więc tak zespół powstał w końcówce ubiegłego tysiąclecia. nagrał 3 płyty i się rozpadł. 3 świetne płyty dodać trzeba. i tak - mer the noms - z pewnością najostrzejsza i zawiera jedną z najlepszych rzeczy ever - 3 libras... kolejny album - 13 step - świetny doprawdy - klimat eksperymentów, nowych brzmień, i samych dobrych rzeczy... no i eMotion płyta dobra choć lubię ją najmniej w całej trójki.. no ale jest na niej boki passive... eh polecam jeśli ktoś nie słyszał oł jea!!
hmmm coś ważnego chyba ominąłem... hmmm ach!! wokalistą jest Maynard J Keenan z Toola. na perkusji Josh Freese (NIN) no i jeden z członków Queens of the Stone Age tam grał (ale nazwiska nie pamiętam
_________________ - ale ja jestem wyjątkowy!
- tak! jesteś wyjątkowo chujowy!
REKLAMA
Last.fm: jogojog
Numer buta: 46
Ulubiony muzyk: Cash i Yorke
Dołączył: 26 Lut 2009 Posty: 2352
Last.fm: Disorder1982
Numer buta: 41
Ulubiony muzyk: M. J. Keenan / Jon Crosby
Wiek: 41 Dołączył: 02 Mar 2009 Posty: 1159 Skąd: Z kręgu szóstego
Wysłany: 2009-03-13, 23:03
Nie lubię "eMotive", uważam że to shit. "Mer de noms" i "13th step" są rewelacyjne. Dlaczego nie znoszę "eMotive"? Poza kawałkiem "Passive" cała reszta to covery i to niestety nie zawsze najwyższych lotów... A Maynard, który na albumach TOOLa śpiewa że chce patrzeć jak tonie cała Kalifornia i pisze teksty tak pełne angstu oraz nie najcieplejszych uczuć do ludzi tu nagle zaczyna coś nawijać o peace, love and understanding... Taa, jasne. A ja jestem święty Mikołaj. Uważam, że "eMotive" jest jednym z najbardziej nieszczerych albumów jakie w życiu słyszałem.
_________________ "Don't place faith in human beings, human beings are unreliable things"
Machines of Loving Grace - Butterfly Wings
Ostatnio zmieniony przez Fnord 2009-03-13, 23:21, w całości zmieniany 1 raz
mhm dokładnie. hmmm dla mnie wyjątkowym utworem jest też Judith. przede wszystkim ze względu na osobiste tło całego tekstu... całą tą wściekłość i bezsilność... z tej piosenki aż się leję beznadzieja i złość... piękna jest jednocześnie... no i 3 libras którą kocham nad życie, z tym klipem i ze wszystkim co się na nią składa... ach...
_________________ - ale ja jestem wyjątkowy!
- tak! jesteś wyjątkowo chujowy!
Last.fm: evanescenek
Numer buta: 45
Wiek: 37 Dołączył: 25 Lut 2009 Posty: 1071 Skąd: Nowy Sącz
Wysłany: 2009-03-13, 23:49
Uwielbiam A Perfect Circle;) Jak skończę słuchać Kredek, to sobie włączą;P Kocham to:
http://www.youtube.com/watch?v=OiNczmhgBZE
I najbardziej lubię Mer De Noms;) za całość:) za świetną muzykę, teksty i dźwiękI:)
jej ja strasznie cenię 13th step - niesamowita płyta - zróżnicowana, pełna niesamowitej subtelności i delikatności... ach rusza mnie bardzo the nusre that loved me... jej naprawdę niesamowicie subtelna i klimatyczna kompozycja. uwielbiam ją
_________________ - ale ja jestem wyjątkowy!
- tak! jesteś wyjątkowo chujowy!
Wiek: 37 Dołączył: 27 Lut 2009 Posty: 2594 Skąd: Prosto z nieba !
Wysłany: 2009-03-14, 11:47
jog napisał/a:
mhm dokładnie. hmmm dla mnie wyjątkowym utworem jest też Judith. przede wszystkim ze względu na osobiste tło całego tekstu... całą tą wściekłość i bezsilność...
a jak rozumiesz ten tekst Jestem ciekawy.. bo jego nie da się tak jednoznacznie i prostolinijnie chyba zinterpretować.
wiem, że na pewno nie może to być taki zwykły "Chrisian bashing" tekst, jak niektórzy twierdzą. Ma zbyt zorganizowana strukturę, za wiele "niewyjaśnionych" frazesów no i chyba nie w stylu Maynarda (mino wszystko)
Skłaniam się do pewniej interpretacji, ale wypowiem się, jak usłyszę Twoją, żeby nie zasugerować czegoś !
cóż moja interpretacja - Judith to imię matki Maynarda, która miała jazdę (chyba wieloletnia śpiączka czy coś takiego) i Maynard raczej tak do niej te słowa kieruje - wiesz - te teksty o zaufaniu zakończonym opuszczeniem... moim zdaniem tam o to chodzi. On jakby pokazuje jej że to w co wierzyła zdradziło ją i zostawiło samą...
a jeszcze wyraźniej widać te emocje w 10 000 dni z płyty toola pod tym właśnie tytułem... tam tekst mówi o drodze Judith Marie z piekła do nieba. i cała masa tam takiego bólu i takiej miłości w stylu "she never told a lie (...) never took a life". i widać że jest ona kontynuacją tematu z Judith. tym razem rozwiązaną już kontynuacją. wyraźnie widać w świetle tych 2 utworów wielki bunt i poczucie niesprawiedliwości odczówane przez Maynarda z powodu tego co spotkało jego Matkę. i idąca za tym wszystkim złość przeciwstawiona Bogu... (w 10000days gdy Judith dociera do nieba, odmawia wejścia do niego, i prosi tylko o skrzydła w zamian za niebo) ach... chyba jeden z lepszych tekstów ever...
_________________ - ale ja jestem wyjątkowy!
- tak! jesteś wyjątkowo chujowy!
hio hio wiesz dla mnie 10 000 days (obydwie części wings for marie i 10 000days) to najlepszy utwór toola... a sama Judith dla mnie jest do nich takim wstępem (tematycznie, bo jest zupełnie inaczej zbudowana i brzmi zupełnie inaczej, i band nie ten) hio hio. tzn szczegółów z tą jego matką nie znam, ale przeczytałem gdzieś że nazwa 10 000 days pochodzi od tego że matka maynarda była w śpiączce przez ponad 26 lat i gdy umarła minęło około 10 000 dni jej "choroby" (muszę jeszcze poszukać i doczytać ) . no i cały utwór odwołuje się do tego - "10 000 days in the fire is long enough - you're going home" hioh uwielbiam ten utwór... no i Judith też.
oj muszę sobie apc odświeżyć... już ponad rok ich nie słuchałem tak na poważnie... hmmm no orestesa muszę sobie przypomnieć... hio hio pamiętam że mi się podobał.
_________________ - ale ja jestem wyjątkowy!
- tak! jesteś wyjątkowo chujowy!
Last.fm: nattem
Numer buta: 39
Ulubiony muzyk: Akerfeldt/vanGiersbergen
Wiek: 33 Dołączyła: 16 Mar 2009 Posty: 2927 Skąd: Kętrzyn/Gdańsk
Wysłany: 2009-03-17, 00:28
Ja lubię Emotive, poza Passive jest tam też całkiem niezłe People are People i świetna imho aranżacja Imagine, w tonacji mollowej, zaskakująca. Poza tym ta płyta była robiona w pośpiechu, chyba żeby zdążyć przed wyborami prezydenckimi w 2004, i to słychać.
Emotive nigdy nie traktowałam tak jak dwa poprzednie ich wydania, bo to raczej taka kompilacja coverów protest songów z różnych dekad, ale mimo wszystko uważam że to dobry album, chociaż nie tak dobry jak dwa poprzednie (ze wskazaniem na genialny 13 krok).
Aaa.. Powiało nadzieją, jest jakaś szansa na reaktywację APC - podobno Billy już pracuje nad nowym materiałem. O ile to nie fake - Maynard lubi sprzedawać fejki mediom, ma z tego kupę zabawy. W każdym razie każdemu wyposzczonemu radzę kliknąć tu: http://www.roadrunnerreco...wsitemID=110519
dla mnie apc to był Maynard i spółka - trochę źle to widziałem - rozwija on tam skrzydła, w nieco innej niż toolowa stylistyce - śpiewa znacznie czyściej i melodyjniej i barwniej - choć wolę jego wokal w tool - tam również pojawiają się elementy z apc lecz jest brutalniej, brudniej... w apc strasznie podoba mi się ta liryczna delikatność głosu Maynarda zwłaszcza w 3 libras... ach!!
No ale apc w sumie to też Troy Van Leeuwen, który gra w queens of the stone age... hio hio. to też Josh Freese grający w NIN obecnie i będący jednym z moich ulubionych drummerów - również jego Josh Homme zabierał ze sobą na pustynne sesje... no no nie da się czegokolwiek złego o nich powiedzieć - o innych musiałbym poczytać, poszukać... i przede wszystkim posłuchać
_________________ - ale ja jestem wyjątkowy!
- tak! jesteś wyjątkowo chujowy!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum