GATUNEK: ROCK PROGRESYWNY PODOBNI WYKONAWCY: RIVERSIDE, DIVISION BY ZERO
Votum to warszawski zespół z nurtu rocka progresywnego istniejący od 2003 roku.
Zaczęłam ich słuchać niedługo po wydaniu ich debiutanckiego albumu "Time must have a stop" (2008). Płyta bardzo mnie wciągnęła, od pierwszych dźwięków było wiadomo, że ten zespół ma w sobie wielki potencjał. W grudniu 2009 Votum wydał swój drugi album "Metafiction". Wtedy przesłuchałam go raz, może dwa i na tym się skończyło, nie miałam wtedy widocznie ochoty na takie granie. Teraz za sprawą zbliżającego się Metal Hammer Festu, który Votum ma otwierać postanowiłam sobie tę płytę odświeżyć i czuję się jednym słowem R-O-Z-J-E-B-A-N-A. To bardzo wysmakowana płyta do której aż chce się wracać. Najbardziej sponiewierał mnie pierwszy utwór "Falling Dream", który włączyłam sobie wczoraj w nocy. Leżałam po ciemku ze słuchawkami na uszach jak to mam w zwyczaju i taki cudowny klimat sobie wytworzyłam, że szok! Słuchałam tego utworu w kółko aż do momentu kiedy na dworze zaczęło świtać, wtedy dopiero zasnęłam Przepiękny utwór, to co się w nim wyprawia mniej więcej od 5-tej minuty to coś wspaniałego. Wzruszenie na maxa, dawno już tak nie miałam. Wokalista Maciej Kosiński jest obdarzony (moim zdaniem) jednym z najlepszych głosów w Polsce. Wszyscy krzykacze, którzy uważają że Votum jest zrzynką z Riverside powinni po usłyszeniu ich drugiego albumu zamknąć ryje Dla mnie to już ten sam poziom. Więcej takich zespołów w naszym kraju i niedługo będziemy progresywną potęgą
Ostatnio zmieniony przez Angie 2010-07-27, 15:44, w całości zmieniany 5 razy
REKLAMA
Last.fm: angie185
Numer buta: 38
Ulubiony muzyk: Renkse/Kotamaki
Wysłany: 2010-07-08, 15:18
Ostatnio zmieniony przez Dominik 2010-07-27, 15:44, w całości zmieniany 5 razy
Dominik [Usunięty]
Wysłany: 2010-07-08, 15:18
Przesłuchałem ich pierwszy album jak wychodził, nastąpiły dwa seanse z ich płytą, raczej mnie chyba nie przekonali bo już potem nie wracałem do ich muzyki. Teraz nawet nie pamiętam jak brzmią
Faktycznie klimatyczne to Falling Dream, chociaż wg mnie trochę do Riverside jeszcze brakuje, a to że zrzynka to nie zarzut przecie, tylko pochwała jak dla mnie
Dokmentnie się wynudziłem, zarówno podczas słuchania debiutu jak i ubiegłorocznego sequelu muzyki proponowanej przez tą grupę, dowodzi to temu, że metal progresywny mi nie za bardzo wchodzi, chociaż zdarzają się wyjątki, ale tak czy inaczej nie żałuję.
_________________ LUDZIE TO ŚCIERWO, KTÓRE NALEŻY WYELIMINOWAĆ
Dominik [Usunięty]
Wysłany: 2010-07-09, 14:10
Co bym teraz nie napisał, będzie odebrane nie tak jakbym chciał, ale nic na to nie poradzę. I tak, wczoraj w nocy sięgnąłem po oba albumy Votum. Skuszony zostałem wszystkimi zachwytami Ani na jego temat. Kiedyś przy wydaniu pierwszej płyty słuchałem jej i wcale mi nie spasowała. Jeżeli ktoś mi nie wierzy, ba a pewnie bedzie kilka takich osób to zapraszam na BL tam jest dział w którym dopytywałem się o to wydawnictwo. Wczoraj zacząłem od drugiego albumu czyli "Metafiction". I szczerze powiem że po pierwszym przesłuchaniu nic mną nie wstrząsnęło, niby muzyka była dobra, ale nie czułem tego czegoś co by mnie nastroiło pozytywnie do tego krążka. Za drugim razem było lepiej ale też cudów nie doświadczyłem. Potem przeniosłem się na odtwarzacz przenośny i słuchałem tej płyty do późna bo i tak spać nie mogłem. Powoli zaczęła do mnie trafiać. Okazuje się że jest to, jak dla nie, trudna płyta, trudna muzyka, która od początku nie zachwyca. Dopiero trzeba się w nią wgryźć. Od razu nie spodobał mi się wokal. Oczekiwałem coś w stylu Mariusza Dudy z Riverside, a Maciej Kosiński ma odrobinkę inny, ba bardzo inny haha Po kilku przesłuchaniach utwory zaczęły mi się podobać, klimat ta muzyka ma niesamowity. Maciek zaczął mi w głowie bardzo fajnie śpiewać, czasami miałem wrażenie, jak to jest w przypadku utworu "December 20th" brzmi jak Mikeal Akerfeld, taki lekki ma posmak jego głos, taki akrefledtowski... może to tylko mój wymysł i figiel umysłu ale takie mam odczucia. Utworów na "Metafiction" jest tylko 7, mijają bardzo szybko, ale dają mase radości. Album jest bardzo czarny jeśli chodzi o nastrój. Nie mam tu oczywiście na mysli black metalu hehe ale o mrok, o atmosferę cienia, pustych ulic oświetlonych jedynie słabym żółtym światłem latarni. Każdy jeden kawałek mi się podoba. Począwszy od tak zachwalanego wyżej "Falling Dream" który na prawdę ma coś fantastycznego w sobie, lekka gitara, fortepian, ciche tła klawiszowe, skąpa perkusja i super uczuciowy głos Maćka. Bardzo bujający song, czasami nawet dreszcze przechodzą po plecach Nie wiem czy musze opisywać inne utwory ale powiem jedynie że jeszcze bardzo mi się spodobały "Home", "Faces" oraz "Indifferent" , "Glassy Essence" (nigdy nie myślałem że lekko "technowe" wstawki tak bardzo będą pasować do takiej muzyki) , ale mogę wszystkie tu wymienić bo pozostałe dwa nie odstają od nich na milimetr poziomem i klimatem. Mimo iż noc bardziej pasuje do tych dźwięków, słucham tego krążka od rana i ciągle mi się podoba i mam podobne odczucia, ba nawet jeszcze lepsze mimo iż jest gorąco i słońce świeci na dworze. Jestem tym krążkiem zaskoczony, nie spodziewałem się aż takiego dzieła po tym zespole, tym bardziej iz byłem ich przeciwnikiem po przesłuchaniu krązka "Time must have a stop". A co do tego albumu to już są lekkie schody, dwa razy wylądował w moim odtwarzaczu i tylko na razie jeden utwór wrył mi się w pamięć, ale dam mu jeszcze szanse. Ale najpierw musze zamęczyć "Metafiction".
Teraz co do podobieństw do Riverside... hmmm cięzko mi jest jakiekolwiek znaleźć. Serio. Nie potrafię bo to całkiem inna muzyka. Wiadomo gatunek ten sam, rock progresywny, ale Riverside mają całkiem inny styl, ich muzyka bardziej podchodzi nawet pod metal, a Votum oscyluje gdzieś w krainie rocka z mocniejszymi akcentami np początek "Glassy Essence". W tym momencie moge szczerze powiedzieć że jestem bardziej zaskoczony w pozytywnym tego słowa znaczeniu albumem Votum niż krążkiem Riverside "ADHD" który również uważam za bardzo zajebisty.
W życiu bym nie pomyslała, że Votum aż tak Cię wciągnie Byłam wręcz pewna, że jak wrócę do domu to zobaczę, że wg Ciebie jest nudne i błe Cieszę się bardzo, że jednak jest inaczej
Jeśli chodzi o podobieństwa do Riverside to też ich zbyt wielu nie zauważam, ale kilka razy słyszałam takie zarzuty. Jednak jest to inny klimat i wystarczy dobrze wsłuchać się w ich muzykę żeby zauwazyć, ze całkiem o co innego im chodzi.
A co do wokalu to jest chyba najmocniejszy punkt tego zespołu. Brzmi tak, jakby to określić... grunge'owo? Momentami nawet kojarzy mi się ze Staleyem
_________________ Practice safe sex - go fuck yourself.
Może nie zasniesz Ale wokal serio powinien Ci podejść
_________________ Practice safe sex - go fuck yourself.
Dominik [Usunięty]
Wysłany: 2010-07-09, 23:54
Cytat:
W życiu bym nie pomyslała, że Votum aż tak Cię wciągnie Byłam wręcz pewna, że jak wrócę do domu to zobaczę, że wg Ciebie jest nudne i błe Cieszę się bardzo, że jednak jest inaczej
Wiesz że takie wypowiedzi wkrótce będą mnie bolały hahahahaha jak cierń w... no nie ważne
Angie napisał/a:
A co do wokalu to jest chyba najmocniejszy punkt tego zespołu. Brzmi tak, jakby to określić... grunge'owo? Momentami nawet kojarzy mi się ze Staleyem
Do Staleya? Hmmm może na pierwszym albumie, choć czasami Maciek zaciąga tak jak to robił ten kolo. Właśnie słucham "Indifferent" i gdy śpiewa
"Yet another sip
To gain perspective, to accept the change
And mend my ways –
Mend my ways?"
takie wrażenie można odczuć, czasami mi się kojarzy trochę jak już wspomniałem z Akrefeldtem ale tylko przez, nie wiem jak to okreslić dokładnie, sposób śpiewu (?) chyba nie potrafię powiedzieć przez co, po prostu mi się kojarzy hehe
Dominik [Usunięty]
Wysłany: 2010-07-10, 00:02
A dupa w "December 20th" zajebiście słychać staleyowski sposób śpiewania... kurde albo to siła perswazji albo wmówienie bo wcześniej tego nie zauważyłem
W tych spokojnieszych momentach może faktycznie trochę zajeżdza Mikaelem No i racja, na nowym albumie już nie brzmi tak Staleyowo,. Ale cała płyta jest ogólnie spokojniejsza.
Ja dosłownie wymiękam kiedy Maciek śpiewa ten fragment mniej więcej w połowie utworu:
I beg you to let me go,
Seems familiar?
Like a broken record, like broken glass …
I stopped counting rays,
I lost count of days.
Years would frighten, if I knew –
It’s like a curse.
I’m here and I’m not anywhere
Anywhere
Anywhere
Włos się jeży i wszystko staje
_________________ Practice safe sex - go fuck yourself.
W życiu bym nie pomyslała, że Votum aż tak Cię wciągnie Byłam wręcz pewna, że jak wrócę do domu to zobaczę, że wg Ciebie jest nudne i błe Cieszę się bardzo, że jednak jest inaczej
Wszystko wina ośmiornicy Paula, że wybrał pudełko z napisem "podoba się Ani" :<
_________________ On - najmędrszy, on - wybraniec,
Gałgan z brzydką mordą psa
Poznał taniec, poznał taniec,
Hopsa, hopsa, hopsasa!!!
Może nie zasniesz Ale wokal serio powinien Ci podejść
Nie no, słuchałem kiedyś Riverside (oprócz Anno Domini), tyle że taka muzyka faktycznie wymaga by się jej całkowicie oddac a nie słuchac coś tam robiąc przy okazji, a na to jest mało czasu jak się pracuje, ma dziewczynę, tyle gier do przejścia itd.
Dominik [Usunięty]
Wysłany: 2010-07-10, 00:09
Angie napisał/a:
Ja dosłownie wymiękam kiedy Maciek śpiewa ten fragment mniej więcej w połowie utworu:
Wiem, wiem co to za fragment, wtedy wchodzą mocniejsze gitary, riff po tym spokojnym początku i Maciuś zaczyna śpiewać mocniej Faktycznie super sprawa
Choc mnie bardziej się spodoba ta spokojna strona tego zespołu. Kurde w "Falling Dream" własnie w drugiej części utworu, pojawiają się stopy, taki lekko dudniące, seriami, takie lekko schowane za resztą instrumentów, za każdym razem gdy słucham tego utworu to zwracam na ten fragment uwage Chyba to jakieś zboczenie jest haha
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum