Pendulum powstali w Australii, a dokładniej w mieście Perth w 2002 roku... Panowie grają .... i tu zaczyna się mały problemik... niby w składzie mają gitarzystę, perkusistę, basistę ale jest także DJ i jakiś MC, no i oczywiście wokalista, każdy widząc taki skład powiedziałby szybko i zwięźle nu metal, a tak nie jest. Pendulum grają muzykę elektroniczną z dużymi naleciałościami drum'n'bass oraz muzyki rockowej... choć tej ostatniej jest najmniej czasami można wyczuć.... to co tworzą ci kolesie od razu mnie porwało... na MTV TWO obejrzałem klip do utworu "Prophan Nightmares" i mnie zwaliło z nóg... muzyka tych gości jest zajebiście energetyczna, szalona ale i klimatyczna na swój sposób... Na razie mam za sobą płytę z 2008 roku "In Silico" i jestem pod wrażeniem... został mi jeszcze debiut oraz mnóstwo remixów w ich wykonaniu. Polecam!
Skład:
* Rob Swire – vocale, synth, produkcja
* Gareth McGrillen – gitara basowa, DJ, produkcja
* Perry ap Gwynedd – gitara
* Paul 'El Hornet' Harding – DJ
* Paul Kodish – Perkusja
* Ben 'the Verse' Mount - MC
Dyskografia:
* Hold Your Colour (2005)
* Greatest Hit's (2006)
* In Silico (12 maja 2008)
Temat nie cieszy się powodzeniem na naszym forum ale to co. Pendulum to wszak zespół elektroniczno drum'n'bassowy z rockowymi wpływami i to może stać na przeszkodzie. No nie ważne, wazne jest to że panowie wydają płytę która zwie się "Immersion" i wyjdzie za kilka dni a na niej goście umieścili kawałek który mnie zabił... ostatnie dwa dni to ciągłe nucenie tego utworu i słuchanie, słuchanie i słuchanie. Jest to utwór "Self VS Self" nagrany z chłopakami z In Flames... jest genialny i niżej macie go do odsłuchu... POLECAM gorąco, wypowiedzcie się o nim. Dla mnie to chyba hicior tego roku
Stary ja się za Pendulum brał będę! teraz faza na deftones i mensona i inne niny trwa, ale przyjdzie i pora na breakbeat i takie rzeczy - wiesz idą nowi chemicalsi więc z pewnością nasiąknę elektroniką na wakację
_________________ - ale ja jestem wyjątkowy!
- tak! jesteś wyjątkowo chujowy!
NIN nie ma niczego wspólnego z breakbeatem mój drogi Thery! nic a nic. wiesz NIN wyłazi z Industrialu, później się lekko popuje, i ambientuje, ale o breakbeat nawet nie zahacza - wielka przepaść między nimi!
mylisz elektronikę z elektroniką
_________________ - ale ja jestem wyjątkowy!
- tak! jesteś wyjątkowo chujowy!
Hmm,,, przesłuchałem właśnie ten kawałek. Zaczyna się fajnie, mocny, z przytupem.. Lecz później robi się disco polo metalowe ze strasznie wkurwiajacym wokalem. Dziwne. Nie podoba mi się. Takie pitu pitu. Chociaż motyw przewodni gitarowy ma zajebisty.
Ot po prostu dobry kawałek, ale co mnie zachwyciło to brzmienie perkusji! No stopa wgniata mnie w fotel. Mam czasami takie małe zboczenie, że domagam się produkcyjnych smaczków - tutaj ktoś potraktował sprawę zawodowo. Czuję na uszach membrany od słuchawek, mimo iż wcale nie mam zbyt głośno! Raz np. przesłuchałem w Saturnie całą (!) płytę "Wrath" Lamb of God - tak mnie mix/mastering zachwycił.
Jak dla mnie całkowite nieudane połączenie melodeathu i drum and bassu. Wokal pasuje tam jak Ville Vallo na nowej płycie Anathemy, a gitary są słodziutkie do granic możliwości.
Last.fm: Drake17
Numer buta: 47
Ulubiony muzyk: Za dużo ich.
Wiek: 33 Dołączył: 12 Gru 2009 Posty: 178 Skąd: Głuchołazy
Wysłany: 2010-12-30, 11:45
Pendulum czyli kolejny zespół poznany przez zbieg okoliczności. Mianowicie kiedyś sporo grałem w DOTE (UMS do Warcrafta III) i oglądałem sporo filmików z najlepszymi akcjami. Tak się stało właśnie, że jeden z vidów miał w sobie "Witchcrafta" i "Watercolour". Piosenki od razu wpadły mi w ucho i potem to już było katowanie Pendulum przez kilka godzin. Ogólnie jest to całkiem niezłe połączenie elektroniki z muzyką rockową. Ulubione kawałki? Oczywiście "Witchcraft i Watercolour"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum