Lumerianie pochodzą z kosmosu i wpierdalają dragi. Następnie chwytają za gitary i tworzą sztukę, muzykę eksperymentalną, płynącą z serca. Piękne krautowe tripy zaciągane klimatem folkowej muzyki z dalekiego wschodu. Prawdziwa psychedeliczna wycieczka podczas której zwiedzamy Cloudland Canyon, czujemy Hawkwind, palimy pod Magic Lantern, pływamy Wooden Shjips, zataczamy Circle od szamańskich trunków które piliśmy z Can i wyszczywamy to później z White Hills obserwując Zeppelin z napisem Neu! w którym poruszają się atrapy ludzi - Beatlesów. Wszystko all in 1, zdecydowanie ciekawy zestaw kompozycji (Ach ten kurewsko pachnący kosmicznym kryminałem Xulux) spora niespodzianka i jedna z tych płyt, podczas których odjeżdżam w nowy, lepszy nieznany świat, odrealniony, ale jednocześnie bliski memu sercu. Ten album jest jak oglądanie po raz pierwszy Jurrasic park po wyjściu z kołyski, mam nadzieję że tak się właśnie poczujecie bo o ile Magic Lantern - Platoon (Transmalinnia jest zdecydowanie bliżej niż dalej High Beams czy At The Moutains Of Madness) była bardziej funkowym odjazdem, tak tutaj mamy szczyptę kosmicznego popowego kręgosłupa i nie mam tutaj na myśli pedałowania a szczerą heteroseksualną nutę przywodzącą na myśl wzorce sprzed kilku dekad.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum