jejeje chodzi mi tutaj o gówniane filmy, nudne sceny, nielubianych przez was aktorów...
jeśli o mnie chodzi to w życiu nie dam rady w całości obejrzeć Titanica, po tym jak raz już to zrobiłem - to jest najnudniejszy film wszech czasów... nie ma żadnych scen które zapadają w pamięć, wszystko jest tam oczywiste i płytkie - motywacje bohaterów, ich miłości, walka klas... i tragedia. nuda, banał, sztampa... żadnych niejednoznacznych charakterów... po jednorazowym obejrzeniu każda scena się dłuży i nudzi!! koniec tyle!! hollywoodzki plastik!! tfu!!
pearl harbour - jedno wielkie wyidealizowane, wysmarowane lukrem i efektami specjalnymi, wypełnione patetycznym patriotyzmem, głębokimi emocjami, słodkimi do szpiku kości bohaterami w zagmatwanych sytuacjach osadzonymi, posypane negatywnym obrazem wojny, przekładane wychwalaniem demokracji, wolności, i Stanów Zjednoczonych... gówno. omijam szerokim łukiem... znów Ameryka znów holyłód, znów efekty, znów plastik. pięknie zapakowany cukierek wewnątrz wypełniony gnijącym nawozem...
REKLAMA
Last.fm: jogojog
Numer buta: 46
Ulubiony muzyk: Cash i Yorke
Dołączył: 25 Lut 2009 Posty: 487
Di Caprio jest kojarzony własnie z lalusiem z tego filmu.A w tym momencie jest jednym z najlepszych aktorów i moim ulubionym.Dobrze, że zaangażowano Go w role w takich filmach jak "Krwawy Diament" czy "Infiltracja".Filmy te pokazały, że pan Di Caprio ma potencjał i umiejętności.
Napisąłem to tylko dlatego, żeby komuś nie przyszło do głowy aby jeździć po Nim...
No a Titanic to...jak dla mnie średni film.
_________________ Grałbym bluesa, gdybym potrafił. Ale nie potrafię, więc gram metal
Last.fm: hapysz
Numer buta: --
Ulubiony muzyk: Zakk Wylde
Wiek: 38 Dołączył: 22 Lut 2009 Posty: 4851 Skąd: że znowu!
Wysłany: 2009-02-27, 17:01
tak... titanic... raczej kaprawy, ale stroje mieli naprawde dobre i wykonanie wnętrz. Muzyka byla calkiem przystepna, jak dla mnie.
Ale film typowo hollywoodzki, choc jednak bez kapitalnego happy-endu...
Disaster Movie - już przed nim przestrzegałem innym temacie
Pooglądałem, zawiodłem się ba(a w okresie)rdzo. Chciałem, wyłączyć w połowie, ale się zmusiłem. Jakich ja filmów nie lubię?
Transporter 3 - możliwe, że zmęczył mnie lektor... Ivony, ale i tak mi się film nie podobał.
Katyń który nie dawno się tak reklamował...(no może juz dawno..)
Aż poszedłem na to do kina, zawiodłem się strasznie.
Tego się dosłownie oglądać nie dało...
Co do Titanica, oglądałem go w 97, krótko po premierze, jeszcze na VHS ;]
Miałem wtedy 7 latek, więc i film mi się bardzo spodobał, teraz gdy obejrzałem go po latach już nie był taki fajny, ale nie powiem, że kompletne dno - oglądać się da
_________________ Jestem synem rosyjskiego kosmonauty.
"Codziennie rano budzę się piękniejszy, ale dzisiaj to już przesadziłem...."
Dzień Świra - wyjątkowo prymitywny, uwielbiany przez osoby pseudo inteligentne za wszelką cenę robiące z tego dramat i postulujące jakoby w każdym z nas była cząstka głównego bohatera. Zdecydowanie zaprzeczam tej tezie, nie mam z nim nic wspólnego. Czy każdy polski film musi zawierać multum bezpodstawnych wulgaryzmów?
W sumie byłby szereg filmów ostatnich lat, produkują takie gnioty, że nie idzie zapamiętać co było gorsze...
Last.fm: hapysz
Numer buta: --
Ulubiony muzyk: Zakk Wylde
Wiek: 38 Dołączył: 22 Lut 2009 Posty: 4851 Skąd: że znowu!
Wysłany: 2009-02-27, 23:15
pp3088 napisał/a:
Dzień Świra - wyjątkowo prymitywny, uwielbiany przez osoby pseudo inteligentne za wszelką cenę robiące z tego dramat i postulujące jakoby w każdym z nas była cząstka głównego bohatera. Zdecydowanie zaprzeczam tej tezie, nie mam z nim nic wspólnego.
Czy wszystkie filmy musza byc pisane wierszem i oplecione wstążką?
Najwyrazniej nie zrozumiales glownego watku filmu. Jestem pewien, ze masz cos glownego bohatera. (chociazby to co juz napisales, swoistego rodzaju narzekanie). Gdybys podszedl moze z wiekszym dystansem, przy tym nie sluchajac opinii innych osob film odebralbys inaczej. Dla samego przykladu - zwroc uwage na wojne o miejsca siedzace w autobusie i czy dzien osoby majacej 45 lat, w Polsce - rozni sie czyms od siebie?
pp3088 napisał/a:
Czy każdy polski film musi zawierać multum bezpodstawnych wulgaryzmów?
A na codzien to niby wszyscy sobie mowia 'prosze, przepraszam, dziekuje, dzien dobry i dowidzenia' i ludzie sa zawsze tacy mili, myslacy o sasiadach, etc, etc.
Nie mozna tego filmu porownac do innych... bo ten nie jest filmem akcji, a u nas, swego czasu robilo sie tylko denne filmy akcji.
w sumie to polskie kino rzeczywiście sucks!! ale dzień świra... hm dla mnie ten film był tragiczny - nie w sensie że biedny - w sensie że uderzający. wgryzłem się trochę w niego... wulgaryzmy nie były tutaj bezpodstawne - wszystko do siebie pasowało, była tam masa odwołań do rzeczywistości, do naszych realiów, i to nie takich dosłownych nawiązań... ja cenię ten film
co do gniotów to stanowczo pierwsze miejsce wśród znienawidzonych przeze mnie filmów zajmuje "szkoła uczuć" sztampowe gówno pełne wzruszeń, o tym jak zły koleś zakochuje się w lasce i staje się miłym i uczynnym pizdusiem!!! nie chcę już nigdy w życiu widzieć tego filmu!!!
Wiek: 38 Dołączył: 25 Lut 2009 Posty: 1209 Skąd: Kraków
Wysłany: 2009-02-27, 23:25
Nie no, pp, toś pojechał. Dla mnie Dzień Świra jest jednym z lepszych polskich filmów. Świetne przedstawienie naszej rzeczywistości, nietypowe ujęcie, kultowe teksty.
no zgadzam się do tego że są gówniane takie komedie... opierają się na jakichś tekstach - byle by śmieszyły, natomiast powinny tam być choć trochę dopracowane postaci... Adaś Miałczyński jest tutaj jak Mount Everest przy górce na której mieszkam w porównaniu z postaciami z 90% polskich komedii - jest dopracowany, przedstawiony nie banalnie... ja płakałem na tym filmie prawie - wiecie "gdyby tylko pojawiła się Elżbieta - moja pierwsza miłość - wszystko mogłoby być inne" kurde no obraz człowieka obranego z pozytywu, z wszelkiej nadziei, marzącego o tym żeby wszystko było inaczej niż jest, i nic niemogącego z tym zrobić... eh piękne coś. albo ta jego Matka i jej zachowanie...
Last.fm: hapysz
Numer buta: --
Ulubiony muzyk: Zakk Wylde
Wiek: 38 Dołączył: 22 Lut 2009 Posty: 4851 Skąd: że znowu!
Wysłany: 2009-02-27, 23:35
ale 'Wszyscy jestesmy Chytrusami' to zupelnie inny film, porusza inna kwestie. Tematu alkoholizmu w Dniu Świra nie uswiadczysz... A w WJC to glowny watek przeto.
Tak, jest w polskich filmach od diabla wulgaryzmow, ale sa przypadki, gdzie jest on uzasadniony (nie wiele ich).
Najgorsze jest to ze ludzie podchodza do filmu jakos... duzo osob nastawilo sie na Dzien Swira jak na komedie, a inni jak na dramat.
A film nie jest w pelni ani jednym, ani drugim...
Co prawda, dzisiaj tak.. ale jeszcze niedawno powstawały naprawdę świetne, polskie komedie. Uwierzcie, że żadne komedie mnie bardziej nie bawiły niż naszej, krajowej produkcji. Job, Chłopaki nie płacza, poranek kojota, bądź juz nie komedia ale np: PSY.
Akcje i teksty leca w tych filmach po prostu nieziemskie...
Co do Dnia Świra, hm... był nawet dobry, ale troche drętwy.
_________________ Jestem synem rosyjskiego kosmonauty.
"Codziennie rano budzę się piękniejszy, ale dzisiaj to już przesadziłem...."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum