Last.fm: hapysz
Numer buta: --
Ulubiony muzyk: Zakk Wylde
Wiek: 38 Dołączył: 22 Lut 2009 Posty: 4851 Skąd: że znowu!
Wysłany: 2009-02-23, 13:58 queens of the stone age / eagles of death metal
jog napisał/a:
jej dla mnie te dwie grupy (wziąłem je tutaj razem bo łączy je osoba Josha Homme'a) ratują rock'n'rolla! są totalnie niesamowite, mają powera jak mało co i totalnie mnie rozwalają!! a eaglesi są dla mnie taką podróżą w czasie do korzeni rocka!! polecam sercetnie!! co Wy o nich myślicie??
(o matko ale głupi początek wątku)
Angie napisał/a:
Zarzuć jakimiś najlepszymi płytami i kawałkami bo owszem, zespoły z nazwy znam ale tak poza tym to nic o nich nie wiem chyba tylko jeden kawałek queens of the stone age kiedyś słyszałam, bo o ile mi sie dobrze wydaje był w drugiej części Need for speeda
jog napisał/a:
spokojnie możesz zacząć od dowolnej płyty - każda świetna i każda inna, hmmm... "Rated R" najbardziej spójna i poważna (moim zdaniem zwłaszcza "feel good hit of summer" i "in the fade") album "lulabies to paralyze" jest taki myślę dosyć szybszy i bardziej psychodeliczny ("little sister", "burn the which" i "medication") mój ukochany "songs for the deaf" ("You Think I Ain't Worth a Dollar But I Feel Like a Milionaire" "go with the flow" w zasadzie to wszystko jest tam po kolei dobre) no i najbardziej psychodeliczna ze wszystkich "era vulgaris" (też wszystko po kolei momentami trudno wytrzymać)
a z utworów tak na szybko to zwłaszcza go with the flow - jedna z lepszych rzeczy jakie słyszałem - piosenka IDEALNA - ma wszystko - dosłownie wszystko ale też zobacz i'm defigner i song for the dead :D:D
no i co do eaglesów to wydali nowy album - heart on warto zobaczyć (chociaż ja wolę "peace love death metal") no i niesamowita rzecz: http://pl.youtube.com/watch?v=xj3kTdx1QBw
! pozdrawiam !
jog napisał/a:
ach no i jeszcze płyta "queens of the stone age" pierwsza w dyskografii zapomniałem o niej
kaco321 napisał/a:
Dzisiaj przesłuchałem Songs for the Deaf. Wcześniej znałem tylko No One Knows bo leciało w TV :p teraz moim ulubionym utworem jest God Is In The Radio, tylko coś nie słyszałem za bardzo Lanegana na tym albumie (bo w czasie przesłuchiwania, drukowałem coś :p) będę musiał jeszcze raz przesłuchać.
Dymitr napisał/a:
Jakoś niedawno zaopatrzyłem się właśnie w Peace,love & Death Metal.. czadzik....
oj Stary!! wybacz jej tyle ich wymieniałem... chociaż chwila, przy wymienianiu kawałków z songs for the deaf napisałem że wszystko po kolei jak leci jest boskie :D:D no i w sumie tak jest - można zacząć słuchać od dowolnego utworu i od dowolnej płyty. kocham qotsa! po prostu kocham!! a w first it giveth kocham rytmikę i bas Bas BAS!!! po prostu kocham - wejście na początku mnie zabija!! jak zresztą cała płyta... jak z resztą każda inna queensów.
a z peace love death metal mam tak samo jak z płytami queensów - każda kolejna piosenka jest tak niesamowita że zmusza do puszczania jej wciąż od nowa i od nowa... po kolei, jak lecą. chociaż w sumie to pierwszą rzeczą eaglesów jaką usłyszałem była "i only want you!!!" toteż mam do niej największy sentyment
kaco321 napisał/a:
Eagles of Death Metal zawitają do Warszawy 14 marca
jog napisał/a:
CO?????!!!!!!!! O JASNY PIORÓN!!!!!! OŁ SZIT!!!!!! OŁ JEA!!!!!!
właśnie odwala mi na ich punkcie znowuż... jej jeden z najlepszych zespołów ever ja nie mogę tylko że przy słuchaniu go istnieje pewne ryzyko zbagatelizowania go... wiecie bo na pierwszy rzut ucha jest bardzo dobry... hmmm jeśli coś na pierwszy rzut ucha zdaje się być słabe, albo gdy ciężko wchodzi i gdy słuchamy tego troszkę i zaczynamy słyszeć że jest ok i wtedy nagle dostajemy takiego kopa - "oł maj god to jest boskie " krzyczymy. natomiast jeśli coś od razu jest ok, wówczas trudno zdobyć się na walkę i zaskoczenie takim zespołem... jej normalnie wiecie z qotsa tak u mnie było... posłuchałem pół roku i uznałem że są ok. i tak to trwało... leżeli sobie na półce... eh. aż nagle spotkałem mojego kumpla i mi powiedział że mam nie pierdolić że są fajni, tylko wejść w to głęboko ja nie mogę to było rok temu ponad... i teraz za każdym razem jak włączam ten band to jestem rozwalony... tak totalny odjazd i power - dla mnie to jest esencja rocka. oni JUŻ pobili całą klasykę rocka pobili wszystko kocham ich za to kocham oł jea
SZITA FAKA dziś jest koncert Eaglesów kumpel pojechał. i ma na gg opis - "jakbym nie był sobą to bym sobie zazdrościł". i wiecie co?? ja mu zazdroszczę no ale trudno. łapię wkrętkę na open'er
cóż na dzisiejszym koncercie zabraknie Josha Homme - filaru zarówno queens of the stone age jak i Eaglesów. cóż a na perkusji pan Castillo. wiecie w queensach początkowo na perkusji siedział dave Grohl. w pewnym momencie zastąpił go Castillo. i prawdę mówiąc myślę że jest on od Grohla lepszy... wiecie ma takiego powera że koniec... doprawdy so much dobrze. oj jak ja kocham queensów!! oł jea!! kocham ich kocham kocham kocham kocham kocham
_________________ - ale ja jestem wyjątkowy!
- tak! jesteś wyjątkowo chujowy!
Last.fm: hapysz
Numer buta: --
Ulubiony muzyk: Zakk Wylde
Wiek: 38 Dołączył: 22 Lut 2009 Posty: 4851 Skąd: że znowu!
Wysłany: 2009-04-01, 23:15
Za wyjątkiem "Make It Wit Chu" - nie bardzo. Nawet ten kawałek z łosiem w klipie po trzecim razie zaczął mnie drażnić. Nie wiem... może mam kaprawe ucho, ale też nie rozumiem u nich zjawiska rock'n'rolla. Przynajmniej w muzyce...
peace love death metal!!! słuchajta Eaglesów!!! mnie się właśnie na nich faza włączyła
_________________ - ale ja jestem wyjątkowy!
- tak! jesteś wyjątkowo chujowy!
Dominik [Usunięty]
Wysłany: 2009-07-15, 20:18
A mnie włączyła się faza na Queens Of The Stone Age!!! Znowu.... po kilku miesiącach bez słuchania Josh'a i spółki zaczynam wariować gdy tylko słyszę "Little Sister", "In My Head", "No One Knows" i cała resztę. Najbardziej jednak lubię płytę "Lullabies to Paralyze"... jak dla mnie najlepsze dzieło tego zespołu. Jest to chyba najbardziej mroczna i ironiczna muzycznie płyta tego bandu. Oprócz takich wypasionych killerów jak dwa wyżej i "Burn The Witch" są tu również kompletne zjazdy takie jak "Skin On Skin", "Long Slow Goodbye" czy "Someone's In The Wolf". Normalna magia. Pierwsze wydawnictwo także jest wspaniałe, ba "Rated R" i "Songs For The Deaf" również rządzą. Największym orzechem do zgryzienia jest dla mnie "Era Vulgaris"... już pochodziłem do niej mnóstwo razy i podoba mi sie w sumie ale ni osiągnąłem pełni szczęścia z tą płytą.
Dominik - próbuj próbuj! dasz radę wiesz niesamowicie psychodeliczna płyta, prawdziwe pranie mózgu - w sumie każda piosenka tutaj ma na prawdę zryty klimat i łeb rozwala! zwłaszcza sick sick sick, i'm designer, 3's & 7's, make it with chu... płyta na prawdę porywa - ale masz rację Dominik - nie dzieje się to od razu. mi zajęło przesłuchanie jej dobre półtora roku... ale warto było w sumie to traktuję ją oddzielnie - jest czymś innym niż pozostałe płyty queensów...
co do lullabies to sam początek jest niesamowity - najpierw Lullaby w wykonaniu Lanegana, i zaraz po niej Medication - no normalnie jak cios deską z gwoździem w łeb rozwala mnie ta piosenka - maksymalnie szybka maksymalnie energiczna maksymalnie prosta i maksymalnie maksymalna... coś niesamowitego. no i kolejne niesamowite momenty na płycie - te które wymieniłeś i kilka innych ze wspaniałym "you've got a killer scene there man" na czele... coś niesamowitego!!! Czysty Rock! duszny klimat... wszystko naturalnie brzmiące... i aż czuć w powietrzu jakiś alkochol...
_________________ - ale ja jestem wyjątkowy!
- tak! jesteś wyjątkowo chujowy!
Dominik [Usunięty]
Wysłany: 2009-07-15, 21:16
No właśnie będę próbował dalej ale strasznie trudna płyta. Choć nie chodzi tu o skomplikowane utwory ale raczej treść muzyczną... klimat... to jak mówisz całkiem inna płyta... tak jakby oderwana od reszty.... nawet okładka jest z księżyca... To chyba jest inny rozdział w karierze zespołu... mam nadzieje że nie potrwa jednak długo i powrócą z bardziej Queeeensowymi albumami...
Nazwa grupy nie odzwierciedla wykonywanego przez nią gatunku – przyjaciel współlidera Josha Homme'a, znanego z Kyuss i Queens of the Stone Age, starał się go przekonać do death metalu, puszczając między innymi nagrania polskiego Vadera. Homme nazwał olsztynian "orłami death metalu", sugerując, że brzmią jak połączenie tego stylu z… The Eagles. I tak padło na intrygujące i mylące Eagles of Death Metal. Teraz pozostaje nam już tylko czekać na objawienie grindcore'owej formacji Dolphins of Hip-Hop.
okejas! WOOOOW! Queensi ruszają w trasę (w tym po Europie) a po trasie, na jesień wchodzą do studia! Josh mówi że ma już konkretny pomysł na całą płytę! i ma ją już w głowie! i w ogóle jestem rozwalony! nowi Queensi!
Cytat:
To będzie kontynuacja tej dziwacznej i wspaniałej drogi, którą obraliśmy na "Era Vulgaris". Cała płyta będzie o kręceniu biodrami.
jea jea jea jea jea jea jea!
_________________ - ale ja jestem wyjątkowy!
- tak! jesteś wyjątkowo chujowy!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum