• Profil • Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości • Zaloguj
Rock Room - Forum fanów muzyki gitarowej Strona Główna
• FAQ  • Szukaj • Użytkownicy • Grupy • Rejestracja • Zaloguj


Poprzedni temat «» Następny temat
Bruce Springsteen
Autor Wiadomość
Karharoth 


Last.fm: Karharoth
Wiek: 35
Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 487
Skąd: Rypin
Wysłany: 2009-06-29, 01:07   

A to dominiku sie pisalo sie juz nie raz na ten temat. I taki ja lubie posłuchać jednego dnia 30 Seconds To Mars a drugiego Bloodbath, wszytsko zlaeyz od nastroju i zapotrzbeowania.Czy się z tym kryje? Nie i nigdy sie nie kryłem i nie ja jeden. Tak,czy siak, zestawienie dobrej muzyki ze słabą wygląda zawsze z lekka dziwnie ; D
_________________
Grałbym bluesa, gdybym potrafił. Ale nie potrafię, więc gram metal
 
 
REKLAMA 
Dwulicowiec

Last.fm: Karharoth
Dołączyła: 25 Lut 2009
Posty: 3645
Wysłany: 2009-06-29, 01:10   

 
 
Angie 
Dwulicowiec


Last.fm: angie185
Numer buta: 38
Ulubiony muzyk: Renkse/Kotamaki
Wiek: 34
Dołączyła: 25 Lut 2009
Posty: 3645
Skąd: Nałęczów
Wysłany: 2009-06-29, 01:10   

Hmm, właściwie masz rację. Jesteś bardzo "open minded" co się chwali :) Zresztą ja też obok takiej Katatonii mogę posłuchać sobie Madonny (tak się składa, ze jej starsze dokonania lubię) wiec chyba nie jest ze mną tak źle :P
_________________
Practice safe sex - go fuck yourself.

 
 
 
Dominik
[Usunięty]

Wysłany: 2009-06-29, 01:11   

No właśnie...szkoda że wygląda... ja byłem często szykanowany na niektórych forach o to...dlatego mam trochę inny stosunek do tego.. a może poprostu dziś nie trzeźwo myślę?? Nie wiem... mam parszywy humor i do tego nie jasny umysł ( :bronek: ) i może dlatego..
 
 
edgeofthorns 
Administrator
The Great


Last.fm: hapysz
Numer buta: --
Ulubiony muzyk: Zakk Wylde
Wiek: 38
Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 4851
Skąd: że znowu!
Wysłany: 2009-06-29, 07:07   

Dlaczego dziwne zestawienie? Mnie się również zdarza słuchać pana Bruce'a (lee) :DD Mimo tego, że ostatnio np. wałkowałem Machine Head'a. Tak swoją drogą... strasznie mnie irytuje, jak ktoś zamyka się na dany styl. Mój kumpel słucha ciągle MC, gra MC, ale nie bierze pod uwagę tego, że z innych stylów można czerpać garściami. Na tę myśl, brzmienie jego kapeli mogło by być bardziej 'kolorowe' względem tego, co leci z jego głośników. Bowiem, ta cała muza, którą u Niego słyszę wydaję mi się strasznie zbieżna... różnią się czasem trochę techniką gry, przesterowaniem, a inny wokal to niemal 'perełka'...

W prawdzie sam często sięgam po southern, ale cały czas, no...
_________________

 
 
 
Dominik
[Usunięty]

Wysłany: 2009-06-29, 10:24   

No i ciąg dalszy moich zmagań z The Boss'em. Wczoraj wieczorem zapodałem sobie płytę "Born To Run"... Czytałem o niej mnóstwo i podobno uważana jest za jedno z największych osiągnięć Bruce'a...sprawdźmy. "Thunder Road" - fortepianowy rock'n'roll, bardzo fajny utwór choć wg mnie nie ma w nim czegoś nadzwyczajnego...ale zaczynając słuchać jego dyskografii od początku a nie od końca jak to ja swego czasu robiłem to może "Thunder Road" mnie by powalił wręcz. Ale trzeba mu przyznać jedna z pierwszych płyt i już tak unikatowy styl... ehhh. "Night" to już super perełka...zaczyna się od perkusji i wchodzi ten saksofon... kurde już wtedy tak charakterystyczny instrument dla E Street Band i Springsteena...bardzo fajny kawałek z super refrenem. "Backstreets" znowu wspaniały utwór, ba chyba najlepszy na płycie...ballada w średnim tempie.. Bruce w refrenie brzmi trochę jak Joe Cocker, wyciągając swoją chrypkę hehe do niemalże krzyku... ehh. Tytułowy "Born To Run" to także super utwór...kurde słuchając kawałków Springsteena czuję się jakbym miał przed sobą całą orkiestrę...bogactwo dźwięków jest porażające, a utwór bardzo znany, pewnie nie raz go słyszeliście...Wyzej mówiłem że "Backstreets" jest najlepszym kawałkiem na płycie? Moze i jest ale tuż po "Meeting Across The River" (coś w tym słowie jest)...trwający zaledwie ponad 3 minuty utwór ujawnia piękny fortepian w tle trąbka, bardzo zmysłowa i delikatny, lekko zmęczony głos Bruce'a...Piękna sprawa. Na koniec zostawiłem sobie utwór .... końcowy hehe "Jungleland" to rozbudowany utwór...trwający prawie 10 minut zawierający mnóstwo emocji, zmiany nastrojów, zaczyna się cicho z fortepianem i klawiszowym tłem, potem rusza w typowym springsteenowskim stylu by nagle zwolnić ... saksofon! i znowu cisza...delikatny fortepian, łamiący się głos Bruce'a i końcówka przecudowna... istna opera!!! Tak więc? Jest to jedno z największych osiągnięć tego artysty? Napewno, choć pomijając chyba ze dwie piosenki nie zrobiłem tego że są złe ale są może uzupełnieniem do tych co je opisałem...Płyta dobra...całą noc ją słuchałem...czy to we śnie czy jak się przebudzałem...



....Ale "The River" lepsza :DD :DD :DD :DD
 
 
Therion 
Grundin Redshield


Wiek: 39
Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 5102
Skąd: okolice Szczecina
Wysłany: 2009-06-29, 12:45   

edgeofthorns napisał/a:
Mój kumpel słucha ciągle MC, gra MC, ale nie bierze pod uwagę tego, że z innych stylów można czerpać garściami. Na tę myśl, brzmienie jego kapeli mogło by być bardziej 'kolorowe' względem tego, co leci z jego głośników. Bowiem, ta cała muza, którą u Niego słyszę wydaję mi się strasznie zbieżna... różnią się czasem trochę techniką gry, przesterowaniem, a inny wokal to niemal 'perełka'...


Weź po uwage że może Twój kumpel nie chce grac inaczej, podoba mu się to co robi. Tak samo jak Ty masz wolność muzyczną, to on mógł się zamknąć w jakimś nurcie i ma do tego prawo :>
_________________
"If It Bleeds, We Can Kill It"
 
 
 
Angie 
Dwulicowiec


Last.fm: angie185
Numer buta: 38
Ulubiony muzyk: Renkse/Kotamaki
Wiek: 34
Dołączyła: 25 Lut 2009
Posty: 3645
Skąd: Nałęczów
Wysłany: 2009-06-29, 13:54   

O tak, "Burn to run" znajduje się w czołówce moich ulubionych płyt Bruce'a. Zresztą z nim jest tak, że jakiejkolwiek płyty bym nie tknęła wrażenia mam tylko i wyłącznie pozytywne ;) Wyjątkiem była tylko "Nebraska". Ruszyłam ją jakiś rok temu i dałam sobie spokój po pierwszym przesłuchaniu. Znudziła mnie jakoś... Ale spróbuję z nią jeszcze raz w najbliższym czasie, póki faza trwa.

@Dominik, w nocy zabrałam się za "The Rising". Pisałeś wcześniej, że na tym albumie nie czuć już tej mocy co na poprzednich. Oj, czy ja wiem... Moim zdaniem Bruce'owi z wiekiem wcale jaj nie ubywa ;) Album jest doskonały i nie ma na nim żadnych zapychaczy, wszystko do siebie pasuje. Właśnie włączyłam go sobie drugi raz i świetnie mi się go słucha w taki słoneczny dzień jak dziś. Od razu się humor poprawia jak słyszy się takie energetyczne kawałki jak "Countin' On A Miracle" albo "Waitin' On A Sunny Day". Bruce jak zwykle uraczył nas też pięknymi balladami. "You`re Missing", czy "Paradise" to cudeńka. Naprawdę świetny album, szkoda ze poznałam go dopiero teraz. Później wezmę się za "Magic" i mam nadzieję, że czeka mnie kolejne arcydzieło.
_________________
Practice safe sex - go fuck yourself.

 
 
 
Dominik
[Usunięty]

Wysłany: 2009-06-29, 14:00   

Angie napisał/a:
@Dominik, w nocy zabrałam się za "The Rising". Pisałeś wcześniej, że na tym albumie nie czuć już tej mocy co na poprzednich. Oj, czy ja wiem... Moim zdaniem Bruce'owi z wiekiem wcale jaj nie ubywa


Nie no nie powiedziałem że są słabe czy coś w tym stylu, poprostu wg mnie Bruce na nie ukrywajmy starość trochę przygasł choć nie można mu od mówić rockowego ducha. Mówiąc przygasł chcę powiedzieć że gra utwory bardziej stonowane..."klimatyczne", choć potrafi przy palić do pieca ale już nie tak często jak kiedyś. A że płyty te nowe są też wspaniałe to nie ma co do tego wątpliwości :DD
 
 
edgeofthorns 
Administrator
The Great


Last.fm: hapysz
Numer buta: --
Ulubiony muzyk: Zakk Wylde
Wiek: 38
Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 4851
Skąd: że znowu!
Wysłany: 2009-06-29, 15:03   

Therion napisał/a:

Weź po uwage że może Twój kumpel nie chce grac inaczej, podoba mu się to co robi. Tak samo jak Ty masz wolność muzyczną, to on mógł się zamknąć w jakimś nurcie i ma do tego prawo :>


Ale wiesz... uznaje coś za gówno, bo jest to stare... Napierdala się z Mety, że jest monotonna, ale Oni też nie są pełni 'ekspresji'. Rozumiem jego prawo, ale zrozum, że ja też mam prawo do tego, żeby mnie to drażniło. Nie sprzedam mu latary przecież. Sęk w tym, że gość chce się rozwijać. Dla mnie jest to absurd. Plusem jest, że nowy gitarmen trochę wniósł i chyba jednak posłuchał opinii i rad innych osób.
_________________

 
 
 
semako 
SPOOOOOKY!


Last.fm: jogojog
Numer buta: 46
Ulubiony muzyk: Cash i Yorke
Wiek: 38
Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 5642
Skąd: planet earth
Wysłany: 2009-06-29, 15:29   

hmmm a ja właśnie otrzymałem "born in the USA" i powiem Wam że nie jest złe. ino nie wiem czy teraz mam ochotę na to... coś mi innego dziś łaziło po głowie... póki co niech leci to co leci - tytułowy utwór jest świetny!!! bez dwóch zdań!!!
_________________
- ale ja jestem wyjątkowy!
- tak! jesteś wyjątkowo chujowy!
 
 
 
Dominik
[Usunięty]

Wysłany: 2009-07-13, 20:43   

No i następny album Bruce'a za mną... "Tunnel Of Love" to chyba najbardziej hhhmmmm smutna (?), czy może raczej "romantyczna" płyta tego artysty... mówiąc "romantyczna" mam na myśli w ogóle cały koncept tego albumu i oczywiście muzykę... jest na nim mnóstwo ballad które okraszone są klimatem lat 80-tych i tak jak wygląd Bruce'a na okładce pasują do nocnych wojaży po Miami z Corockettem i Tubbsem. I do tych utworów należą "Tougher Than the Rest", "Walk Like a Man", szybszy "Tunnel Of Love", "Valentine's Day" i jeszcze parę innych. Ale oczywiście Springsteen nie zanurzył się cały w tych plastikowych latach 80-tych... są tu perełki które utrzymane są w starym dobrym springsteenowskim stylu. Piękna ballada "Cautious Man" z fajnym tłem zagranym na bandżo chyba...Są też kawałki które ruszają w rockowym stylu do przodu nie patrząc za siebie np taki "Spare Parts"... Ale jedną z rzeczy których bym nie chciał widzieć na albumie The Boss'a jest utwór "Two Faces" który serio jest wyjęty z "Miami Vice"... najpierw ta szczątkowa gitara w tle a potem te upiorne sztuczne klawiory... aż mnie coś się robi ... czasami słuchając się czuje jakbym oglądał "Bliskie Spotkania 3 Stopnia" i tą scenę porozumiewania się ze statkiem obcych.... Ehhh podsumowując album dobry ale nie taki do jakich nas Bruce przyzwyczaił.... ocena 7/10
 
 
Angie 
Dwulicowiec


Last.fm: angie185
Numer buta: 38
Ulubiony muzyk: Renkse/Kotamaki
Wiek: 34
Dołączyła: 25 Lut 2009
Posty: 3645
Skąd: Nałęczów
Wysłany: 2009-09-05, 14:21   

Domi, dawaj jak tam wrażenia z Nebraski :P ja sobie też później ten album odświeżę...
_________________
Practice safe sex - go fuck yourself.

 
 
 
Dominik
[Usunięty]

Wysłany: 2009-09-05, 14:43   

Angie napisał/a:
Domi, dawaj jak tam wrażenia z Nebraski


A jjaaaaaakkkk :DD

Dziś zagryzając sobie zozole sticks, przy pięknej deszczowej pogodzie, chłodnym wiaterku zza okna włączyłem tak niesławną i chyba nielubianą płytę Boss'a "Nebraska". Szczerze powiem, że nie wiem dlaczego jest tak źle oceniana w prasie muzycznej wszak to jest smutne, melancholijne oblicze tego wspaniałego muzyka. Gitara, harmonijka, gdzieniegdzie cymbałki i inne instrumenty do smaczku oraz jego wspaniały głos. Czego chcieć więcej? "Nebraska" to bardzo nastrojowa płyta..., która potrzebuje odpowiedniej atmosfery do jej słuchania. Na pewno nie przyjmie się w słoneczny dzień, gdy temperatura dochodzi do 30 stopni a asfalt na drodze zamienia się w śmierdzącą maź, a z człowieka uciekają w powietrze ostatnie płyty z ciała. Do tego wydawnictwa trzeba mieć odpowiedni nastrój i porę. Płyta przesycona jest balladami ale zdarzają sie utwory szybsze w stylu świetnego "Open All Night", który jest ekstra rock'n'rollowym kawałkiem, ożywiający lekko senną atmosferę reszty utworów. Senna nie znaczy w żadnym wypadku nudna, senna znaczy ciepła, przyjemna. Wibrująca gitara akustyczna wprowadza świetny klimat.... a głos Bruce'a to chyba najbardziej hmmm zmysłowy głos męski do którego może się tylko równać Eddie Vedder i Johnny Cash z końca swej kariery. Najpiękniejszym utworem jest wg mnie "My Father's House", bardzo oszczędny dźwięk gitary oraz pod koniec harmonijka akompaniują głównemu instrumentowi czyli głosowi Boss'a... Nie będę wymieniał reszty utworów bo jest to bez sensu... płyta jest świetna.. tak świetna bo po każdym kolejnym przesłuchaniu podoba mi się bardziej. ocena? hmmm 8,5/10
 
 
Angie 
Dwulicowiec


Last.fm: angie185
Numer buta: 38
Ulubiony muzyk: Renkse/Kotamaki
Wiek: 34
Dołączyła: 25 Lut 2009
Posty: 3645
Skąd: Nałęczów
Wysłany: 2009-09-05, 14:55   

Wysoka ocena, no no ;) Jak skończę słuchać Edka Veddera, puszczę sobie Nebraskę, pora trochę spuścić z tonu po tej cięższej nutce jaką się ostatnio raczyłam. Moze coś się zmieni w mojej ocenie tego albumu...
_________________
Practice safe sex - go fuck yourself.

 
 
 
Dominik
[Usunięty]

Wysłany: 2009-09-05, 15:02   

Angie napisał/a:
Wysoka ocena, no no ;) Jak skończę słuchać Edka Veddera, puszczę sobie Nebraskę, pora trochę spuścić z tonu po tej cięższej nutce jaką się ostatnio raczyłam. Moze coś się zmieni w mojej ocenie tego albumu


Właśnie ja "Nebraskę" mógłbym porównać do solowego albumu Eddiego Veddera. Wg mnie problem kiepskich ocen ten album jest to że ludzie przyzwyczaili się do Bruce'a z całą orkiestrą, zestawem mnóstwa instrumentów, dęciaków, klawiszy, gitar i buk wie jeszcze czego... i nie bardzo mogą zaakceptować Bossa w tym wydaniu.... tak hmmm ascetycznym, z bardzo oszczędną warstwą muzyczną.... mnie się podoba i słucha go cały czas jak na razie.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Style created by PiotreQ9 from HeavyMusic.org

| | Darmowe fora | Reklama
Darmowa reklama, reklama za free, reklamy za darmo

Metal Top - 100