[Therion]

[REKLAMA]

[Earanil]

[semako]

wyznam Wam teraz coś szczerze. wiem że to może szokujące i niektórzy z Was mogą to ciężko znieść... ale mnie też się to zdarza.

[The Kaco]

Semako...

[Dominik]

Jeżeli ktoś czeka na premierę nowego albumu Deftones to zapraszam tu http://www.nme.com/news/deftones/50800 do legalnego przesłuchania całego krążka online

Jeżeli ktoś czeka na premierę nowego albumu Deftones to zapraszam tu http://www.nme.com/news/deftones/50800 do legalnego przesłuchania całego krążka online

[semako]

tu nie chodzi o legalizm! tu chodzi o magiczną datę tę! wiesz. wysłuchanie singli było ok. ale przesłuchanie albumu przed premierą mnie nie jara. chcę mieć niespodziankę

niestety póki co słyszę więcej negatywnych opinii na temat albumu... tzn może nie tyle negatywnych co takich nijakich... no ale w sumie czekam na własne odczucia. po tym co słyszałem na singlach mam spore nadzieje na dobry album, utrzymany klimatem między white pony a around the fur. zobaczymy co będzie.

[Dominik]

Hmmm album został opublikowany w necie oficjalnie i legalnie tzn że moge z czystym sumieniem napisać coś o tym krążku.

Tak więc zbyt długo było nam czekać na ten album, zbyt długo Chino i spółka wystawiali cierpliwość fanów na wielką próbę, niby 4 lata to nie jest w sumie jeszcze taka tragedia, co mają powiedzieć fani Gunsów hahaha, ale już się trochę nieciekawie robiło. Ale w końcu jest. Najpierw fenomenalny "Rocket Skates" ukazał się z genialnym klipem, potem wyciekł tytułowy "Diamond Eyes" z późniejszym klipem który nie był czymś powalającym, teraz cała płyta oficjalnie jest w sieci i mogę z czystym sumieniem powiedzieć że jest to jak dla mnie najlepsza rzecz jaka wyszła spod pióra Chino i chłopaków z Sacramento. Album opatrzony w okładkę dość na początku kontrowersyjną wśród fanów, która potem okazała się być bardzo dobrą, ciekawą, może i nawet coś większego symbolizującą. Album zaczyna się od już znanego wcześniej "Diamond Eyes" - utworu z przepięknym refrenem, utworu z wspaniałą melodią, klimatem i ...brak słów. Zaraz po nim "Royal" kawałek który zaczyna się mocnym riffem, potem w refrenie Chino snuje się delikatnie, marzycielsko by pod koniec wybuchnąć krzykiem, riff jest jeszcze potężniejszy, wgniata w ziemię bardzo mocny kawałek. Dalej "CMND/CTRL" utwór typowo koncertowy, mocny w stylu "Around The Fur", ale też nie do końca bo Chino w tym kawałku śpiewa tak genialnie że szok, w sumie na całym albumie mamy innego Chino, ten kolo albo miał operację wymiany strun głosowych albo studio chłopaków ma nieziemski sprzęt do obróbki takich rzeczy jak wokal itp. Moreno śpiewa raz delikatnie, raz mocno, raz wrzeszczy, raz aż wyrywa z siebie płuca... cóż za metamorfoza po tym co można było zobaczyć na trasie do "Saturday Night Wrist". Kolejny utwór to "You've Seen The Butcher" to kawałek całkiem nie w stylu Deftones, rwana zwrotka, śpiew taki dzielony, ciężko mi jest to opisać bo nie znam się na tym, ale takze brzmi to fenomenalnie. I takim to sposobem dochodzimy do jednego z najpiękniejszych kawałków na płycie "Beauty School". Jest to niepowtarzalny utwór, jest to song o delikatnej melodii, ułudnym klimacie i przecudownym refrenie, w którym jak tylko Chino śpiewa:
"I watch you taste and I see your face
And I know I’m alive
Your shooting stars from the barrel of your eyes
It drives me crazy
It drives me wild"
odpływam... geniusz
Dalej. "Prince" to znowu jeden z najmroczniejszych i najbardziej niepokojących utworów jakie znalazły się na "Diamond Eyes", genialny bas Sergio Vegi po prostu zabija. Dalej mamy "Rocket Skates". Znany już chyba najbardziej utwór z potężnym riffem, utwór to dla mnie połączenie "Around The Fur" z szorstkością "Adrenaline", idealny killer koncertowy "Sextape" czyli 8 track na krążku to podobnie jak "Beauty School" kawałek niepowtarzalny, delikatny, muskający dźwiękiem, w refrenie rozpływa się, Chino śpiewa tu niesamowicie, serio jak słucham tej płyty nie mogę się nadziwić co sie stało z tym kolesiem, jak on to zrobił że jego głos jest tak fenomenalny, czyżby to że schudł miało jakiś wpływ? Nie wiem ale takich Chino chcę słyszeć zawsze, nie wazne gdzie i jaki sposób to osiągnięto, jak tylko daje mi to przyjemność, mam to w dupie. Cała płyta wypchana jest po brzegi genialnymi refrenami, serio. Nie mówię tu że reszta jest do dupy, o nie jest wspaniała, ale refreny są przecudowne, tak samo jest w kawałku "Risk" w którym bas Sergio znowu gra pierwsze skrzypce, ciągnie się, nadając klimatu, głębi, czegoś nieopisanego. "976 - EVIL" to kawałek bardzo w stylu poprzedniej płyty, czuć w nim klimat Saturday Night Wrist", jest duszny, mroczny, i znowu ten Chino. Kurde nie chcę tu załatwiać jednym nazwiskiem całego albumu, jego wyjątkowości, mimo iż riffy Stephena powalają, wgniatają, są jak ściana dźwięku, Sergio i Abe tworzą wspaniałą sekcję rytmiczną, a Frank tworzy genialne podkłady klawiszy i całego tego jego stuffu to Chino jak i na całym krążku tak i w tym kawałku jest niedopisania. Jak ktoś nie jest fanem Deftones, nie wie jak tam się toczyły przygody tego kolesia ze śpiewem możliwe że nie potrafi docenić tego co wyczynia na "Diamond Eyes". Album kończy sie utworem "This Place Is Death" który jest taki sam poziomem jak pozostałe, jest super... mrok, klimat, ciepło bijące z każdego dźwięku, gęsta atmosfera. Jak sie słucha tej płyty to coś wypełnia pomieszczenie w którym się jest, coś fantastycznego. Dla mnie to najlepsza rzecz jaką wydali, dla mnie ten album już jest krążkiem roku, nie wiem kto i co musiałby wydać by pobić chłopaków z Sacramento... Podejrzewam że nawet jakby Tool wydał płytę byłoby gorzej... w sumie dla mnie co by Tool nie wydał i tak jest gorsze od Deftones... ach zaczynam już filozofować więc jest to znak by kończyć ten wywód i tylko mogę polecić Wam ten krążek... ocena? skali brakło ale ok 10/10

Hmmm album został opublikowany w necie oficjalnie i legalnie tzn że moge z czystym sumieniem napisać coś o tym krążku.

Tak więc zbyt długo było nam czekać na ten album, zbyt długo Chino i spółka wystawiali cierpliwość fanów na wielką próbę, niby 4 lata to nie jest w sumie jeszcze taka tragedia, co mają powiedzieć fani Gunsów hahaha, ale już się trochę nieciekawie robiło. Ale w końcu jest. Najpierw fenomenalny "Rocket Skates" ukazał się z genialnym klipem, potem wyciekł tytułowy "Diamond Eyes" z późniejszym klipem który nie był czymś powalającym, teraz cała płyta oficjalnie jest w sieci i mogę z czystym sumieniem powiedzieć że jest to jak dla mnie najlepsza rzecz jaka wyszła spod pióra Chino i chłopaków z Sacramento. Album opatrzony w okładkę dość na początku kontrowersyjną wśród fanów, która potem okazała się być bardzo dobrą, ciekawą, może i nawet coś większego symbolizującą. Album zaczyna się od już znanego wcześniej "Diamond Eyes" - utworu z przepięknym refrenem, utworu z wspaniałą melodią, klimatem i ...brak słów. Zaraz po nim "Royal" kawałek który zaczyna się mocnym riffem, potem w refrenie Chino snuje się delikatnie, marzycielsko by pod koniec wybuchnąć krzykiem, riff jest jeszcze potężniejszy, wgniata w ziemię bardzo mocny kawałek. Dalej "CMND/CTRL" utwór typowo koncertowy, mocny w stylu "Around The Fur", ale też nie do końca bo Chino w tym kawałku śpiewa tak genialnie że szok, w sumie na całym albumie mamy innego Chino, ten kolo albo miał operację wymiany strun głosowych albo studio chłopaków ma nieziemski sprzęt do obróbki takich rzeczy jak wokal itp. Moreno śpiewa raz delikatnie, raz mocno, raz wrzeszczy, raz aż wyrywa z siebie płuca... cóż za metamorfoza po tym co można było zobaczyć na trasie do "Saturday Night Wrist". Kolejny utwór to "You've Seen The Butcher" to kawałek całkiem nie w stylu Deftones, rwana zwrotka, śpiew taki dzielony, ciężko mi jest to opisać bo nie znam się na tym, ale takze brzmi to fenomenalnie. I takim to sposobem dochodzimy do jednego z najpiękniejszych kawałków na płycie "Beauty School". Jest to niepowtarzalny utwór, jest to song o delikatnej melodii, ułudnym klimacie i przecudownym refrenie, w którym jak tylko Chino śpiewa:
"I watch you taste and I see your face
And I know I’m alive
Your shooting stars from the barrel of your eyes
It drives me crazy
It drives me wild"
odpływam... geniusz
Dalej. "Prince" to znowu jeden z najmroczniejszych i najbardziej niepokojących utworów jakie znalazły się na "Diamond Eyes", genialny bas Sergio Vegi po prostu zabija. Dalej mamy "Rocket Skates". Znany już chyba najbardziej utwór z potężnym riffem, utwór to dla mnie połączenie "Around The Fur" z szorstkością "Adrenaline", idealny killer koncertowy "Sextape" czyli 8 track na krążku to podobnie jak "Beauty School" kawałek niepowtarzalny, delikatny, muskający dźwiękiem, w refrenie rozpływa się, Chino śpiewa tu niesamowicie, serio jak słucham tej płyty nie mogę się nadziwić co sie stało z tym kolesiem, jak on to zrobił że jego głos jest tak fenomenalny, czyżby to że schudł miało jakiś wpływ? Nie wiem ale takich Chino chcę słyszeć zawsze, nie wazne gdzie i jaki sposób to osiągnięto, jak tylko daje mi to przyjemność, mam to w dupie. Cała płyta wypchana jest po brzegi genialnymi refrenami, serio. Nie mówię tu że reszta jest do dupy, o nie jest wspaniała, ale refreny są przecudowne, tak samo jest w kawałku "Risk" w którym bas Sergio znowu gra pierwsze skrzypce, ciągnie się, nadając klimatu, głębi, czegoś nieopisanego. "976 - EVIL" to kawałek bardzo w stylu poprzedniej płyty, czuć w nim klimat Saturday Night Wrist", jest duszny, mroczny, i znowu ten Chino. Kurde nie chcę tu załatwiać jednym nazwiskiem całego albumu, jego wyjątkowości, mimo iż riffy Stephena powalają, wgniatają, są jak ściana dźwięku, Sergio i Abe tworzą wspaniałą sekcję rytmiczną, a Frank tworzy genialne podkłady klawiszy i całego tego jego stuffu to Chino jak i na całym krążku tak i w tym kawałku jest niedopisania. Jak ktoś nie jest fanem Deftones, nie wie jak tam się toczyły przygody tego kolesia ze śpiewem możliwe że nie potrafi docenić tego co wyczynia na "Diamond Eyes". Album kończy sie utworem "This Place Is Death" który jest taki sam poziomem jak pozostałe, jest super... mrok, klimat, ciepło bijące z każdego dźwięku, gęsta atmosfera. Jak sie słucha tej płyty to coś wypełnia pomieszczenie w którym się jest, coś fantastycznego. Dla mnie to najlepsza rzecz jaką wydali, dla mnie ten album już jest krążkiem roku, nie wiem kto i co musiałby wydać by pobić chłopaków z Sacramento... Podejrzewam że nawet jakby Tool wydał płytę byłoby gorzej... w sumie dla mnie co by Tool nie wydał i tak jest gorsze od Deftones... ach zaczynam już filozofować więc jest to znak by kończyć ten wywód i tylko mogę polecić Wam ten krążek... ocena? skali brakło ale ok 10/10

[semako]

hahah! tak się spodziewałem. nie wiem... cholera! zaczyna mnie grzać! jeszcze trochę ponad tydzień i jebs! no może ze 2 tygodnie... ale to nieważne! kupuję! o rany o rany o rany!

[Dominik]

WOW!!! W najnowszym Teraz Rocku album "Diamond Eyes" dostał 4 gwiazdki na 5 i jest płytą miesiąca. Autor recenzji ładnie podsumowuje całość "Można dyskutować czy "Diamond Eyes" to najlepsza płyta w dyskografii grupy. Z pewnością najpiękniejsza" Kurde ludziska zgadzam się z nim hehehe

WOW!!! W najnowszym Teraz Rocku album "Diamond Eyes" dostał 4 gwiazdki na 5 i jest płytą miesiąca. Autor recenzji ładnie podsumowuje całość "Można dyskutować czy "Diamond Eyes" to najlepsza płyta w dyskografii grupy. Z pewnością najpiękniejsza" Kurde ludziska zgadzam się z nim hehehe

[DarkMoonlight]

Ooo:) Muszę kupić nowego Teraz Rocka;) szkoda, że już dziś nie mam gdzie, bo jadę na długi weekend majowy z Kamilką;) ale co się odwlecze to nie uciecze;]

[Dominik]

Dziś o 0:00 prosto z Dallas będzie transmitowany koncert Deftones z okazji wydania albumu Diamond Eyes. Będzie trwał ok godziny i zostaną zaprezentowane kawałki z nowego krążka. Podobna sytuacja miała miejsce przy wydaniu albumu "White Pony". Koncert do obejrzenia o 0:00 w nocy pod tą lokalizacją http://www.deftones.com/2...st-from-dallas/

A dokładniej pod tą http://www.ustream.tv/deftones

Dziś o 0:00 prosto z Dallas będzie transmitowany koncert Deftones z okazji wydania albumu Diamond Eyes. Będzie trwał ok godziny i zostaną zaprezentowane kawałki z nowego krążka. Podobna sytuacja miała miejsce przy wydaniu albumu "White Pony". Koncert do obejrzenia o 0:00 w nocy pod tą lokalizacją http://www.deftones.com/2...st-from-dallas/

A dokładniej pod tą http://www.ustream.tv/deftones

[semako]

ooo. skoro o północy to sobie zobaczę! szkoda że nie mam słuchawek będę musiał słuchać po cichu.

[Dominik]

Jak ktoś chciał obejrzeć koncert Deftones na żywca a nie mógł bo się zajmował spaniem lub innymi sprawami to jest okazja jeszcze

Pod TĄ lokalizacją można sobie obejrzeć cały koncert na którego złożyły się utwory z najnowszego krążka grupy. Koncert trwa około godziny

Druga lokalizacja to TU tyle że ciężko jest utrafić

ENJOY!!

Jak ktoś chciał obejrzeć koncert Deftones na żywca a nie mógł bo się zajmował spaniem lub innymi sprawami to jest okazja jeszcze

Pod TĄ lokalizacją można sobie obejrzeć cały koncert na którego złożyły się utwory z najnowszego krążka grupy. Koncert trwa około godziny

Druga lokalizacja to TU tyle że ciężko jest utrafić

ENJOY!!

[semako]

koncert był świetny! na prawdę jestem pokopany! Steph stojący za drzewem Abe przytył, ale nadal pałuje dobrze, no i Chino - po pierwsze schudł, co mnie cieszy, po drugie i najważniejsze! NIE FAŁSZOWAŁ prawie w ogóle - wiadomo - każdy kilka dźwięków zgubi jakoś, Chino miał z tym różnie, ale teraz śpiewał na prawdę zajebiście! ostro musiał ćwiczyć! Franka jakoś bardzo nie lubię, ale stał z tył i nie było go widać więc nie ma co gadać. No i nowy basista. nie wiem jak Wam - ale mnie jak najbardziej pasuje, gra dobrze, prezentuje się dobrze... śpiewa tam też poprawnie... swój chłop! trza tylko sprawdzić jak się nazywa!

po odsłuchaniu koncertu jestem rozwalony! kawałki mnie zachwycają! zwłaszcza beautifull school i sex tape - słyszałem tylko raz ale już wiem że będę szalał! no i reszta! na przemian ostro i subtelnie jak to z defkawałkami bywa! podoba mi się jak nie wiem co! świetnie! jea!

[Dominik]