|
Rock Room - Forum fanów muzyki gitarowej Rock Room - Forum fanów muzyki rockowej |
|
Inne style - Wardruna
Weronika - 2009-07-18, 20:43 Temat postu: Wardruna
Neofolkowo-ambientowy jednoosobowy projekt z Norwegii , na którego punkcie ostatnimi czasy dostałam ogromne fazy . Na last - fm ktoś świetnie go opisał, pozwole sobię na skopiowanie.
Wardruna - projekt założony przez Kvitrafna (Einar Selvik); nieprzeciętnego muzyka, wokalistę, kompozytora i tekściarza udzielającego się także min. w Gorgoroth, Jotunspor, Sigfader czy Dead To This World.
Muzycznie Wardruna penetruje rejony norweskiego/nordyckiego folku jednak muzyka ta typowym folkiem nie jest. Muzyka Wardruny dzięki swemu głębokiemu uduchowieniu, niebywałemu wizjonerstwu i rewelacyjnym aranżacjom wykracza daleko poza utarte folkowe schematy. Muzyka Wardruny przesiąknięta jest prastarą pogańską magią, tchnieniem skandynawskich lasów, skowytem niebosiężnych szczytów i łańcuchów górskich, szeptem parujących wodospadów, jezior i strumieni, trzaskiem błękitnych fal podobnych do ośnieżonych grzbietów gór toczących się od strony Bezświata Poza Tęczą... Wardruna tętni życiem ludzkich i nieludzkich Plemion Północy. Wardruna to Kraina nieskalana stopą wyznawców Białego Chrystusa, pobrzmiewająca instrumentami zakazanymi przez chrześcijan.
Warto dodać, iż wszystkie kompozycje są zagrane na instrumentach tradycyjnych typu: kozie i krowie rogi, rytualne bębny, skrzypce, harfy, liry czy kościane flety.
Z mojej strony - na razie ukazała się jedna płyta trylogii Runajlod. Kvitrafn to wirtuoz , geniusz, nastrój jaki oddaje w utworach przeniesie każdego do nordyckiej krainy pogan , gdzie natura człowiekowi bliższa niż inni ludzie, do krainy magicznych rytuałów, mroźnych nocy, fiordów i jezior.
Byłam dość sceptycznie nastawiona do tego typu twórczości, ale teraz... nie mogę się oderwać. Czekam niecierpliwie na kolejne części muzycznej trylogii.
Próbka:
http://www.youtube.com/watch?v=7_rDk7QTQRc
http://www.youtube.com/watch?v=lM6KFCWJ5p0
Therion - 2009-07-19, 14:07
Będzie idealne na wieczorne drzemki Fajna muzyka.. lubie takie projekty i takie spokojne granie z nutką folku w tle
Dominik - 2009-08-17, 00:59
Zajebista rzecz.... Już dawno miałem się tym zainteresować bo kilku moich kumpli ostatnio zachwalało ten projekt, a ja ciągle się ociągałem z tym. Wreszcie dorwałem się do "Runaljod" i jest magicznie. Co za muzyka!! Wspaniały folk który przenosi słuchacza w świat dziejów dawnych kiedy to prawo stanowił topór i miecz hehe, może trochę się zagalopowałem ale ta muzyka mi się tak kojarzy... te wszystkie odgłosy lasu w "Dagr", no super sprawa. Wszystko zostało nagrana przy pomocy dawnych instrumentów plus do tego zaśpiewy. JESTEM ZA!
Angie - 2009-08-17, 01:02
Hmm, skoro Tobie i Weronice się podoba (a Wy chyba macie najbardziej zbliżony gust do mojego na tym forum) to i ja muszę posłuchać
Dominik - 2009-08-17, 01:03
Angie napisał/a: | to i ja muszę posłuchać |
Posłuchaj koniecznie... ja za bardzo nie jestem folkowym słuchaczem ale to mnie rozwaliło. Nie ma tu gitar, mocnego brzmienia ale muza powoduje ciary na grzbiecie...
semako - 2009-08-17, 02:00
oj! momentami lubię takie rzeczy więc muszę spróbować! oł jea! jest w tym dużo folku tak? dla mnie definicją folku jest "posiadanie przez muzykę jesiennych duszków" więc mam nadzieję że tu dużo takich znajdę - wrzucam w kolejkę!!!
Dominik - 2009-08-17, 09:19
jog napisał/a: | jest w tym dużo folku tak? |
To jest tylko folk... nic więcej, żadnych gitar, perkusji, klawiszy czy czegoś tam. Same dawne instrumenty i zaśpiewy.
Angie - 2009-08-19, 00:03
Przesłuchałam na razie tylko te kawałki z linków no i hm... nie urzekły mnie specjalnie. Takie usypiacze chyba nie mam teraz zapotrzebowania na taką muzykę.
Dominik - 2009-08-19, 00:08
No nie jest to porywający folk... nie ma tu obertasów hehe czy innych skocznych rzeczy... tu raczej pomioty Gorgorotha stawiają na klimat... zwłaszcza jak się słucha tej płyty nocą... zamyka oczy i jest magia... nie gwarantuje że się nie zaśnie ale usypianie przy takiej muzie.... magia... hehe
Weronika - 2009-11-18, 20:54
http://www.youtube.com/us...u/2/7HMl81zRp4E
obejrzyjcie sobie filmiki z koncertów.. co ja bym dała żeby choć raz móc zobaczyć Wardrune na żywo.
Therion - 2009-11-18, 22:18
Weronika napisał/a: | co ja bym dała żeby choć raz móc zobaczyć Wardrune na żywo. |
Wiesz.. niektóre dziewczyny różne "rzeczy" wystawiają na sprzedaż.. pewnie jakiś milioner ze stanów by kupił i byś mogła zażądać cokolwiek
Weronika - 2009-11-19, 16:10
no bez przesady tyle to bym nie dała
Weronika - 2013-03-08, 23:06
Po trzech latach doczekałam się nowej płyty. Kvitrafn i Gaahl nie zawiedli mnie, choć nie jestem na tyle zafascynowana ażeby znów ściągać oryginalny album z Norwegii za ponad stówe. Yggdrasil opanowało moje słuchawki i w takiej formie też polecam ewentualne przesłuchiwanie płyty, efekt ogarnia głowę o wiele mocniej niż z głośników. Mamy oczywiście całą gamę wprowadzających w trans bębnów i kołatek, zawodzenie, proste a niezwykle piękne brzmienie gitar, skrzypiec i masy przedziwnych wardruńskich instrumentów którzy tworzą samodzielnie, zapewne z chrześcijańskich skór pozyskiwanych przez black circle :F. Niestety póki co nie umieszczę pojedynczych utworów, nie są dostępne na yt, acz jeśli w google wpiszczecie wardruna yggdrasil bunalti.com ściągniecie album z trzeciej pozycji. Szczególne perełki to : NaudiR - dysonanse gitary są tu niemal fascynujące. Zaczyna się niepozornie, jak większość utworów z płyty. Kilkadziesiąt sekund monotonii , dark ambientu, ażeby powoli dało słyszeć się coraz wyraźniejsze bębny, do których dochodzą różnorakie brzęczenia, aż wszystko staje się spójną całością. I oczywiście w pewnym momencie wchodzą wokale, szepty, ze wszystkich stron , kumulują się i wybuchają jednym głośnym śpiewem, z całym akompaniamentem straszliwie niepokojących dźwięków instrumentów. Wszystko jak w transie. Cała kwintesencja Wardruny. Po drugie IngwaR - również rozkręca się powoli, ale w połowie okazuje się że to najbardziej dynamiczny i agresywny utwór Norwegów. Wydaje mi się że póki co mój ulubiony z płyty. Dla zachęty dodam że moja mama kazała mi go natychmiast wyłączyć gdy tylko go usłyszała A akurat moment był przepiękny, bo flety przeplatały się z bębnami i dead can dancowym zawodzeniem żeby zaraz pojawiły się krzyki Kvitrafna jakby conajmniej składał rytualną ofiarę Thorowi. Zaskoczył mnie utwór "Solrigen" , toćto przypomina szanty! Jest w nim coś lekkiego i wesołego, ale tylko w refrenach, potem znów pojawiają się dysonanse, przejścia, bębny. Mogłabym oceniać każdy utwór po kolei, ale jest ich cała masa, a naprawdę, płytę warto przesłuchać w całości i ciszy, daje jej mocne 8/10
|
|