Last.fm: hapysz
Numer buta: --
Ulubiony muzyk: Zakk Wylde
Wiek: 38 Dołączył: 22 Lut 2009 Posty: 4851 Skąd: że znowu!
Wysłany: 2009-02-25, 22:22 Ogólnie...
jog napisał/a:
dobra szybko - uważam za sztukę gdyż jest to sposób przedstawiania pewnych treści, często czasochłonny i pracochłonny itd itp. nie ważne - krótko - co lubię: lubię abstrakcję i absurd w kabarecie, lubię skecze i żarty nie oczywiste, dobrze dopracowane technicznie. lubię dobrze wykreowane postaci. NIE LUBIĘ: ani mru mru, oczywistości, dopowiadania skeczów (żeby łatwiej można było zrozumieć), nie lubię żartów z polityki, nie lubię skeczy o wadach polaków... eh tyle a teraz moje podium na chwilę obecną:
3. łowcy.b za absurd, za nieskazitelne przygotowanie do skeczy, za stworzenie na prawdę świetnych postaci - każdy z nich jest niesamowity - trochę lipa że gloryfikuje się Mariusza - jest zajebisty ale najbardziej oczywisty , kocham Maćka, Bartków... eee w ogóle wszystkich... abstrakcją mnie przerastają nie raz. moje skecze ulubione:
- johan kupsztal
- sting
- mnie się wydaje...
2. GRZEGORZ HALAMA - on jest bogiem!! za wszystko co robi - jest zdecydowanie najśmieszniejszym polakiem wszechczasów!!! wszystkie jego projekty są wyjątkowe i dopięte na ostatni guzik. nie ma w nich najmniejszego błędu... wiecie - telewizja trochę go zniekształciła - puszczając wciąż Józka... a to jest tylko mała część jego twórczości - kto zna TV SHOP z Halamą?? kto zna Super Ciocię (walczącą z niewdzięcznym kamieniem)?? kto zna wytwórnię AYOY, kto zna jego piosenki wszystkie?? przed poznaniem tego wszystkiego nikt nie ma prawa mówić że Halama jest słaby! wszystko jest ulubione - nie ma rzeczy słabych!! Halama to bóg jeśli o kabaret chodzi!
1. MUMIO - i nie mam tutaj na myśli reklam plusa (są boskie, ale przy innych rzeczach są słabe). co ja będę mówił... kreacja postaci jest tak dobra że skecze nie wymagają słów często!!! wszystkie dialogi są niemożliwie wielkie! poziom abstrakcji jest tutaj wyższy niż w jakimkolwiek innym miejscu... niech skecze mówią same za siebie. przedstawiam najlepsze skecze jakie w życiu widziałem:
no to tyle. oni nikogo nie muszą parodiować. nie muszą się odwoływać do polityki ani niczego innego - jakichś rzeczy oczywistych i zabawnych aby uczynić skecze zabawnymi. sami budują sytuacje, które normalnie nie mają miejsca i nie odwołują się do niczego. zawołania psów!! kto mógłby wymyślić coś takiego. totalny kosmos. polecam WSZYSTKIE ICH SKECZE. WSZYSTKIE. dobranoc
a co do kabaretów których nie lubię, nie dzierżę, zasypiam przy nich... to na pierwszym miejscu stoi Ani Mru Mru - gdy oglądam pierwszy raz - wówczas może wywołać u mnie uśmiech, ale nigdy nie śmiałem się z żadnego ich skeczu... raz się śmiałem, ale nie ze skeczu tylko ze słowa "BATON" to jest jedno z bardziej śmiesznych słów na świecie - w skeczu z Toffikiem padło ono i mnie rozbawiło do łez. poza tym to im dalej w las... tym bardziej ten humor się gęsty robi... nie da się miejscami przejść - tym bardziej że większość skeczy dopowiada zakończenie - wiecie zamiast pozostawić coś aby widz mógł się nacieszyć własnym zrozumieniem skeczu... eh oni wyjaśniają od razu wszystko... to jest dla mnie nie do przejścia. podobny humor prezentuje kabaret pod wyrwigroszem... oczywisty chumor, pełen odwołań do jeszcze bardziej oczywistych rzeczy...
wiecie akcja rozwija się szybko - cały czas do przodu, śmieszne teksty, itd itp, i nagle kulminacja, pointa - coś śmiesznego i nie oczywistego, i chwilę później wytłumaczenie pointy... najgorsza rzecz jaką w skeczu można zrobić... dla mnie w skeczu idealnym akcja rozwija się powoli, i nagle wybuch... kulminacja!! a zamiast zakończenia nagłe urwanie skeczu. wiecie - jak upadek 16 tonowego odważnika w Monty Python - wszystko jaet tam idealne - w momencie gdy śmieszniej już się nie da, skecz jest po prostu urywany i tak to ma wyglądać. wszystkie 3 kabarety które wymieniłem jako moje ulubione, korzystają z tej metody... no jest jeszcze opcja totalnego końcowego wybuchu... czegoś co nie jest częścią bezpośrednią skeczu, ale miażdży i gniecie i niszczy... raz widziałem... jak znajdę to wstawię
pozwalam sobie wstawić schemat porównawczy mojego autorstwa. będę wstawiał i kombinował... uwaga:
hahaha!! zazwyczaj średnio bawią mnie zabawy słowem, ale skecz Mafia mnie zaskoczył i rozśmieszył niesamowicie - KMN jest wyjątkowy jeśli o to chodzi. pisałem chyba o nim przy ocenie jakiegoś skeczu. jej cenię ich strasznie za różnorodność i za ilość skeczy jakie robią... i za jakość też. świetnie są teksty Górskiego, świetnie grają... doprawdy bardzo mnie bawią - postaci są świetnie dopracowane... i wcale nie potrzeba żadnego absurdu żeby mnie rozśmieszyć jak się okazuje!! są świetni!! jako histeryka szczególnie cieszą mnie cykle poświęcone historii... oni piszą miliardy skeczów!! wstawiam ich w sumie na 3 miejsce razem z łowcami.b!! oł jea!!
_________________ - ale ja jestem wyjątkowy!
- tak! jesteś wyjątkowo chujowy!
Całkiem mozliwe, że i Wy go kiedyś widzieliście. Jak dziś się okazało, w tym kabarecie występuje mój lastefemowy kumpel - ten który zapowiada skecz Nie mogłam uwierzyć w to jaki ten internet mały
_________________ Practice safe sex - go fuck yourself.
Leszek i jego prawdziwa historia były znacznie lepsze. tutaj wyszli tak średnio. poza tym myślę że są średnim kabaretem - wyjątkiem jest boski koleś który grał kolegę Leszka - on w spadkobiercach grał Warrena - przyjaciela wszystkich. i za tę rolę go kocham!
Michał Kempa - nowa postać wyciągnięta przeze mnie z polsatowskiego programu "Stand up Zabij mnie śmiechem" - koleś zajebisty. Luknijcie
http://vimeo.com/15928266
jeśli chodzi o kabarety... Szczególną sympatią darzę Łowców. B przesłodcy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum