Dominik! dokładnie - czuliśmy się jak kolesie w back to school! normalnie rozumiesz! chodziliśmy po szkole z podniesionymi głowami... wbijaliśmy do radia... i mimo że sam w nim nie grałem to siedziałem tam co drugą przerwę... wyłaziliśmy z radia i gapiliśmy się na ludzi... na to co robili... jak łazili... kurde wiecie - nie każdy mógł wejść do radia... czuliśmy się jak bogowie prawie... na przerwach dorzucaliśmy do pieca ciągle a później wracałem do klasy a kumple mówili że ale gówno leciało (miałem samych technojebów!).
nigdy nie byłem metalem. w sumie żaden z nas nie był. w sumie to chyba nie znam żadnych tru metali... o rany rany!
ach no i w moim życiu był taki moment że byłem wielkim chrześcijaninem i słuchałem 2tm23... ale weszły mi wtedy też Armia i Budzy i zostały do dziś. piękne to było.
_________________ - ale ja jestem wyjątkowy!
- tak! jesteś wyjątkowo chujowy!
Dominik [Usunięty]
Wysłany: 2009-09-27, 13:49
Wiesz Jogu u mnie w LO tez był radio węzeł (tak to sie zwało u mnie) i niestety nie było stałej ekipy w tym radiu... co dwa dni zmieniała się ekipa na kolejną z innej klasy... niestety czasami leciał sam hip hop, czasami sam pop a czasami samo techno... gdy ktoś puszczał coś mocniejszego, np Guano Apes "Lord Of The Board" o od razu jakiś nauczyciel tam wchodził i kazał przełączać na coś lżejszego i bardziej "przyjemnego"... niestety takie realia, ratowaliśmy sie tym że braliśmy jeszcze wtedy walkmany i słuchawy na uszy i było po problemie ...zazdroszczę Ci jogu hehe
Last.fm: YamnikOvDarknes
Numer buta: 39
Ulubiony muzyk: Lisa Gerrard
Wiek: 30 Dołączyła: 07 Mar 2009 Posty: 2102 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2009-09-27, 14:56
Ja należe do ekipy radiowej w mojej szkole , ale moja funkcja ogranicza się do wybierania kawałków z kolega podczas długiej przerwy. Ogólnie leci klasyczny rock a raz przeforsowałam Opeth - Windowpane ;D, death/black metalem staram się nie katować ludzi, bo nie wszyscy muszą to lubić , np. Kredka nie lubi złych szatanistów z diabłami na koszulkach , w przeciwieństwie do mnie... no ale niestety tylko na długie przerwy mam monopol
_________________ The paparazzi follows me every day in my life
I am like Princess Diana except I am alive
Last.fm: Disorder1982
Numer buta: 41
Ulubiony muzyk: M. J. Keenan / Jon Crosby
Wiek: 41 Dołączył: 02 Mar 2009 Posty: 1159 Skąd: Z kręgu szóstego
Wysłany: 2009-09-27, 14:58
Ja wyrosłem na muzyce gitarowej. Odkąd pamiętam, mój brat (z którym mieszkałem w jednym pokoju) edukował mnie muzycznie Floydami, Crimsonami, Genesis, Black Sabbath, Fleetwood Mac, Sisters of Mercy, Metą, Gunsami, KULTem, ale trafiały się też drobne wyjątki od rockowego grania w postaci Vangelisa, Depeche Mode, Jean-Michel Jarre'a i Marka Blińskiego. Czasem trafiały się jakieś Slayery i Obituary. Siostra to Maanam, Prince i podobne rzeczy.
Pierwszy raz zaznaczyłem swoją muzyczną indywidualność sięgając po Roxette... Jezu, jak ja ich wtedy uwielbiałem Nie przeszkadzało mi to jednak nadal chłonąć muzycznych inspiracji przynoszonych przez brata. W podstawówce zacząłem grać w erpegi i zetknąłem się z Artrosis, które bardzo mi się spodobało. W poszukiwaniu sklepu, w którym mógłbym kupić "Ukryty wymiar", zawędrowałem do "branżowego" sklepu muzycznego i odkryłem moje nowe El Dorado Całą kasę jaką miałem przepuszczałem na muzykę. Szybko też odkryłem Tiamat i TOOLa, a wraz z nadejściem Carmegeddonu (1997), Fear Factory. No, a potem to już poleciało. Pod koniec szkoły podstawowej poznałem White Zombie. I The Cranberries. I U2.
W ogólniaku przeżyłem krótki romans z rzygającym metalem, ale przeszło mi dość szybko. Do płytoteki doszedł Manson i Biohazard. Poznałem też, dzięki koledze, Nine Inch Nails (których pamietałem z Woodstocku '94 jako bandę pojebów, na koncercie których ludzie taplają się w błocie ). Później moje muzyczne gusta ewoluowały w kierunku ciężkiego rocka, szeroko pojmowanego gotyku, industrialu i porządnej elektroniki. I tak już mi zostało.
Wychodzi na to, że TOOLa słucham od Undertow, Tiamat od Clouds, a Radiohead od Pablo Honey...
_________________ "Don't place faith in human beings, human beings are unreliable things"
Machines of Loving Grace - Butterfly Wings
Ostatnio zmieniony przez Fnord 2009-09-27, 15:25, w całości zmieniany 6 razy
nie lube metali... są straszin.noszom te bluzy z jakimis Diablami na plecach maja takie brzydkie miny i takie dlugie te wlosy. a ta muzyka tio wogle nudna i menczonca jest. x(
ja swoja przygode zaczelam od mychemicla romanec.w vivie uslyszalam /jakies dwa latka temu/. poprostu zmiarzdrztli mi psyhike jak nikt.oni sa swietnie. prawda? xD
Poznalam nirwane i byli na poczatku niesamowici ale zaczal mnie owkal meczyc bo bly taki... fauszyjacy? ehhh... nie moglam tego scharac.
No, to ja już się wypowiedziałam i to tyle z mojej strony
_________________ Practice safe sex - go fuck yourself.
Wiek: 37 Dołączył: 27 Lut 2009 Posty: 2594 Skąd: Prosto z nieba !
Wysłany: 2009-09-28, 15:29
edgeofthorns napisał/a:
przyniósł trochę mety (bodaj ride the lightning), która mnie dosłownie "zjadła". Pomyślałem "ale zaraz, przecież metalika ma na pewno jakiś inne płyty".
Last.fm: hapysz
Numer buta: --
Ulubiony muzyk: Zakk Wylde
Wiek: 38 Dołączył: 22 Lut 2009 Posty: 4851 Skąd: że znowu!
Wysłany: 2009-09-28, 16:10
Dymitr napisał/a:
edgeofthorns napisał/a:
przyniósł trochę mety (bodaj ride the lightning), która mnie dosłownie "zjadła". Pomyślałem "ale zaraz, przecież metalika ma na pewno jakiś inne płyty".
Błyskotliwe Watsonie
Ale wiesz... wtedy się nad takimi rzeczami nie zastanawiałem specjalnie, choć było to całkowicie oczywiste, ze maja inne longi. raczej po mojej głowie chodziło wtedy po prostu "chcę więcej!".
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum