projekt (last.fm nazywa ich supergrupą... więc nie będę się kłócił i też tak ich nazwę!), a raczej supergrupa założona przez Josha Homme'a, Dave'a Grohla i Johna Paula Jonesa. założyli i nagrali. nagrali album strasznie duszny, gorący, stonerowy, z którego aż się dymi... klimat gęsty i ciężki. wszystko pięknie. Grohl na perkusji, Homme śpiewa i ma gitary. wszystko na swoim miejscu. pasuje pięknie. czuję się jakbym siedział w jakimś starym cadillacu i zapieprzał przez pustynię w ameryce, mijając co jakiś czas tylko jakieś opuszczone stacje benzynowe... we włosach mając wiatr i pył, w ustach jakiś alkohol i przed sobą 400km jazdy bez przerwy. swoją drogą to moje marzenie! tak samo mam przy queensach i eaglesach i kyuss - czego by się Homme nie tknął jest właśnie takie! ale spokoloko - to nie jest żaden klon queensów, znacznie bliżej im moim zdaniem do eaglesów... w sensie tutaj wszysto jest raczej poważne i toczy się dość mocno i ciężko, ale z eaglesów ma taki totalny brzmieniowy chaos... coś pięknego! polecam!
Ciekawie się zapowiada. Chociaż do podróżowania po Ameryce wolałbym Blues Rock pokroju Gov't Mule czy też klasyczny rock pokroju Bon Jovi czy Aerosmith. To są właśnie takie klimaty
Stoner jest lepszy Tery - jak Ci to wejdzie to sprawdź koniecznie Eagles of death metal. klimatem podobne - nieco lżejsze i zrobione w sumie dla jaj... ale jeśli wejdzie to to Eaglesi wejdą też... normalnie Homme dla mnie jest esencją rocka - i na tej płycie to słychać niesamowicie. w qotsa jest mocniejszy i bardziej psychodeliczny, a eodm jest zabawny i czysto rock'n'rollowy... normalnie. uwielbiam go! Grohl spisuje się świetnie na perkusji (zawsze jak jest z Hommem to wychodzą zajebiste rzeczy imo) no i bas też ciekawie wygląda. w sumie miano supergrupy jak najbardziej zasłużone - wszak to już powoli trzy legendy... siadają i grają razem. no cudownie!
_________________ - ale ja jestem wyjątkowy!
- tak! jesteś wyjątkowo chujowy!
Dominik [Usunięty]
Wysłany: 2009-11-17, 13:41
Ja jestem po jednym przesłuchaniu wychodzącej dziś hehe płyty tego super zespołu. Co do tego określenia nie ma co się nie zgadzać bo to jak najbardziej zasłużone nazwiska dla rocka tu "grają".Jak na razie po jednym takim przesłuchaniu nie wiele moge powiedzieć. Tylko tyle rzeknę że jest to szalona muzyka, klimatyczna, rock'n'rollowa i co najważniejsze chyba szczera i pozbawiona jakiś rynkowych nastawień. Poza tym nie wiem jak Ty Jogu ale ja czuje tu Queens of the stone age na kilometr... to chyba przez to że za gitary odpowiada Homme, w każdym riffie prawie jest ten queensowski sound... no ale zobaczymy, posłucham więcej i się wszystko moze rozjaśni.
no w sumie tak Dominiku - któż inny miałby grać na gitarach jeśli nie najlepszy gitarzysta świata hmmm queensów da się wyczuć w klimacie, ale jak dla mnie to za mało tutaj na nich psychodeli normalnie... poza tym wiesz... podejrzewam że mózgiem całej tej operacji jest właśnie Josh Homme... bo co jak co... w queensach Homme jest jak Reznor w nin na prawdę to brzmi baaardzo Hommeowo. Dominiku posłuchaj dużo Eagles of death metal - wówczas zobaczysz że to jest znacznie bardziej eaglesowe brzmieniowo niż queensowe (poza tym warto słuchać eaglesów dla samego poznania ich dogłębnie )
po przemyśleniu ponownym stwierdzam że to jest po prostu Homme'owe ani nie queesowe ani nie eaglesowe.
_________________ - ale ja jestem wyjątkowy!
- tak! jesteś wyjątkowo chujowy!
Dominik [Usunięty]
Wysłany: 2009-11-17, 13:56
Kiedyś słuchałem Eagelsów ale tylko pierwszej płyty i to w sumie tylko kilkanaście razy, a potem w sumie o nich zapomniałem, drugi ich krążek mi przemknął gdzieś i tak się z nimi przygoda moja skończyła. Czy Homme najlepszy na świecie jest? Dobry na pewno hehe... Ale ja nie zapuszczałbym się tu tak daleko że to takie Homme'owe jest. The Crooked Vultures ma dużo z starej szkoły rocka co jest na pewno zasługą tak omijanego w temacie John'a Paul'a Jones'a który na pewno miał takze wielki wpływ na muzykę tego super projektu. Ciężko mi jest wymieniać zespoły z lat 70 tych które miały na pewno wpływ na ten zespół ale to chyba nie o to chodzi by cokolwiek wymieniać bo panowie stworzyli zespół który gra rasowy hard rock, pełny szaleństwa ale i przemyślanych kompozycji. Podejrzewam że jeszcze kilka razy go przesłucham i jestem kupiony!!
no tak - Dominiku ja właśnie JPJ nie znam, bom w klimatach rocka lat 70tych niezaznajomiony. ale mimo wszystko czuć tutaj wielką Hommowość. wypada krzyczeć tylko: "Homme sweet Homme!". a do Eaglesów zapraszam jak najbardziej. niech nie omija Cię najbardziej rock'n'rollowy zespół ostatnich czasów! chodzi mi tutaj o to że ani Homme nie umie grać na perkusji ale na niej gra, Jessie w momencie wydania płyty grał na gitarze od 3 miesięcy... i to słychać! piosenki proste do granic możliwości... ach. chyba się nafazuje na Hommea!
HOMME SWEET HOMME!!!
_________________ - ale ja jestem wyjątkowy!
- tak! jesteś wyjątkowo chujowy!
Dominik [Usunięty]
Wysłany: 2009-11-17, 14:22
Przyjdzie i czas na Eagels of Death Metal, kurde tyle już tych zespołów mam do przesłuchania, sprawdzenia że głowa boli haha... no ale cóż trzeba się z tym uporać hehe. Z takimi umiejętnościami to przypominają mi sie zespoły punk rockowe i "wcześno" black metalowe tam też umiejętności nie było prawie żadnych a jakoś to sie toczyło.
Wracając do TCV to trochę martwię się że w związku z tym projektem nie bardzie nam dane usłyszeć jeszcze spory kawał czasu nowych wydawnictw Queensów i Foo Fighters a na oba w sumie czekam... Oba zespoły wydały ostatnie albumy chyba w 2006 roku i jak na razie cisza... miejmy nadzieje że to się zmieni i TCV nie zajmie im aż tyle czasu by znowu odkładać prace nad nowymi krążkami.
ja na to patrzę tak że wiesz... to jest taka osłoda w czekaniu na nowe QOTSA - FF mi prawdę mówiąc zwisa wiesz grunt że płyta jest porządna i na prawdę dobra! myślę że nie ma co ronić łez i się niepokoić - nawet jeśli dostaniemy te albumy pół roku później, to myślę że nie ma co się tym martwić skoro tutaj dostaliśmy taki kawał dobrej muzy
myślę że w przyszłym roku dostaniemy nowy krążek Queensów... rok temu Homme nagrał z Jessiem Heart on jako Eaglesi, więc naturalnie się Queensi przesuwają dalej. myślę że to nie jest złe. Heart on była rewelacyjna, Vulturesi są rewelacyjni więc mamy do uwielbiania 3 grupy z Hommem zamiast jednej
_________________ - ale ja jestem wyjątkowy!
- tak! jesteś wyjątkowo chujowy!
Dominik [Usunięty]
Wysłany: 2009-11-17, 15:01
Ja na to patrzę podobnie ale wiesz... czasami jest tak że jeżeli ktoś sie rozdrobni w sporej ilości projektów to potem wychodzą kwiatki w postaci kiepskich albumów, wiesz nie mówię ż tu tak tez będzie bo Homme, czy też Grohl to umysły jeszcze ze tak powiem płodne i wymyślą coś jeszcze fajnego ale wystarczy obczaić co dzieje, działo się z Mike'em Pattonem który stworzył multum projektów, w duzej ilości projektów cudzych zaczął sie udzielać i coraz to nowsze okazywały sie kupą albo co gorsza jego niemoc twórcza przechodziła na takie starsze rzeczy jak Mr. Bungle. Mam nadzieje że tu nie bedzie tak samo.
Co do płyty TCV to ciągle jej słucham na razie, mam już za sobą 3 przesłuchania i mam jeden mały dylemat, moze nie dylemat bo to nie sprawa wyboru czy czegoś w tym rodzaju ale mały kwas... ta płyta jest za długa!! Trwa 66 minut a wydaje mi się że gdyby się zmieściła w 45 minutach byłby to cios po którym sie nie da pozbierać i jedynym wyjście byłby plastikowy worek a tak to przy 66 minutach wywożą cię tylko jedynie na oiom.... ale to takie moje zrzędzenie, na starość się taki robię hehe... Najlepsze utwory to wg mnie "No One Loves Me & Neither Do I", "New Fang", "Elephants" i pogięty queensoqy "Gunman" ... póki co słucham i zobaczymy jakie dalsze wnioski wyciągnę hehe
hmmm moim zdaniem Stoner łapie klimat w dłuższych kawałkach, kiedy wszystko zwalnia i toczy się jakby od niechcenia. myślę że to może być zarówno atut jak i minus zależy jak tę płytę patrzymy. ja, jeśli chodzi o długość płyty to mam określony pogląd - im więcej dostajemy tym lepiej dla nas. oczywiście jest minusem jeśli że płyty są przedłużone na siłę i to słychać. TCV przesłuchałem póki co 2razy. i tego nie słychać - tej dłużyzny. w ogóle
co do rozdrabniania się na projekty itd to bądź spokojny o Hommea zoba grał w queensach jednocześnie płodząc zajebiste płyty eaglesów, nagrywając desert sessions a później nagrali Lullabies to paralyze i Era vulgaris... czegóż chcieć więcej!? zoba teraz znów eaglesi znów poboczny projekt. nowa płyta QOTSA BĘDZIE zajebista! wierzę w to mocno już teraz! i na nią czekam!
_________________ - ale ja jestem wyjątkowy!
- tak! jesteś wyjątkowo chujowy!
Kiedyś słuchałem Eagelsów ale tylko pierwszej płyty i to w sumie tylko kilkanaście razy
Kilkanaście razy to sporo a nie "tylko", hehe
semako napisał/a:
no tak - Dominiku ja właśnie JPJ nie znam, bom w klimatach rocka lat 70tych niezaznajomiony.
Na prawdę trudno nie znać Led Zeppelin, musiałbyś żyć w ziemiance chyba
Dominik napisał/a:
Przyjdzie i czas na Eagels of Death Metal, kurde tyle już tych zespołów mam do przesłuchania, sprawdzenia że głowa boli haha... no ale cóż trzeba się z tym uporać hehe.
Słuchaj muzyki dla przyjemności a nie dla "zaliczania", hehe
_________________ "If It Bleeds, We Can Kill It"
Dominik [Usunięty]
Wysłany: 2009-11-17, 20:25
Cytat:
Kilkanaście razy to sporo a nie "tylko", hehe
Czasami jest to tylko kilkanaście razy....
Cytat:
Słuchaj muzyki dla przyjemności a nie dla "zaliczania", hehe
Co wiąże sie z przyjemnością.... nie wiesz tego Therry... kto jak kto ale Ty?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Tery - jak Ci to wejdzie to sprawdź koniecznie Eagles of death metal. klimatem podobne - nieco lżejsze i zrobione w sumie dla jaj... ale jeśli wejdzie to to Eaglesi wejdą też... normalnie Homme dla mnie jest esencją rocka - i na tej płycie to słychać niesamowicie. w qotsa jest mocniejszy i bardziej psychodeliczny, a eodm jest zabawny i czysto rock'n'rollowy... normalnie. uwielbiam go! Grohl spisuje się świetnie na perkusji (zawsze jak jest z Hommem to wychodzą zajebiste rzeczy imo) no i bas też ciekawie wygląda. w sumie miano supergrupy jak najbardziej zasłużone - wszak to już powoli trzy legendy... siadają i grają razem. no cudownie!
hmmm queensów da się wyczuć w klimacie, ale jak dla mnie to za mało tutaj na nich psychodeli normalnie... poza tym wiesz... podejrzewam że mózgiem całej tej operacji jest właśnie Josh Homme... bo co jak co... w queensach Homme jest jak Reznor w nin 
zoba grał w queensach jednocześnie płodząc zajebiste płyty eaglesów, nagrywając desert sessions a później nagrali Lullabies to paralyze i Era vulgaris... czegóż chcieć więcej!? zoba teraz znów eaglesi znów poboczny projekt. nowa płyta QOTSA BĘDZIE zajebista! wierzę w to mocno już teraz! i na nią czekam!
| 
| 