Rock Room - Forum fanów muzyki gitarowej
Rock Room - Forum fanów muzyki rockowej

Rock - Bruce Springsteen

Dominik - 2009-06-26, 19:16
Temat postu: Bruce Springsteen


Długo się zastanawiałem gdzie umieścić ten temat. Bardzo długo i wreszcie postanowiłem tu go wrzucić, bo Bruce Springsteen to król rocka. Niektórzy mówią że Elvis nim był ale patrząc na ich twórczość skłonny jestem powiedzieć że jednak Springsteen był tym właściwym. Urodził się w Long Beach, New Jersey w 1949 roku. Jego pełne imię i nazwisko to Bruce Frederick Joseph Springsteen, a pseudonim to The Boss (piszę na podstawie wikipedii). Pan Bruce jest autorem wspaniałych tekstów i super utworów co świadczy że jest fenomenalnym kompozytorem. Gra na gitarze i śpiewa, nagrywa i występuje wraz ze swoim zespołem The E Street Band. Swoją wiedzę muzyczną na temat tego artysty mogę oprzeć tylko "Magic", "Working On A Dream", "The Rising" oraz "Born In The U.S.A." które mnie urzekły swoimi kompozycjami i klimatem. Są to płyty lekkie i przyjemne w odsłuchu. Najlepiej się jej słucha wieczorem. Póki co zaopatruje się na inne wydawnictwa tego artysty. Oczywiście zapraszam do wypowiedzenia się na temat tego tuza!


Dyskografia

* Greetings From Asbury Park, N.J. (1973)
* The Wild, the Innocent & the E Street Shuffle (1973)
* Born to Run (1975)
* Darkness on the Edge of Town (1978)
* The River (1980)
* Nebraska (1982)
* Born in the U.S.A. (1984)
* Live 1975-1985 (1986)
* Tunnel of Love (1987)
* Chimes of Freedom (1988)
* Human Touch (1992)
* Lucky Town (1992)
* In Concert MTV Plugged (1993)
* Greatest Hits (1995)
* The Ghost of Tom Joad (1995)
* Tracks (1998)
* 18 Tracks (Highlights From Tracks) (1999)
* Live in New York City (2001)
* The Rising (2002)
* The Essential Bruce Springsteen (2003)
* Devils & Dust (2005)
* Hammersmith Odeon, London '75 (2006)
* We Shall Overcome: The Seeger Sessions (2006)
* Live in Dublin (2007)
* Magic (2007)
* Working On A Dream (2009)


Streets of Philadelphia

Born In The U.S.A.

Radio Nowhere

The River

The Wrestler

Therion - 2009-06-27, 20:27

Born in the U.S.A świetna płyta.. :) Byłem kiedyś w stanach i klimat jaki tam panuje, zwłaszcza na południu jest idealnie odwzorowany na tej płycie.. zawsze jak słysze jakieś piosneki Bruce'a to mam fajne wspomnienia. Lubie ludzi którzy sa tak oddani swojemu krajowi jak on USA. Mają takiego świeżego durnowatego bakcyla, który mi odpowiada :DD
Angie - 2009-06-28, 13:22

Kocham tego pana. Człowiek orkiestra. Słucham go dosyć długo i już od dawna stoi u mnie na pierwszym miejscu jeśli chodzi o wokalistów solowych. Moim ulubionym utworem mimo, że wałkowanym w radio dosyć często jest niezmiennie "Sad Eyes". Piękny kawałek, a niedbały wokal Bruce'a w nim mnie rozwala... A ulubiona płyta? Zdecydowanie "The River". Dominik, jak nie słyszałeś posluchaj koniecznie ;) Kompozycje na tym albumie to dopiero urzekają klimatem!

Hehe, zaskoczyłeś mnie tym tematem, nie spodziewałam się że słuchasz ;)
Tak mi wkręciłeś Bruce'a, że teraz prawie cały czas go słucham.

Dominik - 2009-06-28, 13:48

Angie napisał/a:
Dominik, jak nie słyszałeś posluchaj koniecznie ;) Kompozycje na tym albumie to dopiero urzekają klimatem!


Na pewno nadrobię... powoli chcę zgłębić większość, ba całą jego dyskografię ale jkaoś nie mogę się zebrać. "The River" nawet dziś spróbuje obczaić... fakt nie słuchałem tej płyty w ogóle... zobaczymy co z tego wyjdzie. Jak napisał @Therion jego płyty są chochlernie amerykańskie, mimo iż nie byłem tam nigdy to czuć klimat filmów z US&A :DD takich jak np "Znikający punkt" (Vanishing Piont).

Angie napisał/a:
Hehe, zaskoczyłeś mnie tym tematem, nie spodziewałam się że słuchasz ;)


Słucham wszystkiego poza disco polo i dance'u i jeszcze kilku dziwactw. :DD

Angie - 2009-06-28, 14:19

Słucham sobie teraz "Born In the Usa" i czuję sie zajebiście :P Ta muzyka ma w sobie takiego kopa, ze aż chce się żyć!

Dominiku, znasz może "Walking In Memphis" w jego wykonaniu? Cudowny cover:

http://veryoriginalnick.w...king_in_memphis

Tylko ktoś wrzucił jego nazwisko z bykiem.

[ Dodano: 2009-06-28, 14:33 ]
Chociaż tak się zastanawiam czy to na pewno wykonanie Bruce'a... Kurde, niby jego głos ale w necie kazdy na ten temat pisze co innego.

Dominik - 2009-06-28, 14:39

Angie napisał/a:
Chociaż tak się zastanawiam czy to na pewno wykonanie Bruce'a... Kurde, niby jego głos ale w necie kazdy na ten temat pisze co innego.


Faktycznie piękny utwór ale niestety to nie jest cover Bruce'a ale piosenka Marc'a Cohen'a http://www.youtube.com/watch?v=b2XsMjQ3XaE - i to jest jego głos...

Angie - 2009-06-28, 14:41

Fuck, rzeczywiście podobny. W necie się namnożyło dużo mitów odnośnie tego kawałka, ja też cały czas myślałam ze Bruce to scoverowal... :/
Dominik - 2009-06-28, 14:48

No bo Marc ma trochę podobny głos do Bruce'a....choć Springsteen ma bardzij taki zachrypnięty troszkę...taki zawadiacki czasami a Cohen ma bardziej wygładzony... hehe ale napisałem heheh masło maślane... ale pewnie zrozumiesz hehe
Angie - 2009-06-28, 16:23

No to nareszcie mnie oświeciło, tyle czasu żyłam w nieświadomości i słuchałam tego kawałka źle otagowanego na laście :DD

Ech, muszę jeszcze wspomniec że Bruce ma niesamowita osobowość sceniczną. Patrzeć na niego w akcji to czysta przyjemność:

http://www.youtube.com/wa...feature=related

Od dawna marzę o tym, żeby zobaczyć go na żywo...

Poza tym jak był jeszcze młody niezłe ciacho z niego było:



Boskość :D

Dominik - 2009-06-28, 17:45

Cytat:
Poza tym jak był jeszcze młody niezłe ciacho z niego było


ehehehehe no ja chyba jednak bym się powstrzymał od oglądania Bruce'a nago zwłaszcza w dzisiejszym wieku... :)): :)): :)):

Co do scenicznej żywiołowości to masz rację... świetnie kolo się na scenie wije, skacze jak prawdziwy rock'n'rollowiec... podejrzewam że na jego koncertach nie da się nudzić...może i nie ma takich pokaźnych rekwizytów i wyglądu sceny jak choćby Kiss ale potrafi zawładnąć fanami jak mało kto... wszak nie od parady ma ksywkę "The Boss"! :DD

[ Dodano: 2009-06-28, 19:27 ]
Chochlera Angie... płyta "The River" którą mi poleciałeś jest lepsza niż "Born In The U.S.A." Szok!!. Mimo iż jest chochlernie długa bo ma dwie płyty to słucha sie jej super, wyśmienicie relaksuje...Jest tu tyle różnych nastojów, wątków że głowa boli a to wszystko jest okraszone amerykańskim style i klimatem... którego nie można podrobić, takie coś serwuje tylko The Boss. "Independence Day" to utwór piękny... super akustyczna gitara...ten przejmujący głos Bruce'a i wreszcie jedyny w swoim rodzaju saksofon... cholera czuję się jak w ciemnych ulicach Nowego Jorku, które sa rozjaśniane jedynie słabym światłem starych latarni (wiem głupi opis ale cóż hehe), następna "Hungry Heart" to muzycznie piosenka z amerykańskich świąt bożego narodzenia hehe...bajkowy nastrój. Super. Kolejne "Out Of The Street" - to już kompletny killer... Bruce zdziera sobie gardło...śpiewa bardzo mocno...wręcz w refrenie lekko pokrzykuje... extra...mnóstwo jest super utworów na tej płycie. Można by wymieniać bez końca (aż się skończą hehe), ale przecudną perełką jest tytułowy "The River"....Takiej piosenki Bruce'a jeszcze nie słyszałem... przepiękna rzecz...ten jego głos...taki snujący się...aż bark mi słów!! Nie potrafię go opisać aby ująć to wszystko co sie czuje słuchając tej piosenki... Cudo! Tak więc kończąc płyta najlepsza jaką słyszałem z jego dyskografii, a jeszcze sporo przede mną... Ehhh Angie Dzięki!!!! :dfinga: :fingau: :dfinga: :fingau: :dfinga:

Angie - 2009-06-29, 00:43

No to się bardzo cieszę, chociaż wiedziałam, że się spodoba :D
Ładnie to wszystko opisałeś, nic dodać nic ująć ;) Płyta jest cholernie długa, to prawda, ale nie nudzi ani przez moment. I wprowadza w taki stan błogości... Faktycznie słuchając jej czuję się jakbym była w Ameryce :P No i taak, "The River" to przepiękny utwór, cały czas teraz go sobie nucę. I ta harmonikja, echhhh... Obok Sad Eyes największe dzieło jakie udało mu się stworzyć.

Ja z kolei muszę obadać nowsze albumy, bo nie miałam jeszcze okazji się zapoznać...

Karharoth - 2009-06-29, 00:48

Mój kkuzyn słucha na przemian z Kornem i Papa Roach, nie zachęca tym^^ .


"Born In The U.S.A." <--- Jedyne co znam, ba zna to każde dziecko chyba, w każdym razie, całkiem dobre, nic wiecej dla mnie.

Dominik - 2009-06-29, 00:53

Cytat:
Ja z kolei muszę obadać nowsze albumy, bo nie miałam jeszcze okazji się zapoznać...


Jak zauważyłem albumy od "The Rising" w górę nie mają takiej mocy jak "Born In The USA" i ten wspaniały "The River". Są bardziej stonowane i dziadek Bruce już nie szaleje jak np w "Out In The Steet" czy "Cadillac Ranch". W temacie załączyłem linki do "Radio Nowhere" to jest z "Magic" z 2004 roku i "The Wrestler" z "Working On A Dream" z 2009 roku. Tu jest tytułowa piosenka z "WOAD" ( http://www.youtube.com/watch?v=55DY4J4fA-Y ) chyba najfajniejsza piosenka na nowym albumie The Boss'a. :DD

[ Dodano: 2009-06-29, 00:54 ]
Cytat:
Mój kkuzyn słucha na przemian z Kornem i Papa Roach, nie zachęca tym^^ .
mógłby nawet słuchac między britney i Feelem - Boss jest Boss i koniec hehe
Angie - 2009-06-29, 00:56

Karharoth napisał/a:
Mój kkuzyn słucha na przemian z Kornem i Papa Roach, nie zachęca tym^^ .


Faktycznie dziwne to zestawienie :P A moja kumpela słucha Bruce'a obok takich zespołów jak Hollywood Undead co też jest dziwne.

Dominik - 2009-06-29, 01:03

Angie napisał/a:
Faktycznie dziwne to zestawienie :P A moja kumpela słucha Bruce'a obok takich zespołów jak Hollywood Undead co też jest dziwne.

Nie jest...dla mnie nie jest. Właśnie tu się natrafia na odwieczny błąd...bo jeżeli ktoś słucha disco to już nie może mu się spodobać np właśnie Bruce? Moęe! I ja bardziej cenię takich ludzi którzy słuchają to co im się podoba a nie to co wyznacza kierunek muzyki jakiej kiedyś/teraz słuchają. Np. słucham metalu to mimo wszystko iż Madonna mi się spodoba nie słucham jej bo to mi nie przystoi i jest dziwne... Nie chcę tu moim tekstem kogoś obrażać ani strofować... broń Nieboże! Chcę tylko przedstawić pewien stereotyp.

Karharoth - 2009-06-29, 01:07

A to dominiku sie pisalo sie juz nie raz na ten temat. I taki ja lubie posłuchać jednego dnia 30 Seconds To Mars a drugiego Bloodbath, wszytsko zlaeyz od nastroju i zapotrzbeowania.Czy się z tym kryje? Nie i nigdy sie nie kryłem i nie ja jeden. Tak,czy siak, zestawienie dobrej muzyki ze słabą wygląda zawsze z lekka dziwnie ; D
Angie - 2009-06-29, 01:10

Hmm, właściwie masz rację. Jesteś bardzo "open minded" co się chwali :) Zresztą ja też obok takiej Katatonii mogę posłuchać sobie Madonny (tak się składa, ze jej starsze dokonania lubię) wiec chyba nie jest ze mną tak źle :P
Dominik - 2009-06-29, 01:11

No właśnie...szkoda że wygląda... ja byłem często szykanowany na niektórych forach o to...dlatego mam trochę inny stosunek do tego.. a może poprostu dziś nie trzeźwo myślę?? Nie wiem... mam parszywy humor i do tego nie jasny umysł ( :bronek: ) i może dlatego..
edgeofthorns - 2009-06-29, 07:07

Dlaczego dziwne zestawienie? Mnie się również zdarza słuchać pana Bruce'a (lee) :DD Mimo tego, że ostatnio np. wałkowałem Machine Head'a. Tak swoją drogą... strasznie mnie irytuje, jak ktoś zamyka się na dany styl. Mój kumpel słucha ciągle MC, gra MC, ale nie bierze pod uwagę tego, że z innych stylów można czerpać garściami. Na tę myśl, brzmienie jego kapeli mogło by być bardziej 'kolorowe' względem tego, co leci z jego głośników. Bowiem, ta cała muza, którą u Niego słyszę wydaję mi się strasznie zbieżna... różnią się czasem trochę techniką gry, przesterowaniem, a inny wokal to niemal 'perełka'...

W prawdzie sam często sięgam po southern, ale cały czas, no...

Dominik - 2009-06-29, 10:24

No i ciąg dalszy moich zmagań z The Boss'em. Wczoraj wieczorem zapodałem sobie płytę "Born To Run"... Czytałem o niej mnóstwo i podobno uważana jest za jedno z największych osiągnięć Bruce'a...sprawdźmy. "Thunder Road" - fortepianowy rock'n'roll, bardzo fajny utwór choć wg mnie nie ma w nim czegoś nadzwyczajnego...ale zaczynając słuchać jego dyskografii od początku a nie od końca jak to ja swego czasu robiłem to może "Thunder Road" mnie by powalił wręcz. Ale trzeba mu przyznać jedna z pierwszych płyt i już tak unikatowy styl... ehhh. "Night" to już super perełka...zaczyna się od perkusji i wchodzi ten saksofon... kurde już wtedy tak charakterystyczny instrument dla E Street Band i Springsteena...bardzo fajny kawałek z super refrenem. "Backstreets" znowu wspaniały utwór, ba chyba najlepszy na płycie...ballada w średnim tempie.. Bruce w refrenie brzmi trochę jak Joe Cocker, wyciągając swoją chrypkę hehe do niemalże krzyku... ehh. Tytułowy "Born To Run" to także super utwór...kurde słuchając kawałków Springsteena czuję się jakbym miał przed sobą całą orkiestrę...bogactwo dźwięków jest porażające, a utwór bardzo znany, pewnie nie raz go słyszeliście...Wyzej mówiłem że "Backstreets" jest najlepszym kawałkiem na płycie? Moze i jest ale tuż po "Meeting Across The River" (coś w tym słowie jest)...trwający zaledwie ponad 3 minuty utwór ujawnia piękny fortepian w tle trąbka, bardzo zmysłowa i delikatny, lekko zmęczony głos Bruce'a...Piękna sprawa. Na koniec zostawiłem sobie utwór .... końcowy hehe "Jungleland" to rozbudowany utwór...trwający prawie 10 minut zawierający mnóstwo emocji, zmiany nastrojów, zaczyna się cicho z fortepianem i klawiszowym tłem, potem rusza w typowym springsteenowskim stylu by nagle zwolnić ... saksofon! i znowu cisza...delikatny fortepian, łamiący się głos Bruce'a i końcówka przecudowna... istna opera!!! Tak więc? Jest to jedno z największych osiągnięć tego artysty? Napewno, choć pomijając chyba ze dwie piosenki nie zrobiłem tego że są złe ale są może uzupełnieniem do tych co je opisałem...Płyta dobra...całą noc ją słuchałem...czy to we śnie czy jak się przebudzałem...



....Ale "The River" lepsza :DD :DD :DD :DD

Therion - 2009-06-29, 12:45

edgeofthorns napisał/a:
Mój kumpel słucha ciągle MC, gra MC, ale nie bierze pod uwagę tego, że z innych stylów można czerpać garściami. Na tę myśl, brzmienie jego kapeli mogło by być bardziej 'kolorowe' względem tego, co leci z jego głośników. Bowiem, ta cała muza, którą u Niego słyszę wydaję mi się strasznie zbieżna... różnią się czasem trochę techniką gry, przesterowaniem, a inny wokal to niemal 'perełka'...


Weź po uwage że może Twój kumpel nie chce grac inaczej, podoba mu się to co robi. Tak samo jak Ty masz wolność muzyczną, to on mógł się zamknąć w jakimś nurcie i ma do tego prawo :>

Angie - 2009-06-29, 13:54

O tak, "Burn to run" znajduje się w czołówce moich ulubionych płyt Bruce'a. Zresztą z nim jest tak, że jakiejkolwiek płyty bym nie tknęła wrażenia mam tylko i wyłącznie pozytywne ;) Wyjątkiem była tylko "Nebraska". Ruszyłam ją jakiś rok temu i dałam sobie spokój po pierwszym przesłuchaniu. Znudziła mnie jakoś... Ale spróbuję z nią jeszcze raz w najbliższym czasie, póki faza trwa.

@Dominik, w nocy zabrałam się za "The Rising". Pisałeś wcześniej, że na tym albumie nie czuć już tej mocy co na poprzednich. Oj, czy ja wiem... Moim zdaniem Bruce'owi z wiekiem wcale jaj nie ubywa ;) Album jest doskonały i nie ma na nim żadnych zapychaczy, wszystko do siebie pasuje. Właśnie włączyłam go sobie drugi raz i świetnie mi się go słucha w taki słoneczny dzień jak dziś. Od razu się humor poprawia jak słyszy się takie energetyczne kawałki jak "Countin' On A Miracle" albo "Waitin' On A Sunny Day". Bruce jak zwykle uraczył nas też pięknymi balladami. "You`re Missing", czy "Paradise" to cudeńka. Naprawdę świetny album, szkoda ze poznałam go dopiero teraz. Później wezmę się za "Magic" i mam nadzieję, że czeka mnie kolejne arcydzieło.

Dominik - 2009-06-29, 14:00

Angie napisał/a:
@Dominik, w nocy zabrałam się za "The Rising". Pisałeś wcześniej, że na tym albumie nie czuć już tej mocy co na poprzednich. Oj, czy ja wiem... Moim zdaniem Bruce'owi z wiekiem wcale jaj nie ubywa


Nie no nie powiedziałem że są słabe czy coś w tym stylu, poprostu wg mnie Bruce na nie ukrywajmy starość trochę przygasł choć nie można mu od mówić rockowego ducha. Mówiąc przygasł chcę powiedzieć że gra utwory bardziej stonowane..."klimatyczne", choć potrafi przy palić do pieca ale już nie tak często jak kiedyś. A że płyty te nowe są też wspaniałe to nie ma co do tego wątpliwości :DD

edgeofthorns - 2009-06-29, 15:03

Therion napisał/a:

Weź po uwage że może Twój kumpel nie chce grac inaczej, podoba mu się to co robi. Tak samo jak Ty masz wolność muzyczną, to on mógł się zamknąć w jakimś nurcie i ma do tego prawo :>


Ale wiesz... uznaje coś za gówno, bo jest to stare... Napierdala się z Mety, że jest monotonna, ale Oni też nie są pełni 'ekspresji'. Rozumiem jego prawo, ale zrozum, że ja też mam prawo do tego, żeby mnie to drażniło. Nie sprzedam mu latary przecież. Sęk w tym, że gość chce się rozwijać. Dla mnie jest to absurd. Plusem jest, że nowy gitarmen trochę wniósł i chyba jednak posłuchał opinii i rad innych osób.

semako - 2009-06-29, 15:29

hmmm a ja właśnie otrzymałem "born in the USA" i powiem Wam że nie jest złe. ino nie wiem czy teraz mam ochotę na to... coś mi innego dziś łaziło po głowie... póki co niech leci to co leci - tytułowy utwór jest świetny!!! bez dwóch zdań!!!
Dominik - 2009-07-13, 20:43

No i następny album Bruce'a za mną... "Tunnel Of Love" to chyba najbardziej hhhmmmm smutna (?), czy może raczej "romantyczna" płyta tego artysty... mówiąc "romantyczna" mam na myśli w ogóle cały koncept tego albumu i oczywiście muzykę... jest na nim mnóstwo ballad które okraszone są klimatem lat 80-tych i tak jak wygląd Bruce'a na okładce pasują do nocnych wojaży po Miami z Corockettem i Tubbsem. I do tych utworów należą "Tougher Than the Rest", "Walk Like a Man", szybszy "Tunnel Of Love", "Valentine's Day" i jeszcze parę innych. Ale oczywiście Springsteen nie zanurzył się cały w tych plastikowych latach 80-tych... są tu perełki które utrzymane są w starym dobrym springsteenowskim stylu. Piękna ballada "Cautious Man" z fajnym tłem zagranym na bandżo chyba...Są też kawałki które ruszają w rockowym stylu do przodu nie patrząc za siebie np taki "Spare Parts"... Ale jedną z rzeczy których bym nie chciał widzieć na albumie The Boss'a jest utwór "Two Faces" który serio jest wyjęty z "Miami Vice"... najpierw ta szczątkowa gitara w tle a potem te upiorne sztuczne klawiory... aż mnie coś się robi ... czasami słuchając się czuje jakbym oglądał "Bliskie Spotkania 3 Stopnia" i tą scenę porozumiewania się ze statkiem obcych.... Ehhh podsumowując album dobry ale nie taki do jakich nas Bruce przyzwyczaił.... ocena 7/10
Angie - 2009-09-05, 14:21

Domi, dawaj jak tam wrażenia z Nebraski :P ja sobie też później ten album odświeżę...
Dominik - 2009-09-05, 14:43

Angie napisał/a:
Domi, dawaj jak tam wrażenia z Nebraski


A jjaaaaaakkkk :DD

Dziś zagryzając sobie zozole sticks, przy pięknej deszczowej pogodzie, chłodnym wiaterku zza okna włączyłem tak niesławną i chyba nielubianą płytę Boss'a "Nebraska". Szczerze powiem, że nie wiem dlaczego jest tak źle oceniana w prasie muzycznej wszak to jest smutne, melancholijne oblicze tego wspaniałego muzyka. Gitara, harmonijka, gdzieniegdzie cymbałki i inne instrumenty do smaczku oraz jego wspaniały głos. Czego chcieć więcej? "Nebraska" to bardzo nastrojowa płyta..., która potrzebuje odpowiedniej atmosfery do jej słuchania. Na pewno nie przyjmie się w słoneczny dzień, gdy temperatura dochodzi do 30 stopni a asfalt na drodze zamienia się w śmierdzącą maź, a z człowieka uciekają w powietrze ostatnie płyty z ciała. Do tego wydawnictwa trzeba mieć odpowiedni nastrój i porę. Płyta przesycona jest balladami ale zdarzają sie utwory szybsze w stylu świetnego "Open All Night", który jest ekstra rock'n'rollowym kawałkiem, ożywiający lekko senną atmosferę reszty utworów. Senna nie znaczy w żadnym wypadku nudna, senna znaczy ciepła, przyjemna. Wibrująca gitara akustyczna wprowadza świetny klimat.... a głos Bruce'a to chyba najbardziej hmmm zmysłowy głos męski do którego może się tylko równać Eddie Vedder i Johnny Cash z końca swej kariery. Najpiękniejszym utworem jest wg mnie "My Father's House", bardzo oszczędny dźwięk gitary oraz pod koniec harmonijka akompaniują głównemu instrumentowi czyli głosowi Boss'a... Nie będę wymieniał reszty utworów bo jest to bez sensu... płyta jest świetna.. tak świetna bo po każdym kolejnym przesłuchaniu podoba mi się bardziej. ocena? hmmm 8,5/10

Angie - 2009-09-05, 14:55

Wysoka ocena, no no ;) Jak skończę słuchać Edka Veddera, puszczę sobie Nebraskę, pora trochę spuścić z tonu po tej cięższej nutce jaką się ostatnio raczyłam. Moze coś się zmieni w mojej ocenie tego albumu...
Dominik - 2009-09-05, 15:02

Angie napisał/a:
Wysoka ocena, no no ;) Jak skończę słuchać Edka Veddera, puszczę sobie Nebraskę, pora trochę spuścić z tonu po tej cięższej nutce jaką się ostatnio raczyłam. Moze coś się zmieni w mojej ocenie tego albumu


Właśnie ja "Nebraskę" mógłbym porównać do solowego albumu Eddiego Veddera. Wg mnie problem kiepskich ocen ten album jest to że ludzie przyzwyczaili się do Bruce'a z całą orkiestrą, zestawem mnóstwa instrumentów, dęciaków, klawiszy, gitar i buk wie jeszcze czego... i nie bardzo mogą zaakceptować Bossa w tym wydaniu.... tak hmmm ascetycznym, z bardzo oszczędną warstwą muzyczną.... mnie się podoba i słucha go cały czas jak na razie.

Angie - 2009-09-08, 00:42

No dobra, słuchałam dziś w pracy Nebraski, wczesniej w domu też raz słuchnęłam i czy coś się zmieniło? Nie bardzo... Niestety nie podzielam Twojego entuzjamu. Porównanie do solowego albumu Eddiego jest całkiem w porządku, podobny jest klimat obydwu tych albumów z tą różnicą ze na "Nebrasce" brakuje ciekawych, chwytajacych za serce utworów... Aż dziwne że po takim rewelacyjnym albumie jak "The River" Boss nagrał taką biedną płytę... Miałam wrażenie że słucham cały czas jednego utworu. Wszystko takie nijakie i bez polotu. Jedyne co dobre na tej płycie to wspaniały jak zwykle głos Bruce'a, ale nic więcej... Moja ocena 4/10
Dominik - 2009-09-08, 00:48

Hehehe spodziewałem się takiej opinii z Twojej strony.. hehe, wiedziałem że Ci się nie spodoba, nawet jakbyś go słuchała 1000 razy. Ale to jest normalne... Na tym albumie jest takie coś, takie wrażenie, że słuchasz jednej piosenki, ale to wszystko wg mnie wina harmonijki której jest tam cała masa hehe, ale no.... hehe dla mnie album jest bardzo dobry... :DD
Therion - 2009-09-08, 02:15

dominik napisał/a:
wiedziałem że Ci się nie spodoba, nawet jakbyś go słuchała 1000 razy.

Po takim dużym przesłuchaniu.. to by była według niej najlepsza płyta wszech czasów. Bo im więcej człowiek słucha tym bardziej mu sie podoba.. Dlatego pewnie Domin Ty lubisz większość rzeczy.. bo słuchasz i wałkujesz je w kółko :)

Dominik - 2009-09-08, 13:06

Therion napisał/a:

Po takim dużym przesłuchaniu.. to by była według niej najlepsza płyta wszech czasów. Bo im więcej człowiek słucha tym bardziej mu sie podoba..


Czasami jest tak że im więcej człowiek słucha tym bardziej go głowa od tego boli.. hehe

Therion napisał/a:
Dlatego pewnie Domin Ty lubisz większość rzeczy.. bo słuchasz i wałkujesz je w kółko :)


W kółko słucham tylko moich ulubionych płyt i zespołów, to co mi się spodoba słucham jakiś czas i zmieniam na inne... by po jakimś czasie wrócić do tego... bo czasami jest tak że mimo iż się coś podoba nie można tego słuchać w kółko vide Shining.

Angie - 2009-09-09, 01:07

Puściłam sobie płytkę "The Rising", magia na wieczór... tytułowy utwór niszczy!!
Dominik - 2009-09-09, 01:09

Ja katuje utwór "The River" i "Working On A Dream".... też magia :DD
Angie - 2009-09-09, 01:11

Właśnie widzę, dwa numery w kółko od dłuższego czasu :DD
Dominik - 2009-09-09, 01:15

Angie napisał/a:
Właśnie widzę, dwa numery w kółko od dłuższego czasu :DD


Bo są przegenialne ... coś wspaniałego. Bruce w balladach jest geniuszem... potrafi ukoić każdego... :D :D :D

Natta - 2012-04-12, 15:37

W Media Markt jest chyba jakaś promocja na niego, wszystkie płyty po 20 zł.
Earanil - 2012-04-12, 16:32

Skoro już coś piszemy w jego temacie po upływie 2,5 roku, to warto nadmienic o jego nowej płycie "Wrecking Ball"



bardzo przyjemna, z fajnymi folkowo-irlandzkimi wstawkami które ucieszyły moje uszy


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group