Hm.. cóż tu się rozpisywać. Fenomenalny wokalista, członek legendarnego Led Zeppelin.
Ponadczasowy artysta z wielką charyzmą sceniczną. Mimo iż początki Jego solowej kariery nie były rewelacyjne, to zawsze tworzył utwory pełne pasji. Nie zawsze może wybierał dobry kierunek muzyczny, zdarzało mu się zbyt mocno przystosowywać do aktualnej mody muzycznej, co różnie wychodziło. Niemniej jednak, ostatnie 16 lat Jego solowej twórczości to same perełki, mimo iz nie ma ich zbyt dużo. Ostatnimi czasy było sporo szumu o ponownych koncertach Led Zeppelin.. z synem Bonhama na perkusji (taki skład już nie raz koncertował).. ale wydana płyta Planta z Allison Krauss i trasa koncertował tych dwojga pokrzyżowała plany (takie chodzą plotki..), więc kto wie.. może kiedyś znowu usłyszymy Led Zeppelin i Planta w najwyzszej formie.. bo on im starszy tym lepszy.
Dyskografia:
* 1982 Pictures at Eleven
* 1983 The Principle of Moments
* 1984 The Honeydrippers, Vol. 1 – z innymi muzykami
* 1985 Shaken 'N' Stirred
* 1988 Now & Zen
* 1990 Manic Nirvana
* 1993 Fate of Nations
* 1994 No Quarter – z Jimmym Page'em
* 1998 Walking Into Clarksdale - jak wyżej
* 2002 Dreamland
* 2003 Sixty Six to Timbuktu
* 2005 Mighty Rearranger
* 2007 Raising Sand – z Alison Krauss
Wybrane piosenki (mniej więcej z każdej płyty - chronologicznie):
wczesne lata (kontrowersyjna twórczość? dla mnie tak..)
Obiecywałem obiecywałem że się wypowiem i masz Therry... teraz sie wypowiem na temat tego także wg mnie geniusza wokalnego. Robert Plant to wokalista kompletny, nie ma on słabej strony, nie potrafi zaśpiewać fałszywie bo nawet te "fałszywe" dźwięki z jego ust brzmią jak coś niepowtarzalnego. Poza tym, mogę szczerze powiedzieć że nawet jakby fałszował przez cały czas to i tak nikt nie byłby w stanie zbliżyć się do takiej nawet barwy i takie hipnotyzmu jaki bije od Planta. Oczywiście najbardziej lubię jego twórczość z Led Zeppelin... bo w sumie jest to podstawa dla mnie. Oglądałem kiedyś koncert Led Zeppelin u kumpla jeszcze na VHS, mnóstwo fanów, tysiące, a on i Zeppelin zrobili taki show że szczęka opada. Czy to w albumach studyjnych czy to koncertowych brzmi on idealnie. Co do solowej twórczości to słyszałem 4 jego płyty, choć sam chcę powiększyć ten dorobek odsłuchanych płyt, tak nie pozawalają mi na to Zeppelini, bo gdy mam ochotę posłuchać Planta to zawsze pierwsza ląduje w odtwarzaczy płyta, niedawno wydana "Mothership" z najwspanialszymi utworami tej kapeli.... ale z solówek słyszałem tak "No Quarter" z J. Page.. na którym znalazły się utwory napisane przez tych dwóch kolegów z dawnego zespołu plus chyba ze 2-3 numery w których paluchy maczali inni zeppelini. Następny to "Shaken 'N' Stirred" ale jakoś nie wywarł na mnie wielkiego wrażenia, potem słyszałem bardzo dobry "Mighty Rearranger" który wg mnie przypomina Zeppelinów i to bardzo... chociaż ja mam takie wrażenie no i płyta "Raising Sand" z Alison Krauss, czyli Alison, Robert, akustyk i jazda... super płytka. bardzo melancholijna, bardzo piękna. Co do Zeppelin to wątpię aby jeszcze kiedyś można ich było zobaczyć wspólnie.
Last.fm: evanescenek
Numer buta: 45
Wiek: 37 Dołączył: 25 Lut 2009 Posty: 1071 Skąd: Nowy Sącz
Wysłany: 2009-09-03, 12:00
Nie znam twórczości Roberta Planta, ale na zabój podoba mi się piosenka, jaką wykonał z Tori Amos - Down By The Seaside. Świetny wokal, bardzo dobre wykonanie i wokalizy Tori - miód;)
Wystarczy że zapoznasz sie chociaż z tym co podałem wyżej, będziesz miał obraz i przekrój Jego działalności. Specjalnie nie dawałem nic z płyt z Jimem Pagem bo dla mnie to są Zeppelini.. a chciałem się skoncentrować na jego solowej twórczości.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum