Last.fm: mochu4
Numer buta: 46
Ulubiony muzyk: Chris Martin
Wiek: 34 Dołączył: 31 Sie 2009 Posty: 123 Skąd: Gorzyce Wielkie
Wysłany: 2009-11-01, 11:19 Coldplay
Hmm. Nie wiedziałem gdzie wstawić to daje tutaj... Rock...
Skład:
* Chris Martin – wokal, fortepian, keyboard, gitara
* John Buckland – gitara prowadząca, harmonijka ustna, chórki
* Guy Berryman – gitara basowa, syntezator, harmonijka ustna, chórki
* Will Champion – perkusja, fortepian, chórki, również gitara akustyczna.
Grupa grająca rock alternatywny, słynąca z niebanalnych tekstów i zaangażowania w działalność społeczno - polityczną. Sprzedali ponad 50 milionów płyt.
Zespół powstał w 1996, gdy czwórka przyjaciół spotkała się w londyńskim University College London. Pomysł na założenie zespołu powstał, gdy Chris Martin (wokalista) i John Buckland (gitarzysta) zaczęli pisać piosenki. Później dołączył do nich Guy Berryman (gitarzysta basowy) oraz Will Champion (perkusista). Po ustaleniu składu rozpoczęto pierwsze próby.
Premiera debiutanckiej płyty, Parachutes odbyła się w lipcu 2000 W ciągu siedmiu dni rozpowszechniania płyta sprzedała się w ilości 70 tysięcy kopii i zadebiutowała na topie brytyjskiej listy przebojów. Dużą sławę zyskały utwory "Trouble", "Yellow" oraz "Don't Panic".
W Stanach Zjednoczonych sprzedanych zostało ponad milion egzemplarzy płyty.Nagrody zdobyte przez Coldplay to m.in. dwie Brit Awards 2001 (album, zespół), wyróżnienie magazynów: Q (album), New Musical Express (debiut, album), nominacja do Mercury Music Prize oraz w końcu nagroda Grammy dla Parachutes za najlepszy album alternatywny.
Po dwóch latach Chris Martin powrócił z przyjaciółmi i drugim krążkiem A Rush of Blood to the Head. Jako single ukazały się: "In My Place", "The Scientist", "God Put a Smile upon Your Face" oraz "Clocks". Album otrzymał nominację do Mercury Music Prize, nagrodę miesięcznika Q za najlepszy album oraz nagrodę Grammy w 2003 roku za najlepszy album z muzyką alternatywną. A Rush of Blood to the Head zadebiutowała także w pierwszej piątce listy Billboard Hot 100.
W kwietniu 2005 roku nowy singel "Speed of Sound" zadebiutował na Hot 100 Billboardu na miejscu ósmym. Utwór zapowiadał trzeci krążek Coldplay pt. X&Y, który ukazał się w czerwcu tego samego roku. Kolejne single z X&Y to "Fix You", "Talk" oraz "The Hardest Part".
Czwarta płyta zespołu Coldplay nosi tytuł Viva la Vida or Death And All His Friends. Grupę zainspirowało malarstwo Fridy Kahlo[potrzebne źródło]. Chris Martin podjął decyzję o nadaniu tytułu związanego z meksykańską malarką.[potrzebne źródło] Przy tworzeniu albumu pomagali Brian Eno i Markus Dravs. Premiera Viva la Vida or Death And All His Friends odbyła się 16 czerwca.
Album zdobył kilka nagród, m.in. wyróżnienie magazynu Q za najlepszy album. Otrzymał także cztery nominacje do prestiżowych nagród muzycznych American Music Awards. Za 2008 rok przyznano kolejne 3 Grammy: za Viva la Vida jako piosenkę roku, Viva la Vida or Death and All His Friends jako album roku oraz za najlepsze zespołowe wykonanie pop.
Tyle jeżeli chodzi o ładna wstawkę z Wikipedii;p podejrzewam że grupa jest wam Drodzy Forumowicze znana przynajmniej po części. Na mnie wywarła wielkie wrażenie jest w sumie moją flagową kapelą, która stała się praktycznie częścią mojego życia. Nie raz wpływa na mnie optymistycznie i nastraja do przemyśleń. No może przesadziłem. Ale na pewno nie raz wymusza zawieszkę na sekund pięć. Ja przy ich muzie fruwam. Tyle co do własnych odczuć. Teraz wasza kolej, co wam się podoba a co nie, co myślicie o tej formacji co mogli by poprawić, a co jest dobrze, kiedy się zeszmacili, która płyta była najlepsza, a która nie... Te i inne pytania możecie poruszać.
Aha no i jeszcze Dyskografia (Nie liczę EP, Live i b -Sides):
* Parachutes (2000)
* A Rush of Blood to the Head (2002)
* X&Y (2005)
* Viva la Vida or Death and All His Friends (2008)
PS: Jogi... Yellołlłll...
REKLAMA Grundin Redshield
Last.fm: mochu4
Numer buta: 46
Ulubiony muzyk: Chris Martin
Dołączył: 27 Kwi 2009 Posty: 5102
Jak dla mnie to tylko dwie pierwsze płyty są jakąś innowacją i czuć w nich powiew świeżości. X&Y oraz ta najnowsza to już takie gwiazdorstwo, nie mogę tego słuchać.
Yeloł! tak jest!
więc tak. miałem spory okres w którym zespołu tego nie trawiłem a z racji Mocha byłem na niego skazany tak jak on biedaczek na moje niny i inne bjorki i qotsy. no i pewnego dnia wakacyjnego postanowiłem Coldplaya posłuchać. no i zapoznałem się z pierwszą płytą - parachutes. i muszę przyznać że płyta ta jest całkiem dobra. ba nawet bardzo dobra momentami. taka muzyka w sam raz żeby posłuchać sobie jej robiąc coś i w ogóle. poza tym słyszałem relację z Glastonbury tegorocznego, gdzie panowie z Coldplay dali wielki koncert i to było słychać - jedna z piosenek została normalnie zaśpiewana prawie że bez udziału wokalisty... fajna rzecz - widziałem takie rzeczy już np w wykonaniu Pearl jamu... ach. no i na żywo na koncercie nin... tam Trent mógł sobie podarować połowę refrenów... ach.
wracając do Coldplaya to na tej płycie kilka kawałków jest bardzo dobrych, a najlepsze jest to co się pojawia na początku - kawałek dont panic - wiecie włączyłem tę płytę z raczej negatywnym nastawieniem. i ta piosenka na początku raczej zmieniła mój odbiór kolejnych piosenek na bardzo dobry. ach.
_________________ - ale ja jestem wyjątkowy!
- tak! jesteś wyjątkowo chujowy!
Dominik [Usunięty]
Wysłany: 2009-11-01, 12:31
To tak ja lubię Coldplay ale znam w sumie dwie ich płyty.... no trzy, ale tak na prawdę lubię dwie. Najbardziej mi się nie podoba najnowsza "Viva la Vida or Death and All His Friends", panowie odeszli od tej swojej sprawdzonej reguły i trochę wg mnie wyszło kiepsko... choć na początku nawet mi się podobała... ale z czasem emocje opadły i zostało lekkie znudzenie. Za tu bardzo lubie ich pierwszy album "Parachutes" z fenomenalnym Yellow oraz Don't Panic. Drugą bardzo fajną płytą jest wg mnie "X&Y", na tym albumie lubię prawie wszystkie utwory, ale chyba najbardziej Speed of Sound , Talk . Z "A Rush...." znam jedynie utwór In My Place ale planuje się zapoznać z tym wydawnictwem. Ogólnie bardzo przyjemna i relaksująca muzyka, do posłuchania wieczorem, odprężenia się. Lubię.
Last.fm: Disorder1982
Numer buta: 41
Ulubiony muzyk: M. J. Keenan / Jon Crosby
Wiek: 41 Dołączył: 02 Mar 2009 Posty: 1159 Skąd: Z kręgu szóstego
Wysłany: 2009-12-31, 17:01
Dymitr napisał/a:
Fnord napisał/a:
Nie trawie. Dla mnie to taka kapela, która chciałaby być jak Radiohead, ale w rezultacie grają nudnego, rozmemłanego rocka.
Czyli osiągnęli swój cel
Chcesz tego czy nie, Radiohead gra muzykę przekazującą bardzo różne emocje. A Coldplay? To monotonne zawodzenie permanentnie zakochanego platonicznie wrażliwca wyśpiewującego serenady pod adresem swej nieosiągalnej wybranki W muzyce Coldplay non stop czuć zaprawiony melancholią błogostan. Aż rzygać się chce
W podobne tony wpada czasem Archive, ale robią to o niebo lepiej.
_________________ "Don't place faith in human beings, human beings are unreliable things"
Machines of Loving Grace - Butterfly Wings
Ostatnio zmieniony przez Fnord 2009-12-31, 17:10, w całości zmieniany 3 razy
Dymitrze. jedna różnica między coldplayem a rdhd. coldplay nagrywa płyty z ładnymi piosenkami. estetycznie przyjemnymi, tematycznie romantycznymi, lekkimi... Natomiast Radiohead wydaje najlepszą płytę na świecie... (ok computer) a po 3 latach wydaje kolejną najlepszą płytę na świecie (kid A) później wydaje kolejną płytę idealną, a później jeszcze jedną... dla mnie to jest najlepszy band na ziemi. a wiecie że słyszałem rzeczy dużo. na prawdę dużo. wejdź Dymitrze w Kid A. i zobacz że mówisz tutaj o dwóch muzycznych biegunach, i porównujesz je do siebie.
i mówię poważnie. nie ma zespołu który mógłbym postawić na równi z radiohead.
_________________ - ale ja jestem wyjątkowy!
- tak! jesteś wyjątkowo chujowy!
w radiohead nie ma żadnej błogości. zapewniam Was że nie słyszałem nigdy bardziej paranoicznej muzyki. bardziej przepełnionej niepokojem, różnymi sprzecznymi emocjami... muzyki która bardziej mieściłaby się z treścią między słowami... a kid A to szczyt makabry! podany w taki sposób że słuchamy jej i w głowach mamy błogość. to jest coś. bo na płycie tylko kilka słów mówi o jej prawdziwej treści... reszta ukrywa się w niedopowiedzeniach i jakichś międzywersach... to jest coś. sprawdźcie tę płytę. najlepszy album ever jak dla mnie!
[ Dodano: 2009-12-31, 17:23 ]
acha a no i mówię głównie o płytach z okresu ok computer - hail to the thief - te łyknąłem najlepiej
_________________ - ale ja jestem wyjątkowy!
- tak! jesteś wyjątkowo chujowy!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum