;)
Weronika - 2012-08-06, 17:29

Dobra, więc zabieram sie za recenzję. W środę dojechałam dość wcześnie, w totalnym ścisku tuż obok zćpanego konduktora , który nie omieszkał wąchać dziwnych płynów serwowanych mu przez woodstockowiczów :D Wieczorem zgubiłam się, więc zamiast do obozu poszliśmy z rzeźnią do Rzeszowskiego bodajże obozu, gdzie niemal za darmo miałam okazje pięknie się wstawić. W między czasie dojechali Jog, Albert, Dymitr i Asia, których spotkałam pod allegro. Ostre macańsko na przywitanie musowo, aż Joga porządne semako przycisnęło i udał się na dłuższy spoczynek do toi toia. To były długie minuty , coraz bardziej niepokoiliśmy się czy aby coś go nie połknęło w meandry i czeluście sracza. Na szczęście, zmęczony acz cały zdrów wyszedł i radośnie udaliśmy się lokować namioty. Trochę to zajęło z tego co pamiętam, bo w moim obozie się nie dało, potem wędrówka do Rzeźni i ostatecznie Albert rozbił się u Kuboka i Kaza, gdzieś na górce. Pierwszy wieczór nie był jakiś mega hardkorowy, wszyscy pomęczeni, nie spiliśmy się jak ręczniki. Za to dnia drugiego, już nadrobiliśmy :D Fakt faktem, miałam może 40 zł, a piłam pewnie za ok 100, nie wiadomo skąd i od kogo. Albert zaserwował whisky z colą i pokaz parodii Jurka Owsiaka. O mało co sie nie posikaliśmy, choć kto wie, może komuś nie udało się wstrzymać, trudno odróżnić ;) JUHHHHREK OWSHIHIHIAAKHH STHOOO LATHH STOL HATTT ZAJEBHHIHISICIEEEE. I tutaj mi się już wszystko plącze. Nie wiem czy wtedy juz było pasowanie na Księcia Sedesu? W ogóle mam jakieś koszmarne luki. Pamiętam że chodziłam z Asią co chwile sikać. I wpadałam w wilcze doły, prawie stukłam wino i złamałam nogę. Podchodziłam do ludzi i ich przytulałam. Turlałam sie po trawie. Śpiewaliśmy z Jogiem Garbage i Puscifera. 3 h chodziliśmy w poszukiwaniu wody (ale to w dzień było), o mało co nie umarliśmy z gorąca. Pamiętam jeszcze że u Alberta w obozie dostałam od jakiś ludzi gandzie, na Machine Head latałam gdzieś w K-Paxie, i przez cały koncert prawie nie spojrzałam na scene bo kałuża błotna przede mną była najbardziej fascynującą rzeczą jaką spotkałam. W tym momencie do Kuboka podszedł jakiś gość i chciał dać mu piwo za mocnego całusa, to było urocze :F. Piękny był też brzuch Jogiego który falował jak chusta arabskiej tancerki, jak biodra Shakiry. Jak dla mnie Jogu, mógłbyś występować z nim na koncertach Madonny <3 Rzucaliśmy również sedesem, tańczyliśmy dubstepowe tańce, zostały mi wypomniane mroczne karty histori, kiedy to byłam 14 letnim goth emo nieogarniającym sarkazmu :D Standardowo. Mam totalny chaos, nie potrafie uporządkować wszystkiego, może inni napiszą to przejrzyściej. Najgorszy był jednak powrót, o jezu. Było tak koszmarnie gorąco, cały dzien szukałam podłączenia do ładowarki telefonu, kolejki kilometrowe, tragedia. Dzwoniłam do mamy że nie przyjade ale dostałam ultimatum którego nie mogłam przebić... Udałam się do Joga i Dymitra, i tak naprawdę to ten mocny alkohol z colą od Owcy (chyba od niego, moge sie mylić) postawił mnie na nogi. Zarzuciłam toboły i ruszyłam. Na dworcu okazuje sie ze ni mam jak zapłacic taksówkarzowi bo nie mam torebki z kasą i komórką. Cudem wygrzebałam 2 dychy z kieszeni różnych ciuchów więc okazało się że nie starczy na pociąg. Kara 150 zł, kurwa. Skuliłam się jak smutny czarny nietoperz, bez komórki, bez forsy, no dno totalne. Ale to jednak jest woodstock do cholery! Zaraz mnie zgarnęli jacyś ludzie do przedziału, piwo w łape, faja i zrzuta. dołożyli mi 5 zł w sumie i starczyło mi na bilet do ZG. To było w cholere kochane. Całą drogę gadaliśmy i sie wydurnialiśmy, więc przeżyłam i dojechałam cała. Torebka jak się okazało została w obozie i wczoraj po nią pojechałam do koleżanki. Dziś, na drugi dzień po powrocie jakoś dochodze do siebie :D Mam pare fajnych zdjęc, potem sie nimi podziele ;) Świetnie było Was spotkać po dwóch latach, zarówno na picie i imprezowanie jak i długie rozmowy ;)
Natta - 2012-08-06, 18:20

<3 za rok już kurwa muszę tam być.
semako - 2012-08-06, 20:04

Dobra więc i ja w formie jakiejś tam narracji to opiszę, bo zdjęć nie mam. Hop Hop Hop jedziemy.

Środa:
o 16 dzwoni do mnie Albert i mówi "jogu pakuj się jednak jedziemy na wooda, za 2 godziny tam jestem i nie chcę słyszeć odmowy" no i nie usłyszał. Był po 18, przed 19 wyjeżdżaliśmy. W Poznaniu po odebraniu Asi i zrobieniu zakupów (widziałem fascynującego nadmuchiwanego gumowego Morsa, ale nie mogłem sobie pozwolić :( ) ruszyliśmy na Zachód. Droga była piękna, słuchało się świetnie wszystkiego (bez względu na to kto wybierał mjuzik). Ale najlepiej wspominam Moanę od Deftones - słuchaną w nocy, przez tylne okno, niebo, gwiazdy, drzewa i mijane lampy i do tego Moana właśnie, aż łezki się pokulały :O W Kostrzynie się pogubiliśmy, pojechaliśmy do Niemiec, kręciliśmy się (chyba dokładnie 52 minuty, jak uznaliśmy z Albertem) ale w końcu trafiliśmy na parkingi, skąd na pole namiotowe 15-20 minut drogi.

Spotkanie Dymitra - przy pomarańczowym kontenerze na dole górki ASP, pole namiotowe w lasku po prawej stronie (po lewej jeśli szło się pod górkę, torby zostawiłem w namiocie u takiego jednego Owcy (zaraz do tego wrócimy) i poszliśmy spotkać Werę i Rzeźnię. Wera w czerwonym kapelusiku, przez te 2 lata zuroczała całkiem, Rzeźnia chyba się nie zmienił, co ja ich kocham! Tak poszedłem wtedy do kibla, ale nie byłem tam wcale długo, chyba wyolbrzymiali - ot rytualne z toiami powitanie, odśpiewanie im tradycyjnych pieśni, jebnięcie symbolicznej chociaż kupki. Potem udaliśmy się - my do namiotów już rozbitych reszta na poszukiwanie miejsca na rozbicie dopiero. Wróciłem do namiotu u obudziłem Owcę. zaczęliśmy gadać, okazało się że lubimy te same bajki itd itp. Gadaliśmy tak pękając ze śmiechu do 5 albo nawet 6tej rano, co było totalnie zajebiste.


Czwartek:
Czwartek zaczął się w czwartek rano, dokładnie o godzinie siódmej może ósmej, kupa z rana, poleżenie jeszcze trochę no i spotkanie kolejnych obozowiczów. Mieszkającej z Dymitrem Oli i Ani, Olę znałem już kiedyś, ale to kilka zdań tylko zamieniliśmy więc tak na prawdę poznaliśmy się w ten czwartek. Cóż za cudowna osóbka! No rany! Pasują do siebie z Dymitrem jak nie wiem co, bez kitu - tak na nich popatrzeć to normalnie, jak święty obrazek! A jak Owca stoi obok to nawet święty obrazek z Panem Jezusem. Reszty obozu za bardzo nie poznałem, kilka zdań się wymieniło, ale nie zintegrowaliśmy się zbyt mocno. Później pojawił się Dawid, świetny koleś też i jego brat bliźniak (tak niepodobny że nie tylko o bliźniactwie bym nie pomyślał ale w ogóle o to że są braćmi bym ich nie posądził! whoa!) Też świetni kolesie.

Potem spotkaliśmy Kuloka i ekipę, Werę znów itd. Zabawa na cztery rowery. W ASP były warsztaty "wesoły seks" które okazały się łgarstwem, bo nie było ani wesoło ani seksu też nie było. Nevermind. Upał Upał Upał. Wioska piwna. Siedzimy i gadamy i śpiewamy, nagle podbiły jakieś 4 laski, hoy wie skąd i w ogóle, dosiadają się i gadają. No i tutaj wszystko toczyło się dobrze, no ale Owcy poszło lepiej (Great Succes), anyway - piosenki z Króla Lwa prześpiewane zajebiście, tralalala :DD Wieczorem spotkanie z Glacą z Myriot (z którym mam zdjęcie, wstawię na koniec) podziękowałem mu za Bruk, ucieszył się, powiedział że Bruk zagrają w sobotę. Masakra! świetnie.

Z koncertów pamiętam że byliśmy chyba tylko na Ministry... chyba tak było zajebiście! Muzyka napierdalała równo, bity w hoy, ciężko i ostro, no i na telebimach wizualizacje cały koncert. jakieś masakry i egzekucje itd.

no i libacja u Kuloka nie piłem, ale nic to, i tak było zajebiście, Wera zakulana tak że nie dziwię się że o tym nic nie pisała, ale leżeliśmy na karimatach i wkładaliśmy sobie palce do nosów, było zajebiście śmiesznie. Potem obudził się Szpaku i zaczął sadzić teksty w stylu "jogi zrobię ci zdjęcie i wyślę mamie żeby sie nie martwiła, żeby wiedziała że z Tobą siedzę". Koniec końców jeszcze rozmowa ze Szpakiem i spanie.


Piątek:
W piątek rano obudziła mnie próba Luxtorpedy - Very Nice! Wstałem w dobrym humorze, ino niebo całe zachmurzone, nieco kiepsko - wiadomo. po wizycie w kiblu i obudzeniu reszty, zaczęło padać. Padało bez przerwy kilka godzin, łaziłem w samych kąpielówkach - posiedzieliśmy z Werą w obozie u Kuloków i Albertów, poznaliśmy dwóch jakichś kolesi z Wrocka, później byliśmy świadkami chrztu na Księcia Sedesu (o tym osobny akapit zaraz będzie). było zabawnie i w ogóle. Przestało padać, wyszło słońce i znów upał!

Znalazłem 2kę znajomych Zuzę i Filipa - Zuza później z nami wracała ale o tym znów później. Spotkania spotkania bieganie bieganie, siedzenie u Kuloka, granie na gitarze, ograliśmy cała masę Casha, później poszliśmy tam z Dymitrem Olą i Owcą i było przetotalnie - szalone zdjęcia w okularach do nurkowania, chlanie i śpiewanie, Szpaku wychodzący z namiotu, mówiący "jogu, czy mogę zapalić w twojej obecności? czy nie będzie ci to przeszkadzało?" :D LOL no i chrzest! MÓJ chrzest! na PRO-KSIĘCIA SEDESU

Otóż chłopaki (Kulok, Kazu i Szpak) przywieźli swoją prywatną klapę na kibel żeby higienicznie się wysrać móc. Srać na niej mogli tylko ci którzy przeszli chrzest na Księcia Sedesu. Co prawda na niej nie siedziałem, ale chrzest chciałem przejść (jest podwójnie udokumentowane na filmikach ;) ) Kazu założył stułę ze srajtaśmy, deska zawieszona na szyi i chrzest, ucałowanie świętego papieru i pasowanie deską, później podniesienie za ręce i "oto nowy Książę Sedesu!" i cały obóz bijący brawo :DD Cudo!

Później Machinehead, niezły napierdol, tłok jak smok i Filip z Zuzą w błocie :D (potem się okazało że bidulki nie doschli i z zimna spać nie mogli) na koniec dnia Luxtorpeda, totalna zajebioza! Przypierdol jak nie wiem co! Zasnąłem w ciągu chyba minuty po tym.


o sobocie napiszę zaś :O

Weronika - 2012-08-06, 20:45

To o czym nie napisze zostanie i tak uwiecznione :P Fakt, zapomniałam o gmeraniu w nosie, raz potężną koze wyciągnęłam z Twojej prawej dziurki, oh co to było za bydle !
semako - 2012-08-06, 22:09

byłaś pijana - nie było żadnych kóz :P
Therion - 2012-08-06, 22:24

To była kozaaaa... if you know what i mean :P
Weronika - 2012-08-06, 23:00

alkoholu nie tknęłam! a jeszcze, raz stoimy sobie z jogim i nagle krzyki wrzaski WTF a tu zjarańcy z przystanku jezus w swoistym amoku otoczyli jakiegoś biednego gościa z gitarą i drą japy JEZUS CIE KOCHA JEZUS KOCHA CIE prawie go tam pobili tymi latającymi różańcami, co to za plebs. krysznowcy jarają opium, wiadomo, kto by na słońcu tyle wytrzymał , ale ci od jezusa to na jakiejś amfie działają ...
edgeofthorns - 2012-08-06, 23:12

Może mają mało witamin po prostu...
rzeznia22 - 2012-08-07, 12:21

Dopiero teraz włączyłem komputer, wczoraj jeszcze trwał woodstock, ledwo żyje, za chwile do pracy, o ja pierdole... w ogóle jak dziwnie smakuje mi kawa!
Nie ogarniam totalnie, nie wiem jeszcze co sie dzieje. O większą recenzje postaram się za jakiś czas, działo się tyle, że nie sposób tego przerobić. Było po prostu zajebiście.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group