Last.fm: Sniegu
Numer buta: 42
Ulubiony muzyk: Nie posiadam
Wiek: 36 Dołączył: 18 Maj 2009 Posty: 261 Skąd: Police
Wysłany: 2009-05-18, 13:49 Beyond Twilight - The Devil's Hall of Fame
(recenzja pierwotnie napisana dla serwisu Gondolin)
Z albumem tym spotkałem się już jakiś czas temu. Jorn na debiucie Masterplan sprawił, iż czułem szczery podziw dla jego umiejętności, więc chciałem więcej. Co najciekawsze, na początku nie chciałem tykać tej płyty - byłem najzwyczajniej w świecie zrażony do progresywnego grania, po zbyt psychodelicznych jak dla mnie Floydach i opartych IMHO tylko i wyłącznie na bezdusznej technice Dreamsach. Pewien znajomy zaczął mnie przekonywać, że w Masterplan Jorn był zbyt ograniczony konwencją tradycyjnego metalu, że nie mógł do końca pokazać mocy, która drzemie w jego gardle. Przekonał mnie na tyle, żebym spróbował, a nuż mi się spodoba. I wiecie, co wam powiem? MIAŁ RACJĘ!
Wsysnęło mnie od samego początku. W momencie, kiedy usłyszałem dialog użytkownika z komputerem, kiedy tylko do moich uszu doszły słowa "welcome to your own brain" po prostu wiedziałem... Wiedziałem że to będzie COŚ. Przeczucia mnie nie zawiodły - taka muzyka do mnie przemawia, takiego progresu to ja mogę słuchać! Opartego nie na szpanowaniu: jaką to genialną technicznie solówkę zagra gitarzysta czy jak to perkusista może grać "Master of Puppets" trzy razy szybciej bez widocznego wysiłku, lecz na... właśnie, na czym oparta jest ta płyta? Na klimacie. Na przebogactwie aranżacji, na nieograniczaniu samych siebie przez muzyków. Na dziwnych, na pierwszy rzut ucha niesamowicie dziwnych zmianach stylu - jak chociażby wspaniałe przejście od przytłaczającego, apokaliptycznego grania okraszonego nie mniej mrocznym zawodzeniem i krzykami do niemalże soft-rockowego podśpiewywania na tle pogodnych, choć nadal ciężkich gitar w utworze "Shadowland". Są tutaj też utwory trochę lżejsze w odbiorze, jak chociażby piękny "Crying", wyróżniający się wzruszającym tekstem; miłosnym wyznaniem nareszcie niezachaczającym o granicę kiczu i wiochy. Tutaj także Jorn pokazał klasę, całkiem fajnie bawiąc się swoim głosem pod koniec utworu. Ten krążek to po prostu czysty geniusz - tu nie ma wypełniaczy. Nawet ja, człowiek, którego w ogóle nie ruszają instrumentale, byłem pod wrażeniem krótkiego "The Devil's Waltz".
Oprócz samej muzyki dość sporą rolę gra tu także tekst - jest to concept album opowiadający historię świata napadniętego przez istoty z zaświatów, którego mieszkańcy zostali zmienieni w bezduszne maszyny. Bez nienawiści. Bez miłości. Głównym bohaterem i przez większość czasu narratorem jest młody naukowiec, któremu udało się zerwać kontrolę owego specyficznego "Matrixa" i dzięki temu odkrywa życie takie, jakiego jeszcze nie zaznał...
Jak już mówiłem, sięgnąłem po tę płytę głównie dla Jorna. Ten człowiek jest niesamowity - umie genialnie połączyć profesjonalny warsztat techniczny z feelingiem typowego rockowego wokalisty. Tutaj nie ma sztucznego podnoszenia tonacji czy komputerowej zmiany barwy - po prostu czyste rozpierdalanie wokalne na każdym polu. Jak zawsze, w jego wokalu słychać wyraźną inspirację Coverdalem, ale czy to minus? Wręcz przeciwnie - wszak inspirowanie się najlepszymi wstydu bynajmniej nie przynosi. Zwłaszcza, że nie jest to prosty ripoff - to jest Jorn, Jorn w pełnej swojej krasie, że się tak wyrażę 100% Jorna w Jornie. No dobra, niech będzie 90% - zostawmy te 10% Coverdale'owi
Interesują Cię genialni wokaliści? Męczy Cię Dream Theater, a chcesz poznać inne oblicze progresu? Chcesz posłuchać GENIALNEJ muzyki, tworzącej tło dla całkiem ciekawej historii? Więc zrób to. Daj się wciągnąć w ten otulający niczym słuchacza koc, wszechobecny klimat końca i początku. Zamyśl się nad losem świata przy ciężkim jak walec "Hellfire" i rozpłacz się przy wspaniałym "Crying". Zapuść sobie The Devil's Hall of Fame...
REKLAMA Grundin Redshield
Last.fm: Sniegu
Numer buta: 42
Ulubiony muzyk: Nie posiadam
Dołączył: 27 Kwi 2009 Posty: 5102
Last.fm: Sniegu
Numer buta: 42
Ulubiony muzyk: Nie posiadam
Wiek: 36 Dołączył: 18 Maj 2009 Posty: 261 Skąd: Police
Wysłany: 2009-05-19, 16:04 Re: Beyond Twilight - The Devil's Hall of Fame
Dymitr napisał/a:
Śniegu napisał/a:
dużo, dużo literek
Widzę, że piejesz dokładnie nad tym samym, co gremium populacji gondolina
To jest szansa ,że w końcu znajdę kogoś do dyskusji o Grand Magus
Hehe... Ja z 2 lata na G siedziałem Zresztą na samej górze jest napisane, gdzie pierwotnie napisałem tę reckę... A Grand Magus nie słyszałem, szto eto?
Wiek: 37 Dołączył: 27 Lut 2009 Posty: 2594 Skąd: Prosto z nieba !
Wysłany: 2009-05-19, 16:37 Re: Beyond Twilight - The Devil's Hall of Fame
Śniegu napisał/a:
A Grand Magus nie słyszałem, szto eto?
Eto kapela Janne Christofferssona ( wokalisty Spiritual Beggars ) - taki bardzo dobry jakościowo heavy metal ,mocno nawiązujący do klasyków gatunku. Płyta "Iron will" na Gondolinie chyba najwyższe noty osiągała... bardzo ją tam chwalono. Jest gdzieś tu temat o nich.
a wczuwałeś się w inne progressy ? Cynic , Control Denied , Watchtower , Fates Warning , Mekong Delta , Textures , Gordian Knot , Vovod To jest piękna jazda !
Last.fm: Sniegu
Numer buta: 42
Ulubiony muzyk: Nie posiadam
Wiek: 36 Dołączył: 18 Maj 2009 Posty: 261 Skąd: Police
Wysłany: 2009-05-19, 21:56
Control Denied słyszałem (Expect the Unexpected konkretnie), ale wokal mnie cholernie drażni a nie potrafię słuchać muzy, w której nie podoba mi się śpiew (zboczenie zawodowe). O reszcie gdzieś tam słyszałem, ale nie słuchałem. Trzeba się naprawdę ciężko napracować, żeby mnie nakłonić do słuchania czegoś progresywnego No chyba, że jest to coś z Jornem, wtedy zdzierżę wszystko.
_________________ I hear the sound in a metal way
I feel the power rollin' on the stage
'Cause only one thing really sets me free
Heavy Metal - loud as it can be!
Wiek: 37 Dołączył: 27 Lut 2009 Posty: 2594 Skąd: Prosto z nieba !
Wysłany: 2009-05-19, 22:03
Śniegu napisał/a:
Control Denied słyszałem (Expect the Unexpected konkretnie), ale wokal mnie cholernie drażni a nie potrafię słuchać muzy, w której nie podoba mi się śpiew (zboczenie zawodowe). O reszcie gdzieś tam słyszałem, ale nie słuchałem. Trzeba się naprawdę ciężko napracować, żeby mnie nakłonić do słuchania czegoś progresywnego No chyba, że jest to coś z Jornem, wtedy zdzierżę wszystko.
Oj to reszty również nie ruszysz, bo wokal w podobnym stylu
Myślałem ,że jako że jesteś muzyk, właśnie do progresu Cię ciągnie najbardziej
P.S. niemniej Grand Magus może Ci podejść coś czuję.... (ale to nie progress)
Last.fm: Sniegu
Numer buta: 42
Ulubiony muzyk: Nie posiadam
Wiek: 36 Dołączył: 18 Maj 2009 Posty: 261 Skąd: Police
Wysłany: 2009-05-19, 22:21
Dobra, obadam przy chwili wolnego czasu to GM.
Wiesz... Jestem muzykiem, ale słuchając muzy nie patrzę na nią jako muzyk, tylko jako słuchacz. Fakt, że wiem, jak się nazywa dany środek muzyczny czy o co biega w jakiejś zagrywce tego nie zmienia. Cieszę się muzyką, i mam nadzieję, że to nigdy nie przeminie. A wiesz, dlaczego? Bo muzyk, który rozpatruje muzykę tylko pod kątem warsztatu/techniki/itp., to muzyk wypalony i zmanierowany.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum