Chłopaki młócą porządny grunge, a są z… Australii. Wystarczy posłuchac ich pierwszego przeboju: http://www.youtube.com/watch?v=F9rm1nfG4Gc żeby stwierdzic że brzmią bardziej grunge’owo niż wszystkie kapele z Seattle razem wzięte;) Ze względu na ten właśnie styl najbardziej lubię ich pierwszą płytę Frogstomp z 1995 r. – kurcze no, proste, ale jakże przyjemne i chwytliwe. Z późniejszych płyt słucham namiętnie szczególnie utworów Freak, Cemetery (bajeczny!!! Te smyczki, ech…), Ana's Song (jak zaczyna śpiewac w tych kosmicznych interwałach: „Please die Ana…” to ciary mnie aż gryzą! A potem gardłowo: „Open Fire…!”). W kolejnych płytach odchodzą od nurtu grunge i krystalizuje się ich własny styl, którego w sumie na razie nie mam potrzeby zgłębiac :P
Miałem kiedyś Frogstompa ale poszedł z formatem takie o alternatywne granie. Brzmią bardziej grandżowo niż inne kapele z Seattle... gdzie ? nie czuję w tym ani brudu, ani agresji, ani tego garażu znanego z Green River, Melvinsów... nawet Nirvana na Nevermindzie brzmiała brudniej niż oni Jeżeli chodzi o ten cały post-grunge, to stawiam ich chyba najwyżej - ponad Bushem, Creedem i innymi Nickelbackami. A! nie prawda! bo lubię jeszcze Days of the New c'nie? (na pewno znasz). Tak czy inaczej dobrze grają.
_________________ kaco321 > lvl up > kaco > lvl up > The kaco > lvl down > kaco > lvl up > The Kaco
Znam, jasne:) A że bardziej grunge'owo to miałem na myśli sposób aranżacji utworów - w filmie "Hype!" fajnie jest to przedstawione, jak koleś siedzi z gitarą i najpierw gra pewien punkowy motyw i mówi: "to jest punk", a potem gra niby ten sam ale z charakterystycznym "urywanym" biciem i mówi: "to jest właśnie Grunge":D My wiemy że prawdziwy Grunge to Mudhoney, ale w świadomości ogółu to właśnie utwory brzmiące jak "Tomorrow" to właśnie brzmienie Grunge'u;) A ja często też tak lubię myślec:P
Hype dobry film. W soundtracku jest nawet Return of the Rat z repertuaru Wipers ja już teraz nie identyfikuję grunge z gatunkiem. Buzz Osbourne "Grunge to tylko termin komercyjny". Prawdę mówiąc te zespoły też się z tym nie identyfikowały. Mark Arm po latach mówi, że grunge miał być tylko nazwą sceny (coś jak scena Waszyngtonu - hc punk, Nowy Jork - No Wave, scena noise rocka - pigfuckers ).
_________________ kaco321 > lvl up > kaco > lvl up > The kaco > lvl down > kaco > lvl up > The Kaco
Ostatnio zmieniony przez The Kaco 2010-02-11, 18:56, w całości zmieniany 1 raz
Jeżeli chodzi o ten cały post-grunge, to stawiam ich chyba najwyżej - ponad Bushem, Creedem i innymi Nickelbackami. A! nie prawda! bo lubię jeszcze Days of the New c'nie? (na pewno znasz). Tak czy inaczej dobrze grają.
ja Ci dam inne Nicklebacki! Busha uwielbiam, Creeda lubię Nicklebacka nie trawię i Ty to wiesz! osz Ty piorunie jeden!
Silverchair słyszałem gdzieś, kiedyś... muszę sobie przypomnieć jakoś niedługo może jak złapię tę falę Grandżu z AiC to polecą i inne zespoły! oby!
_________________ - ale ja jestem wyjątkowy!
- tak! jesteś wyjątkowo chujowy!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum