• Profil • Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości • Zaloguj
Rock Room - Forum fanów muzyki gitarowej Strona Główna
• FAQ  • Szukaj • Użytkownicy • Grupy • Rejestracja • Zaloguj


Poprzedni temat «» Następny temat
franz ferdinand: "tonight: franz ferdinand"
Autor Wiadomość
edgeofthorns 
Administrator
The Great


Last.fm: hapysz
Numer buta: --
Ulubiony muzyk: Zakk Wylde
Wiek: 38
Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 4851
Skąd: że znowu!
Wysłany: 2009-02-25, 16:56   franz ferdinand: "tonight: franz ferdinand"

jog napisał/a:
hmmm wpadła mi w ręce 4 dni temu ta płyta i gdy zobaczyłem dział poświęcony recenzjom, pomyślałem że jeśli miałbym napisać tutaj o jakiejś płycie, to powinna być ta płyta. powodów jest kilka ale o nich zaraz. Kto Franza słyszał choć raz, ten słysząc dowolny ich kawałek w dowolnym momencie swojego życia, rozpozna go bez żadnego zawahania się. no cóż - muzyka bardzo oryginalna i charakterystyczna - tak pod kątem wokalnym, jak i instrumentalnym. Stylizowana nieco na retro, co odbija się szczególnie w tym jak chłopaki z Franza wyglądają... Po dwóch poprzednich płytach zapełnionych właśnie taką charakterystyczną, lekką i energiczną muzyką od trzeciej, nowej płyty spodziewałem się przede wszystkim kontynuacji wcześniejszych poczynań zespołu.

No i muszę przyznać że płyta kontynuuje stylistyczne tradycje w sposób bardzo ciekawy, wręcz zaskakujący - łącząc je z wieloma nowymi elementami. Masa tutaj elektroniki bardzo zręcznie wplecionej w całościowy obraz albumu. Pierwszy utwór "Ulysses" zaczyna się w sposób bardzo dla Franzów nietypowy - zupełnie inaczej zrobiona strona wokalna przez pierwszą minutę niepokoi (wszak nie brzmi franzowo), ale gdy wchodzi w refren wszystkie wątpliwości znikają, a my słyszymy już ocean znajomych dźwięków, i jak w domu się czujemy!! wchodzi oczywiście "la lalalala lalala" i jest pięknie!! Bardzo dobre połączenie z takim świeżym brzmieniem w ponad połowie utworu. Kolejne kawałki są przede wszystkim bardzo zrytmizowane - aż się chce przy nich skakać. Wokalnie silnie "retrują". Bardzo melodyjne rzeczy się tu dzieją - zwłaszcza "Twilight omens" i "no you girls" oraz dosyć dziwne "live alone" (brzmi jakby wyrwane z lat 80') zasługują na uwagę. No i dochodzimy do "bite hard" świetne wejście - zaczyna się bardzo spokojnie, żeby nagle wbić się w mocny rytm i w refrenie zrobić się niesłychanie "swawolną". Doprawdy to przejście zasługuje na zauważenie i wyróżnienie, tak jak cały utwór - jeden z lepszych na płycie. Ostatnią piosenką jaką chciałbym wymienić z osobna jest "lucid dreams" ach opadła mi szczęka po jej wysłuchaniu!! Dosłownie miażdży i gniecie - mogę spokojnie powiedzieć że jest to najbardziej innowacyjna piosenka jaką France do tej pory stworzyli. Warto dla niej mieć tę płytę - dosłownie. Kto nie wierzy niech sprawdzi ją do końca. Chłopaki od Franciszka Ferdynanda nieźle zaryzykowali robiąc ją tak jak ją zrobili - bo wiecie - do połowy to jest klasyczny Franz - na każdej płaszczyźnie - całkowicie - wiecie ze wszystkim czego możnaby się tutaj spodziewać. Jednak w połowie utwór nabiera brzmienie które zaskoczyło mnie totalnie - wchodzi on w taką charakterystyczną elektronikę, przywodzącą na myśl portishead (zwłaszcza na nowej płycie), na prawdę musicie to sprawdzić! Dla mnie jest to esencja i kulminacja zmian jakie zaszły na nowej Franciszkowej płycie. Wiecie cały czas gdzieś się tam w tle ta elektronika i jakieś takie syntetyczne brzmienia przewijały, a tutaj są wywalone zupełnie na wierzch. Szczęka mi opadła, jak już chyba napisałem. ale nie zaszkodzi powtórzyć. To nie tylko zwykła kontynuacja, ale wielki krok, a właściwie to skok naprzód!! warto sprawdzić tę płytę doprawdy! Brawa za brawurę i odwagę dla chłopaków!! Wiecie Franz Ferdinand zawsze był dla mnie takim zespolikiem, który grał przyjemną muzykę, którą w dowolnej chwili można było sobie włączyć na 5, 10, 15 minut i nie zastanawiając się nad nią pozwolić jej po prostu sobie pograć gdzieś tam w tle. Ten album wiele zmienia - tzn nie w charakterze muzyki granej przez zespół - jest ona nadal lekka i przyjemna, ale idzie w kierunku czegoś więcej - staje się bardziej skomplikowana i złożona, bez żadnego szwanku na swej lekkości. wielki to atut owej płyty.

W skrócie - zupełnie nowy, lecz brzmiący nadal "po swojemu" Franz Ferdinand - jeśli komuś się podobały wcześniejsze płyty, to musi koniecznie i tą poznać. Jeśli podobały się średnio, to i tak trzeba to zobaczyć. A jeśli komuś Franz nigdy nie podchodził to powinien poznać "Tonight" aby zobaczyć jak powinna zachodzić ewolucja w muzyce rockowej i nie tylko! Nikt nie chce jeść odgrzewanych kotletów!! Nam trzeba nowości i innowacji! A płyta ta jest doskonałym przykładem na to jak należy ewoluować w muzyce - iść do przodu nawet za cenę ryzyka, a nie stać w miejscu cofając się. Polecam i oceniam tę płytę bardzo wysoko. Jest świetna!! Słuchajcie a nie pożałujecie!! pozdro ostro. wracam do nauki :(



Angie napisał/a:
Paweł, świetną recenzję dowaliłeś i to jeszcze o 6 rano! Szacun :P
Poprzednie płyty mi się podobały, więc wychodzi na to, ze tej tez powinnam posłuchać. W takim razie już zasysam i jak się osłucham to zrobię edit ;)



jog napisał/a:
dziękuję :) czekam :)
ach p.s. to była 6 w nocy a nie rano :D :D:D
_________________

 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Style created by PiotreQ9 from HeavyMusic.org

| | Darmowe fora | Reklama
Darmowa reklama, reklama za free, reklamy za darmo

Metal Top - 100