musiałbym kiedyś przesłuchać grubiej bo pamiętam że jeden kawałek został mi we łbie na dłużej, ale jakoś tak jak już o trip-hopy chodzi to zdecydowanie wolę twardsze, cięższe, narkotyczne klimaty - jakieś Massive Attack z czasów Mezzanine, jakiegoś Trickyego... jakieś takie coś. sam nie wiem. Lamb kojarzył mi się zawsze z bardziej miękkim brzmieniem, czekam na fazę na trip-hop, to może złapię w żagle jakieś Lambowe wiatry
_________________ - ale ja jestem wyjątkowy!
- tak! jesteś wyjątkowo chujowy!
REKLAMA ZNACZNIE lepszy
Last.fm: jogojog
Numer buta: 46
Ulubiony muzyk: Cash i Yorke
Dołączył: 02 Cze 2010 Posty: 1337
No ja też wolę więcej narkotyków w muzyce, poteznych refleksyjnych bitów, wokali na fazie. Lamb jest moim zdaniem zbyt miałkie i tylko jeden kawałek mi się podoba. PJONA!
_________________ LUDZIE TO ŚCIERWO, KTÓRE NALEŻY WYELIMINOWAĆ
nom - pamiętam że przesłuchiwałem, bo wszyscy jarali się jakimś "Gabriel" więc też się chciałem pojarać, a tripowe fazy mi właziły ostro... no ale srodze się na całości chyba wykoleiłem ;] w sumie chyba lepiej pozostać przy Portishead. Wokal lepszy, klimat lepszy i ma jaja jakich mało
_________________ - ale ja jestem wyjątkowy!
- tak! jesteś wyjątkowo chujowy!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum