Rock Room - Forum fanów muzyki gitarowej
Rock Room - Forum fanów muzyki rockowej

Gothic/Darkwave/Industrial - Dead Can Dance

semako - 2012-12-13, 12:59
Temat postu: Dead Can Dance


No nieźle, nie ma jeszcze tematu o DCD? byłem przekonany że gdzieś jest, może ominąłem. Jeśli jest a ja go ominąłem, wówczas kajam się w błocie i szczerze żałuję (tak jak grzechów, których więcej nie pamiętam)

Anyway. Zespół powstał jakoś na początku lat 80, gdzieś pomiędzy Australią a Londynem i składa się z wielu muzyków, jednak głównymi w nim postaciami są Lisa Gerard i Brendan Perry. Pierwszy album wyszedł w 1984 roku i został zdaje się wyprodukowany w dość spartańskich warunkach. Mimo wszystko brzmienie niesie swój charakterystyczny nastrój a płyta jest zajebista. Jak toczyło się dalej wszyscy chyba wiedzą - nagrali jeszcze kilka płyt w latach 80 i 90 i zawiesili działalność, skupiając się na solowych projektach.
Zdaje się w 2005 roku zespół znów się scalił i ruszył w trasę, a w mijającym 2012 roku wydano nową płytę, pierwszą od szesnastu lat.
Jednocześnie zespół koncertuje, w tym roku był w Polsce, w 2013 powraca do naszego pięknego kraju z trzema aż występami. Na jeden występ dzięki przemyślności i dobroci pewnego Mrocznego Jamnika bilet już mam zaklepany <3


1984 - Dead Can Dance
1984 - Garden of the Arcane Delights (EP, później scalone z debiutem)
1985 - Spleen and Ideal
1987 - Within the Realm of a Dying Sun
1988 - The Serpent's Egg
1990 - Aion
1991 - A Passage in Time (kompilacja)
1993 - Into the Labyrinth
1994 - Toward the Within
1996 - Spiritchaser
2001 - Dead Can Dance (1981-1998, Box Set)
2003 - Wake: The Best Of Dead Can Dance (kompilacja)
2012 - Anastasis

Cóż nie byłbym sobą, gdybym nie napisał teraz całej góry subiektywnych bzdur o moich odczuciach. Zespół znam dopiero od roku, ale poznawanie go to przecudowne uczucie. Ostatnio coś takiego, takie objawienie, pamiętam z poznawania toola. Serpents Egg i Aion słuchałem sobie w tle czytając Władcę Pierścieni - brzmiało jakby to pod to napisano! Później jesienią zabrałem się za pierwszy album, ale produkcja jakoś mnie powstrzymywała przed większymi zachwytami, jednak koniec końców problemy znikły i od ponad tygodnia przechodzę ciężką fazę na każdą z płyt po kolei. Zachwytom nie ma końca i mam nadzieję że nie będzie. Co za cudo, co za ochy i achy! Lasery! Amen!

The Kaco - 2012-12-13, 14:31

To tutaj dziewoja śpiewa w wymyślonym przez siebie języku? To ja już wolę język klingoński :rotfl: Kiddin'. Całkiem fajni, mogą lecieć w tle, słuchałem tylko Within the Realm of a Dying Sun.
Natta - 2012-12-13, 15:05

Uwielbiam Lisę Gerrard! Toward the Within i Aion to moim zdaniem najlepsze płytki ;)
semako - 2012-12-13, 15:27

Właśnie jestem na Within the realm of dying sun Cóż. Po poprzednich płytach, sięgających bardziej w jakiś postpunk, czy też gotyk, tutaj robi się bardziej... hmmm. głęboko. Gitary i perkusje idą na bok. Wszystko na bardziej tradycyjnych instrumentach idzie.

Ja mimo wszystko jakoś tak bardziej cenię sobie utwory śpiewane przez Perrego - w sensie koleś świetnie wije te melodie, na prawdę jestem pod niemałym tego wrażeniem. I rzeczywiście pierwszym co uderza są te hymny śpiewane w nieistniejących językach przez Lisę i tak są przecudowne, totalnie niesamowite, ale sporą częścią tego mięsa są te mruczanki Brendanowe.

Jakieś podsumowanie trzech płyt które do tej pory poznałem? Póki co najlepiej brzmi właśnie wymieniona trzecia płyta, choć Spleen and the Ideal jest nie mniej magiczna. Najstarsza płyta może i produkcyjnie jest lekko w tle, ale znajdujące się tam kawałki wcale słabsze nie są.

Ulubione póki co kawałki to: Ocean, the Trial, the Fatal Impact, the Passage in Time, Advent, Avatar, Mesmerism, Anywhere out of the world, Cantara, Xavier... No ale! słucham dalej. Pozostałe i niewymienione kawałki jak dla mnie trzymają ten sam poziom, mimo, że może nie pozostały aż tak w pamięci.

Cóż trzeba słuchać dalej :D Nie mogę się już doczekać ponownych, pełnych tym razem przesłuchań Aion i Serpent's Egg <3

semako - 2013-05-25, 18:51

whoa! w dniu dzisiejszym zamknąłem w końcu całą studyjną dyskografię DCD i jestem rozwalony. Trochę za dużo do pisania, więc rzucę jedynie pierwsze wrażenia z Anastasis - na pierwszym miejscu, rzecz jasna utwory Brendana - zawsze jakoś tak bardziej je lubiłem, Children of the Sun, Amnesia no i przede wszystkim Opium rozwalają kosmos, są po prostu idealne! Jeśli chodzi o utwory śpiewane przez Lisę, to trzymają oczywiście zajebisty poziom, najlepszy z nich zdecydowanie jest Return of the She-king zaraz za nim Kiko orientalizujące Anabasis i Agape są świetne, choć traktuję je raczej jako takie trochę tło pozostałych utworów.

Ach no i trzy ulubione momenty na całej płycie: 1. Children of the Sun - wejście instrumentów dętych! no masakra! 2. całe Opium. 3. Return of the She-King - wejście wokalu. prze-idealna harmonia między 2ma głosami... powala!

Weronika - 2013-05-25, 22:14

koncert zaczynają od Children of the sun, można dostać zawału z zachwytu, potwierdzam.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group