Jadę sobie do Szczecina na: Cornella (!!!), Manicsów i Limp Bizkit, będzie kilka polskich zespołów i śjakieś Kajser Czifs. Choc trudno w to uwierzyc żyłem wtedy jak asceta – przez dwa lata nie miałem Internetu ni telewizji, więc nie miałem jak sprawdzic… No ale jestem tam pierwszego dnia dzielnie znosząc polskie gwiazdeczki, po czym zaczynają ustawiac czerwono-żółtą scenę. O ja – ale fajnie! A potem zaczynają grac – o fuck! To jest to! Numer za numerem, które automatycznie zaczynają świdrowac mój podatny na chwytliwe, ale nie głupie melodie, a potem jeszcze niespodzianka – to są Ci kolesie od megaprzebojów „Ruby” i „Never miss a bit”!!! O ja… odleciałem! W ogóle scenicznie są świetni – wokalista skakał z tamburynem, kręcił kablem z mikrofonem, wchodził na rusztowania na 5 metrów prawie… Lubię czasem jak dziecko pooglądac takie „fajerwerki”. Jak wróciłem to kupiłem od razu dwie ich płyty i słucham ciągle do dziś:D
Jeszcze tylko z dwie swoje ulubione kapele dodam i będę miał czyste sumienie:D
Last.fm: janis_m
Numer buta: 48
Ulubiony muzyk: Marian Opania
Wiek: 36 Dołączył: 06 Lut 2010 Posty: 144
Wysłany: 2010-02-11, 15:52
Oni z kolei mogą być, są podobni do innych kapelek tego rodzaju, ale jakoś wydają się zajebiście charyzmatyczni. Niech zgadnę następne kapelki: Editors, Friendly Fires, Kasabian, Paramore? Są w nich te 2 Twoje ulubione?
Paramore? Eh... Ostatnio na stancji leciała Eska Rock, ja byłam w kuchni i dotarł do mnie jakiś okrutny pisk, którego moje uszy nie mogły znieść. Spytałam kumpeli co to jest a ona powiedziała, że Paramore... No cóz, nie dla mnie
A Kaiser Chiefs na tle tego całego indie są właśnie całkiem spoko. Wyżej cenię chyba tylko Razorlight i White Lies mimo, ze ci ostatno zrzynają z Joy Division aż miło.
_________________ Practice safe sex - go fuck yourself.
Editors bardzo lubię, ale post o nich już jest:) Myślę o polskich Normalsach, australijskim Silverchair, no i może jeszcze dołożę - a co - Temple of the Dog?
Dominik [Usunięty]
Wysłany: 2010-02-11, 16:05
Oh My God Dla mnie tyle w temacie, choć słyszałem całą ich płytę z której jest ten utwór... jakoś cuduf nie było
Razorlight nie znaju, możesz coś polecić? A White Lies faktycznie to trochę zrzynka z Joy Division, które naprawdę jest niezłe.
Wydali 3 płyty, ja znam tylko pierwsze dwie. Obie bardzo lubię, chociaż na drugiej jest już trochę mniej tego pazura, wygładzili trochę swoje brzmienie. Ogólnie są to przyjemne i ładne utwory
No, było pięknie:D W najśmielszych marzeniach nie pomyślałbym że zagra "Hunger Strike" Temple of the Dog - łzy mi wtedy poleciały... Tylko głupio mi było za Polskę, bo parę razy Chris wyciągał w naszą stronę mikrofon, a śpiewałem tylko ja;) Wszyscy chyba przyszli na Timbalanda:P Były jeszcze upragniony "Black Hole Sun" "Spoonman" "Cochise" Audioslave i wszystko było w ogóle
Kaisersi kojarzą mi się najbardziej z jedną cudowną rzeczą! z Gran Turismo 4! włączam tę grę i napieprzam 200km/h i aż czuję ten wiatr na twarzy i we włosach! a w tle idealna do speedowania muzyka! jednym z kawałków który złapałem i postanowiłem go odszukać, był kawałek Kaiserów - I predict the Riot! i to była świetna rzecz! poszukałem płyty, zamówiłem ją, i ogólnie jest dobra, choć muszę ją dopiero bliżej poznać.
ogólnie jeszcze wcześniej dostałem płytę od takiego Whatty i Łata dał mi płytę i mówi że dobra, ale wtedy mnie raczej ominęła ta przyjemność, w mózgu utkwili mi dopiero po Gran Turismo!
Kaiserów położyłbym właśnie na półce z Kasabianem, Franzem Ferdinandem i innymi podobnymi zespołami. Franz rządzi wśród nich jak dla mnie. pozostałe miejsca są dopiero do obsadzenia. ale Kaiserzy są wysoko.
_________________ - ale ja jestem wyjątkowy!
- tak! jesteś wyjątkowo chujowy!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum