• Profil • Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości • Zaloguj
Rock Room - Forum fanów muzyki gitarowej Strona Główna
• FAQ  • Szukaj • Użytkownicy • Grupy • Rejestracja • Zaloguj


Poprzedni temat «» Następny temat
czytelnia
Autor Wiadomość
semako 
SPOOOOOKY!


Last.fm: jogojog
Numer buta: 46
Ulubiony muzyk: Cash i Yorke
Wiek: 38
Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 5642
Skąd: planet earth
Wysłany: 2012-11-18, 14:34   

Oj tak! Pan Szczekielnikow! Cudownie!

Wspaniała scena w której Doktor T zbudował działo Ćmieczowe i rozwalił nim Lutego. Jak stali i się temu przyglądali i Benedykt stwierdził coś w stylu "Pan Szczekielnikow nie krył entuzjazmu - jebał chuja! - stwierdził rzeczowo" :D padłem i lałem ze śmiechu! Tak - określenie "Krzywosraniec" też mi zapadło w pamięć!

Ale moją ulubioną postacią z lodu jest... Panna Jelenka Muklanowiczówna. Te sceny w pociągu jak opowiadają sobie z Benedyktem swoje przeszłości, po której wie się o nich mniej niż wcześniej. Masakra.
No i doktor T. Bardzo go lubię. I sam Benedykt. Miał we łbie semako. Lubię go. I Doktor Symetryczny.
_________________
- ale ja jestem wyjątkowy!
- tak! jesteś wyjątkowo chujowy!
 
 
 
REKLAMA 
mommy

Last.fm: jogojog
Numer buta: 46
Ulubiony muzyk: Cash i Yorke
Dołączyła: 16 Mar 2009
Posty: 2927
Wysłany: 2012-11-18, 14:44   

_________________

 
 
 
Natta 
mommy


Last.fm: nattem
Numer buta: 39
Ulubiony muzyk: Akerfeldt/vanGiersbergen
Wiek: 33
Dołączyła: 16 Mar 2009
Posty: 2927
Skąd: Kętrzyn/Gdańsk
Wysłany: 2012-11-18, 14:44   

No wiadomo, postaci pierwszoplanowe się lubi najbardziej lub się ich nie lubi najbardziej. Tak z założenia. Ale ja mam w każdej książce takiego mojego ulubionego rozpierdalacza z drugiego planu, o wysokim współczynniku zajebistości, który zawsze ma dobre teksty i rozkurwia system.

W "Pieśni Lodu i Ognia" taką postacią jest Edd Tollet, zwany również Eddem Cierpiętnikiem.

"– Nigdy jej nie znajdziemy [strzały] i znowu będzie na mnie – oznajmił Edd Tollett, ponury, siwowłosy giermek, którego powszechnie zwano Eddem Cierpiętnikiem. – Jeśli coś zginie, wszyscy zawsze spoglądają na mnie, od czasu, kiedy zgubiłem tego konia. Jakbym mógł coś na to poradzić. Koń był biały i padał śnieg, no to czego się spodziewali?"

"- Dywen twierdzi, że powinniśmy się nauczyć jeździć na martwych koniach, tak jak Inni. Mówi, że w ten sposób zaoszczędzilibyśmy na paszy. Ile w końcu może zeżreć zdechły koń? - Edd zawiązał troki. - Nie za bardzo mi się podoba ten pomysł. Kiedy już dowiedzą się, jak zagonić do roboty martwe konie, przyjdzie kolej na nas. Najpewniej to ja będę pierwszy. "Edd, śmierć nie usprawiedliwia już nieróbstwa. Nie leż tak. Wstawaj i łap za włócznię. Masz dziś w nocy wartę"."

"- Prowadziłeś prawie przez cały czas, ale ostatniego dnia Watt z Długiego Jeziora zarobił trzy i cię wyprzedził.
- Nigdy niczego nie wygrywam - poskarżył się Edd Cierpiętnik - Za to do Watta bogowie zawsze się uśmiechali. Kiedy dzicy zrzucili go z Mostu Czaszek, jakimś cudem wylądował w ładnym głębokim jeziorku. Powiedz mi, ile szczęścia musiał mieć, żeby ominąć te wszystkie skały?
- Czy to było wysoko? - zainteresował się Grenn. - Czy upadek do wody uratował mu życie?
- Nie - zaprzeczył Edd Cierpiętnik. -I tak już nie żył, bo z głowy sterczał mu topór. Ale miał kupę szczęścia, że nie walnął o te skały."

"Martwi są pewnie nudni i ciągle utyskują: ziemia jest za zimna, mój nagrobek powinien byc większy, czemu on ma więcej robaków ode mnie. "

"Edd Cierpiętnik westchnął.
- Kiedy byłem młodym chłopcem, jedliśmy myszy tylko z okazji specjalnych świat. byłem najmłodszy, więc zawsze przypadał mi ogon. Na ogonie w ogóle nie ma mięsa."

Z "Lodu" to w zasadzie nie lubię Benedykta, wkurwia mnie niewąsko bardzo często. Fajnie Dukaj zrobił doktora T. - nieszablonowo i elegancko. Jest to postać dość często występująca w popkulturze i przemielona na różne sposoby, a tutaj mimo wszystko wypada świeżo. I sympatycznie ;)
_________________


 
 
 
semako 
SPOOOOOKY!


Last.fm: jogojog
Numer buta: 46
Ulubiony muzyk: Cash i Yorke
Wiek: 38
Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 5642
Skąd: planet earth
Wysłany: 2012-11-18, 14:48   

wyobrażałem sobie go jako starego Davida Bowiego :D
_________________
- ale ja jestem wyjątkowy!
- tak! jesteś wyjątkowo chujowy!
 
 
 
Natta 
mommy


Last.fm: nattem
Numer buta: 39
Ulubiony muzyk: Akerfeldt/vanGiersbergen
Wiek: 33
Dołączyła: 16 Mar 2009
Posty: 2927
Skąd: Kętrzyn/Gdańsk
Wysłany: 2012-11-18, 15:09   

Ale kogo? Teslę? Przeca mozna zobaczyć jak wyglądal na starość. Ten wzrok, te oczy. I dorysować sobie świecienie dookoła. I mamy Teslę spod Lodu ;)
_________________


Ostatnio zmieniony przez Natta 2012-11-18, 15:10, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
semako 
SPOOOOOKY!


Last.fm: jogojog
Numer buta: 46
Ulubiony muzyk: Cash i Yorke
Wiek: 38
Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 5642
Skąd: planet earth
Wysłany: 2012-11-18, 18:01   

E tam - Bowie wcielony w kogokolwiek jest lepszy niż ten ktoś. Bowie przebrany za mnie byłby lepszym jogiem. Takie życie.
_________________
- ale ja jestem wyjątkowy!
- tak! jesteś wyjątkowo chujowy!
 
 
 
Therion 
Grundin Redshield


Wiek: 39
Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 5102
Skąd: okolice Szczecina
Wysłany: 2012-11-18, 19:53   

Edd Cierpiętnik jest spoko ;]
_________________
"If It Bleeds, We Can Kill It"
 
 
 
semako 
SPOOOOOKY!


Last.fm: jogojog
Numer buta: 46
Ulubiony muzyk: Cash i Yorke
Wiek: 38
Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 5642
Skąd: planet earth
Wysłany: 2012-12-13, 13:50   

ok, trochę się rozdukajowaliśmy, w międzyczasie przyszło mi przeczytać cały już cykl o Cmentarzu Zapomnianych Książek, o którym słów kilka powiedzieć warto, bo to jedne z najlepszych książek jakie czytałem ever! Dosłownie.

I pierwsza uwaga - autor sugeruje, że opowieści nie są ze sobą wcale powiązane i można czytać je w dowolnej kolejności. I w przypadku Cienia Wiatru i Gry Anioła rzeczywiście tak jest, jeśli jednak chodzi o Więźnia Nieba, to nawiązuje on dość otwarcie do wydarzeń ze swoich poprzedniczek... i można sobie lekko popsuć różne niespodzianki występujące w pierwszych dwóch tomach. Nieładnie. Dlatego warto pamiętać, żeby zostawić sobie Więźnia na koniec.

Więc książki są porywające i niesłychane, nie pozwalają od siebie odejść. Zafon klei z liter i słów niemalże żywe postaci, najlepsze jest to że robi to jakby od niechcenia, nie poświęca zbyt wiele czasu na opisy i takie tam - po prostu opowiada historię, a umieszczone w niej postaci same obrastają w ciało. Każda, nawet jakaś drugoplanowa postać ma swoją przeszłość, ma swoje losy, rany, nieudane miłości, ambicje... to na prawdę niesamowite - i wszystko to maluje się przed nami samo, wynurza się z opowieści głównych bohaterów. Opowieści te są porywające, tragiczne i intrygujące, balansują między jakimiś romansami, kryminałami, różnymi schizującymi motywami... Bohaterowie przeżywają, rozpacz, szaleństwo, miłości i całą paletę różnych rzeczy.
Do tego Książki umieszczone są w dość trudnych realiach - realiach wojny, z której do dziś tamtejsi ludzie nie potrafią się rozliczyć. Nadal jest to bolesny temat, a Zafon wchodzi w niego i czyni z niego tło do swoich opowieści. To też całkiem duży plus.

Jakieś minuty? W Grze Anioła i Cieniu Wiatru nie stwierdziłem ani jednego. Natomiast jeśli chodzi o Więźnia Nieba, tutaj już niestety można się lekko przyczepić. Do tego że lekko rozczarowuje, że kilka wątków wydaje się być na prawdę banalnymi, opowieść jest poza tym krótka i jakby podzielona na pół. Końcówka wielu kwestii po prostu nie wyjaśnia, zapowiada jedynie emocjonującą kolejną część...

Więzień Nieba ogólnie jest słabszy niż poprzednie części, ale to nadal Cmentarz Zapomnianych Książek nadal ta sama opowieść, pisana z taką samą pasją i tak samo czytana, więc mimo że słabszy od poprzedniczek, nadal jest lepszy od większości książek które miałem okazję czytać!

Warto przeczytać całą serię, a teraz można nabyć Więźnia z bonusem, w postaci małej książeczki - Książę Parnasu. Ta, ma, z tego co pamiętam zaledwie siedemdziesiąt stron. I nie dzieje się w XX wieku... a na przełomie wieków XVI i XVII i opowiada o tym jak Cmentarz w ogóle powstał. Leciutka i nic wielkiego, ale mimo wszystko miło tak spojrzeć na znaną już historię przez zupełnie inne okno. To bardzo miły prezent.

Są dwa problemy - taki podwójny zestaw jest w sprzedaży dopiero od kilku miesięcy. Wielu więc czytelników nie załapało się na niego, a książeczki osobno kupić nie można, więc chcąc ją posiąść trzeba nabyć jeszcze raz cały zestaw - razem z Więźniem Nieba. smuteczek. Dwa - książki z cyklu miały ładną wklejkę w środku zawsze - przedstawiającą zdjęcia z życia Barcelony XX wieku, ewentualnie mapę z barcelońskimi ulicami. To było miłe i przyjemne. I coś się komuś pojebało i przynajmniej w moim egzemplarzu wklejka z Księcia Parnasu, przedstawiająca jakąś rycinę, została użyta także wewnątrz Więźnia Nieba. Znalazłem osobne wydanie i tam wklejka jak najbardziej odpowiadała tym z poprzednich części - ładna nastrojowa XX wieczna fotografia.





Anyway polecam chronologię książkową. Najpierw Gra Anioła (zaczyna się na początku wieku, później tocząc się już w latach 30tych), później Cień Wiatru (toczący się z tego co pamiętam na początku w 1945, później około 10 lat później) no i na koniec Więźnia Nieba (tutaj cała akcja to chyba lata 1958-1959, w retrospekcji jednak mamy powrót do lat trzydziestych)
_________________
- ale ja jestem wyjątkowy!
- tak! jesteś wyjątkowo chujowy!
 
 
 
edgeofthorns 
Administrator
The Great


Last.fm: hapysz
Numer buta: --
Ulubiony muzyk: Zakk Wylde
Wiek: 38
Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 4851
Skąd: że znowu!
Wysłany: 2013-05-18, 12:58   

Ostatnio w swoje dłonie wziąłem sobie książkę z uniwersum "The Walking Dead", ściślej - Narodziny Gubernatora i choć fabularnie całkiem w porządku, to strasznie zawiodłem się na języku jakim jest to pisane. Za teksty odpowiedzialni są Jay Bonansinga i Robert Kirkman, przy czym ten pierwszy tak naprawdę jest stwórcą Żywych Trupów. A i komiksy i serial są git tak ta książka jest chwilami dziwna...

Dlaczego? Otóż pisana czasem z takim komiksowym charatkerem, nie jak nowela właśnie. Bywają wstawki typu "Trrraaach" "Vrrooooom" czy inne tego typu, jakby brakowało pisarzowi słów do opisania tego inaczej. Nie wiem też czy to sprawka Kirkmana czy Jaya.
Dlatego może być styl trochę trudno strawny, ale nie przez jego zagmatwanie, a trywialność. Dziwne mi się to wydaje.

Ale jak już wspomniałem - fabularnie (przynajmniej do połowy, bo tam teraz jestem) jest całkiem wporzo. Przy czym to chyba jednak jest pozycja dla kogoś kogo interesuje temat Walking Dead i zombiaki :P
_________________

 
 
 
Natta 
mommy


Last.fm: nattem
Numer buta: 39
Ulubiony muzyk: Akerfeldt/vanGiersbergen
Wiek: 33
Dołączyła: 16 Mar 2009
Posty: 2927
Skąd: Kętrzyn/Gdańsk
Wysłany: 2013-05-18, 15:28   

Często niestety jest tak, że dobre fabularnie książki cechuje słaby język. Czasami jest to wina tłumaczenia. Nie jestem na tyle ogarnięta z angielskiego, żeby dostrzegać jakieś drastyczne różnice, ale np. widać to na przykładzie Pieśni Lodu i Ognia Martina. Saga jest świetna i należy do moich ulubionych cykli książkowych. Zanim pojawiło się polskie wydanie Dance with Dragons, nie mogłam wytrzymać i przeczytałam pierwszy raz w oryginale. Dałam radę, co prawda trochę było siedzenia ze słownikiem ale zrozumiałam wszystko i doświadczenie dało mi +10 do słownictwa. I wydaje mi się, że słownictwo w oryginale jest jednak ciekawsze i bardziej zróżnicowane. Tłumaczenie nieco zabiło ducha tej książki, co nie zmienia faktu że i tak jest świetna.

Ostatnio wciągnęłam się w serię kryminałów Camilli Lackberg. Zachęciły mnie kontrowersje wokół tej książki i postanowiłam przekonać się sama. Nie wiem czemu, ale lubię czytąć kiczowate i złe książki, żeby po nich jeździć. I jeżeli zacznę jakąś serię, nawet jeżeli jest słaba, to nie mogę przestać i czytać do końca. Kryminały Lackberg może nie są złymi książkami, ale wysokich lotów też nie. Każda z tych książek opiera się na jednym schemacie - mamy małżeństwo: pisarkę Erikę Falck i policjanta Patrika Hedestroma. Mieszkają w małym miasteczku Fjallbacka na zachodnim wybrzeżu Szwecji. W każdym tomie we Fjallbace dzieje się coś złego, jest jakiś trup albo jakieś zaginięcie i oczywiście dzielny Patrik wraz z kolegami z pracy rozwiązuje kryminalną zagadkę, a Erika wtrynia w to nos i mu pomaga. W międzyczasie śledzimy ich perypetie, rodzą się kolejne dzieci itp. W tej książce ogólnie jest dużo dzieci, porodów i innych takich. Szwedzkie kryminały cechuje duży realizm, wręcz naturalizm, ale Lackberg ogranicza realizm tylko do opisywania rozlicznych porodów. Przez nagromadzenie małych dzieci, adopcji i ciąż tę serię nazwałabym "kryminałami dla kur domowych". Wszystko zawsze (albo prawie zawsze) dla naszych bohaterów kończy się dobrze i rozwiązują kolejne problemy z sukcesami. Jak w Na dobre i na złe :D Także nic szczególnego, ale nie mogę przestać tego czytać mimo że to słabe książki. Tak już chyba mam.
_________________


 
 
 
edgeofthorns 
Administrator
The Great


Last.fm: hapysz
Numer buta: --
Ulubiony muzyk: Zakk Wylde
Wiek: 38
Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 4851
Skąd: że znowu!
Wysłany: 2013-05-18, 21:16   

Ale celowo wybierasz słabe książki?
_________________

 
 
 
semako 
SPOOOOOKY!


Last.fm: jogojog
Numer buta: 46
Ulubiony muzyk: Cash i Yorke
Wiek: 38
Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 5642
Skąd: planet earth
Wysłany: 2013-05-18, 23:56   

Pratchett! Prapraprapratchet! Tchet! nie mam pojęcia na co tak długo czekałem z poznaniem go, ale ogólnie rzecz biorąc właśnie poznaję i oretykotlety!
_________________
- ale ja jestem wyjątkowy!
- tak! jesteś wyjątkowo chujowy!
 
 
 
Therion 
Grundin Redshield


Wiek: 39
Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 5102
Skąd: okolice Szczecina
Wysłany: 2013-05-19, 03:12   

Ja po przeczytaniu 3 części Kłamcy Kuby Czekaja.. chciałem zabrać się za 4 tom.. mimo iż z tomu na tom poziom spadał strasznie.. a 3ci ledwo przeczytałem.. no i .. 4 jest nie do przeczytania. Nie wiem co się dzieje z tym pisarzem, ale to jest żenada. Facebook itp w książce która miała taki fajny klimat w 1 tomie ? popierdolone. Nie przeczytam.
_________________
"If It Bleeds, We Can Kill It"
 
 
 
Natta 
mommy


Last.fm: nattem
Numer buta: 39
Ulubiony muzyk: Akerfeldt/vanGiersbergen
Wiek: 33
Dołączyła: 16 Mar 2009
Posty: 2927
Skąd: Kętrzyn/Gdańsk
Wysłany: 2013-05-20, 00:50   

edgeofthorns napisał/a:
Ale celowo wybierasz słabe książki?


Często tak :DD A to dziwne. Jakieś 5-6 lat temu przeczytałam całą sagę zmierzchu, jeszcze wtedy nie było filmów i to było modne. Dużo się o tym mówiło, o dziwo nie jechano tak po tej książce jak teraz, ale ja postanowiłam się przekonać i przeczytałam wszystkie 4 tomy. Okazał się oczywiście słabe. Ostatnio w poszukiwaniu łatwego celu do wyśmiewania przeczytałam wszystkie 3 tomy "50 twarzy greya". Też jest chujowa, ale skończyłam to w 3 dni - jeden dzień na jedną książkę, takie to było miałkie. I wcale nie takie hardkorowe jak reklamują, no naprawdę. Chujowizna, ale przeczytałam i lubię się teraz z tej książki śmiać. Ja mam jakieś zamiłowanie do kiczu. Lubię oglądać/czytać kicz a potem po nim jeździć. Przeczytałam nawet kilkadziesiąt harlequinów. Miałam o nich pisać pracę licencjacką, ale okazało się że już ktoś o nich napisał. Także nie wyszło :(
_________________


 
 
 
Angie 
Dwulicowiec


Last.fm: angie185
Numer buta: 38
Ulubiony muzyk: Renkse/Kotamaki
Wiek: 34
Dołączyła: 25 Lut 2009
Posty: 3645
Skąd: Nałęczów
Wysłany: 2013-05-20, 18:13   

semako napisał/a:
Pratchett! Prapraprapratchet! Tchet! nie mam pojęcia na co tak długo czekałem z poznaniem go, ale ogólnie rzecz biorąc właśnie poznaję i oretykotlety!


Też próbowałam się za niego zabrać, przeczytałam tylko "Straż! Straż!", męczyłam się strasznie, dawno już przy czytaniu aż tak się nie męczyłam. Więcej prób chyba nie podejmę, nie mój styl.


A co do Greya to pierwszą część przeczytałam z ciekawości. Nie wiem na jakim my świecie żyjemy, że książka porno staje się bestsellerem wśród kobiet, w dodatku tak słabo napisana. Słownictwo ubogie, fatalnie wykreowane postaci, w zasadzie żadnej fabuły poza seksem. To ja już wolę włączyć sobie porno, stracę na to 3-5 minut a nie cały dzień jaki schodzi na przeczytanie książki :D
_________________
Practice safe sex - go fuck yourself.

Ostatnio zmieniony przez Angie 2013-05-20, 18:20, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Natta 
mommy


Last.fm: nattem
Numer buta: 39
Ulubiony muzyk: Akerfeldt/vanGiersbergen
Wiek: 33
Dołączyła: 16 Mar 2009
Posty: 2927
Skąd: Kętrzyn/Gdańsk
Wysłany: 2013-05-20, 19:33   

To nawet nie jest porno Angie. Ja się spodziewałam większego hardkoru, ale najbardziej ostra scena to było chyba jak się bzykali podczas okresu i grey wyjął swojej partnerce tampona. Nie rozumiem, co w tej książce takiego kontrowersyjnego. Tak czy inaczej jest kiepsko napisana, nudna i przewidywalna jak flaki z olejem, no i bardzo podobna do "Zmierzchu", zapewne z tego względu że pierwotnie była fanfiction osadzonym w uniwersum Zmierzchu, Greyem był Edward a jego partnerką Bella. Dżejkob też tam był. No ale autorka nie mogła tego tak wydać, więc wyjebała wampiry i wilkołaki i zmieniła imiona.
_________________


 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Style created by PiotreQ9 from HeavyMusic.org

| | Darmowe fora | Reklama
Darmowa reklama, reklama za free, reklamy za darmo

Metal Top - 100