Szczerze nie rozumiem, czym się ludzie jarają w Tides from Nebula. Ledwo dotarłem do końca pierwszego albumu. Sigur Ros też chujnia. Z postrocka to jedynie magiczna Shora.
myślę że cały postrock jest dość jednolity, dlatego mimo że lubię raz po raz takie czary-mary, to nie jaram się jakoś przesadnie odkrywaniem nowych rzeczy... po chuj np poznawać Mogwaia, skoro znam już God is an Astronaut i Mono? W sumie za Tides from Nebula może się wezmę z ciekawości... tzn nie spodziewam się żadnego szoku. po prostu inne przyprawy, może inny kucharz, ale dania podobne. Czasem to lubię, choć nie mam ochoty w najbliższym czasie.
Jeśli chodzi o Sigur Rós, to zgodzić się nie mogę. Sigury ulepione są z czegoś zupełnie innego niż reszta postrockowych kapel które słyszałem, ta muzyka jest zupełnie niepodobna do reszty słyszanego przeze mnie postrocka.
Podobnie jak Kwoon. choć Kwoona jeszcze się nie nasłuchałem ile trzeba więc nic nie piszę
IM SO POSTROCK, I SHIT SAD BIRDS!
_________________ - ale ja jestem wyjątkowy!
- tak! jesteś wyjątkowo chujowy!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum