William Hugh Nelson. muzyk aktor i w ogóle człowiek orkiestra co tu dużo mówić. koleś w wieku mojej babci - rocznik 1933. Chciałem dać go gdzieś w dziale inne - w sumie gra country / folk / rocka hmmm no ale dałem go tutaj. Dopiero poznaję twórczość Williego, więc za dużo tutaj nie powiem, poza tym że całkowicie oczarował mnie płytą "Moment of forever" chcę go słuchać i słuchać i słuchać. Usłyszałem jeden kawałek i natychmiast się w nim zakochałem! żadnego zmuszania się! miłość od pierwszego usłyszenia!
Dyskografii nie wstawiam - naliczyłem 68 albumów studyjnych, od 1962 do 2010. do tego masa live, jakichś kompilacji, gościnnych udziałów... masakra! totalna masakra!
ja poznałem dopiero tydzień temu. chciałem zacząć słuchać the Highwaymen - zespołu złożonego z 4 wielkich gwiazd country. Casha znałem, postanowiłem poznać kolejnych - uznałem że zacznę od Nelsona
planuję sobie skakać do tył po kolei słuchając coraz starsze płyty. Moment of forever przekonała mnie niesamowicie, w sumie tylko tytułowy kawałek jakoś mi nie wchodzi, zajebiście śpiewa się te kawałki - ostatnio z kumplem łaziliśmy po mieście śpiewając "You don't think i'm funny anymore". Swoją drogą zajebisty tekst jak na piosenkę śpiewaną przez 75letniego wówczas Nelsona "i used to fake a heart attack and fall down on the floor... but even i don't think that's funny enymore!"
Ulubiony muzyk żony Adriana Monka - Trudy. Wystąpił w jednym odcinku, był oskarżany o morderstwo, Monk mu pomógł i zagrał z nim w radiu - miał grać na klarnecie ale z pewnych przyczyn tego nie zrobił i zagrał solówkę gwiżdżąc Posłucham na więcej niż 100%
_________________ kaco321 > lvl up > kaco > lvl up > The kaco > lvl down > kaco > lvl up > The Kaco
Ostatnio zmieniony przez The Kaco 2011-03-13, 20:00, w całości zmieniany 3 razy
wal Moment of forever ja jestem zachwycony. a jak walniesz jakąś starą możesz trafić na tęgie Country a tutaj to tak stopniowo wchodzi całość jest bardziej balladowa
_________________ - ale ja jestem wyjątkowy!
- tak! jesteś wyjątkowo chujowy!
Bez kitu, dla mnie jest tak "oczywisty w świadomości" jak co najmniej Bruce Springsteen i myślałem że wszyscy go znają, ale widocznie tylko ja mam tak zajebistego tatę Pamiętam jak całą rodziną co tydzień zasiadaliśmy do "Doktor Quinn" (:DD) i w jednym odcinku on się pojawił i tata (którego ulubione filmy to westerny a muzyka to country) z dumą mówił że to właśnie Willie Nelson. A przypomniałem sobie o Williem pod wpływem zakochania w grunge'u i wyszukania wszystkiego co miało z nim stycznośc:
Cantrell, Lanegan.
Nie przypominam sobie żeby nawet dla Casha tylu znanych muzyków nagrało specjalnie płytę
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum