Trochę mi szczękusia odpadła gdy chciałem coś o nich napisac i nie znalazłem tematu na RR, ale co tam. Pink Floyd to angielski zespół założony w 1965 roku w Cambridge. Zespół pierwsze swe płyty utrzymywał w stylu rocka psychodelicznego, potem poszedł w rock progresywny. Nie będę tu rozpisywał się o historii tegoż zespołu bo zajęłoby to kilka stron a to byłoby bez sensu bo każdy może odwiedzić jakąś stronkę i sobie poczytać. Zespół jak dla mnie bardzo ważny, poznałem go na początku liceum od kumpla który hard rockiem, rockiem ogólnie żył i oddychał i w sumie ciągle to robi hehe... zacząłem od płyty "The Wall" którą zakupiłem właśnie od niego, słuchałem jej dość długo, potem poznałem inne ich dokonania, w sumie to słuchałem wszystkich albumów studyjnych Pink Floyd i każdy coś w sobie ma. Każdy jeden ma w sobie jakiś taki pierwiastek geniuszu, tego za co ludzie ich kochają. Dla mnie najlepszymi płytami są cztery krążki... lubię je bardzo i chyba raczej nie zmienię tego rankingu już nigdy. Pierwsza z nich (chronologicznie) jest to "Music from the Film More" lub jak kto woli "More", "Dark Side Of The Moon"... niektórzy mówią że jest przereklamowana, niektórzy mówią że jest arcydziełem, ja mówię że jest zajebista hehe... jest to całość, album w pełni kompletny, super sprawa . Kolejny to "Wish You Were Here" - tylko 5 utworów ale za to jakich. No i na końcu, chyba mój faworyt... genialny koncert "PULSE" ... coś niesamowitego, obie wersje jak i audio i video są cudowne
Skład:
* Syd Barrett (zmarły) – gitara, śpiew (1965 – 1968)
* David Gilmour – gitara, śpiew, saksofon, gitara basowa, instrumenty klawiszowe (1968 – 2005)
* Bob Klose – gitara (1965)
* Nick Mason – perkusja (1965 – 2005)
* Roger Waters – gitara basowa, gitara, śpiew, instrumenty klawiszowe (1965 – 1985 i 2005)
* Richard Wright (zmarły) – instrumenty klawiszowe, śpiew (1965 – 1979 i 1987 – 2005)
Dyskografia:
1967 The Piper at the Gates of Dawn
1968 A Saucerful of Secrets
1969 Music from the Film More
1969 Ummagumma
1970 Atom Heart Mother
1971 Meddle
1972 Obscured by Clouds
1973 The Dark Side of the Moon 1975 Wish You Were Here
1977 Animals
1979 The Wall
1983 The Final Cut
1987 A Momentary Lapse of Reason
1994 The Division Bell
1995 Pulse
Dogłębnie przesłuchałem tylko The Wall (jak chyba każdy), Dark Side of the Moon i ostatnią - akurat moją ulubioną - Division Bell, z której pochodzi utwór który wywołuje u mnie ciarki jak mało który! (ostatni na płycie, więc jest to ich ostatni studyjny utwór, i think - tu wersja ze świetnym klipem)
Te dzwony bijące gdzieś w oddali, ten z lekka psychodeliczny, niepokojący prosty motyw na pianinie, potem wchodzi ten przeciągnięty monumentalny bas i dudniący głos Gilmoura, ech...
Wiek: 38 Dołączył: 25 Lut 2009 Posty: 1209 Skąd: Kraków
Wysłany: 2010-04-14, 13:19
A no, wychowałem się na The Wallu, brat katował mnie tą płytą od urodzenia i chwała mu za to ! Jeden z tych zespołów, dla których chciałbym się urodzić parę lat wcześniej ...
Hm. Mój faworyt to tak jak Ernaila Division Bell a loffciany kawałek (też jak Ernalila) High Hopes chociaż nie! ostatnio strasznie spodobał mi się Empty Spaces - ta wersja:
http://www.youtube.com/watch?v=ARXKvVeVtXg
To chyba nie jest z The Wall. Na The Dark Side of the Moon nie znalazłem żadnego kawałka, który przyciągnąłby mnie na dłużej, muszę przesłuchać jeszcze raz. Za Wish You Were Here naprawdę, naprawdę, naprawdę nie przepadam (za piosenką, bo na albumie jest jedna perełka, a nawet dwie Welcome to the Machine i Shine On... ). Astronomy Domine zapowiada się obiecująco i mówię to po przesłuchaniu tylko jednego kawałka - tytułowego
_________________ kaco321 > lvl up > kaco > lvl up > The kaco > lvl down > kaco > lvl up > The Kaco
Ostatnio zmieniony przez The Kaco 2010-04-14, 15:18, w całości zmieniany 1 raz
Na The Dark Side of the Moon nie znalazłem żadnego kawałka, który przyciągnąłby mnie na dłużej, muszę przesłuchać jeszcze raz.
Tą płytę trzeba akurat słuchać w całości
Pamiętam, gdy pierwszy raz ten krążek do mnie naprawdę trafił.... nie mieliśmy z kumplem gdzie spać, moja nowo poznana znajoma nas przygarneła, miaaaała wielki stos winyli i między innymi Dark Side Of The Moon. Całą noc ta płyta leciała, w powietrzu unosił się dym żółtych Cameli i tytoniu z sihshy... do tego wystrój pokoju. Niby nic nie zwykłego, ale taki klimat się zrobił, że niezapomnę tego nigdy. Ech kurwa, ta płyta mnie rozpierdala i kojarzy mi się z jednym z najlepszych okresów w zyciu <3
_________________ Jestem synem rosyjskiego kosmonauty.
"Codziennie rano budzę się piękniejszy, ale dzisiaj to już przesadziłem...."
Pink Floyd w całości nigdy do mnie nie trafiał, na dłuższą metę mnie nużą. Ale szanuję ich bardzo i kilka pojedynczych kawałków uwielbiam.
Ja tez, chociazby Money czy Lucifer Sam, miazga! Jednakze, moze wielu osobom sie naraze ale dla mnie to jeden z najnudniejszych zespolow jakie kiedykolwiek istrnialy, oboik nobecnego wcielenia Anathemy (lubie pejcze!), glownie chyba za taka onirycznosc i stekanie Watersa. Z plyt do dzisiaj najbardziej cenie The Piper At The Gates of Dawn.
_________________ LUDZIE TO ŚCIERWO, KTÓRE NALEŻY WYELIMINOWAĆ
Ostatnio zmieniony przez Rob 2010-06-03, 23:22, w całości zmieniany 1 raz
Pink Floyd. Jeden z moich najukochańszych zespołów. Do ich twórczości trzeba podejść z odpowiednim nastawieniem, to po pierwsze. Poza tym płyty, które nagrywali w początkowej fazie swojej działalności, mam tu na myśli wszystko przed "Meddle", były nasiąknięte charakterystyczną dla PF psychodelią, której można nie trawić. Wielu męczy słuchanie ich początkowych płyt. Trzeba pamiętać, że pierwsze skrzypce w zespole grał wtedy Barett, to on komponował większość muzyki, a wiadomo jak specyficznym był artystą. Chociaż i na tych starszych płytach (sama nie do końca je lubię) mimo tego, że progresywność jest na pierwszym planie, można znaleźć zwalające z nóg kawałki. Moim zdaniem najlepsza w całym dorobku płyta floydów to "Dark Side Of The Moon"
Co do wspomnianej przez kogoś "The Wall" ; różni się ona znacznie tym, że duży wkład miał w nią Waters, Gilmour grał w najważniejszych kawałkach a Mason udzielał się na perkusji tylko w wybranych partiach. No i oczywiście brak Wrighta, który z zespołu został wyrzucony. To zupełnie inne brzmienie, niż na "Dark Side Of The Moon", "Wish You Were Here" i "Animals", gdzie charakterystyczna gitara Gilmoura i organy Wrighta, nadawały brzmienie tak bardzo kojarzone z PF.
_________________ "Muzyka to najlepszy język do poruszenia serc ludzi na całym świecie."
Ostatnio zmieniony przez Klaudia 2010-11-22, 16:27, w całości zmieniany 1 raz
Big Kahuna
Dołączył: 11 Kwi 2011 Posty: 2 Skąd: Poznań
Wysłany: 2011-04-11, 19:56
Witam.
Mam bilet na koncert Watersa w Łodzi i chętnie go odsprzedam. Bilet jest na 19 kwietnia, na płytę. Najlepiej odbiór w Poznaniu, ewentualnie wysyłką.
Kontakt: kahunaburger@wp.pl
Pozdrawiam.
e tam! Stary! jest gdzieś tutaj dział "barter side" czy jakoś tak w sumie tam takie tematy by się nadawały. pasowałyby i w ogóle no nie? nikt tam nigdy chyba nic nie pisał... ale możesz coś tam założyć
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum