Czas na zmierzenie się z legendą forumową. Chyba jedna z nielicznych płyt ubóstwiana przez większość forumowiczów. Dominik dawno temu wyzwał mnie bym Ją przesłuchał, trochę to trwało.. lecz udało mi się przebrnąć. Jest to efekt w sumie wielokrotnego słuchania płyty, bo jakoś nie miałem zbyt dobrze wyrobionego zdania.
01. Feiticeira
Dobry solidny spokojny przypierdol. Dobre rozpoczęcie płyty, chociaż spodziewałem się czegoś bardziej agresywnego. Ciekawe eksperymentowanie z wokalem - podobało mi się to.
02. Digital Bath
Wstęp jak w serialu Miasteczko Twin Peaks.. mega zajebiście zagrane. Powolne, usypiające.. by w pewnym momencie wybuchnąć. I to nie tak na obudzenie.. ale tak na "zmianę boku". Fajnie, bo nie powoduje to wytrącenia klimatu piosenki. I to jest duży plus.
03. Elite
Czemu Rage Against The Machine nagrali utwór na płyte Deftones ?
Tak sobie pomyślałem po pierwszych dźwiękach jakie pojawiły mi się w słuchawkach. Dość mocno metalcorowy kawałek (przynajmniej według mnie). Podoba mi się. Ale nie mogę wyzbyć się wrażenia że śpiewa tam Zach De La Rocha.. któremu palą się właśnie włosy
04. RX Queen
Jeśli miałbym wybrać numer, który odzwierciedla w pigułce zawartość płyty White Pony, to wybrałbym właśnie RX Queen. Wszystkie piosenki z płyty się tutaj spotykają i tworzą dość dobry "mix".
05. Street Carp
Kolejny RATMowy wstęp, lubię takie. Powtarza się to jeszcze kilka razy w ciągu trwania tego songa.. i tyle mogę napisać ciekawego
06. Teenager
Nawet mi nie przeszkadzają te bity... (taa.. kogo ja oszukuję ). Najbardziej słaby utwór. Niby jest klimatyczny, niby się rozkręca i tworzy fajną oprawę.. ale czegoś brakuje. Nie wiem czego, po prostu czegoś.
07. Knife Party
Efekt, jak ja to mówię - "zaćpanego wokalu" - ciągnie się przez cały utwór. Mam straszne wrażenie że dźwięki chcą wyskoczyć do przodu i dać czadu.. ale są tłamszone przez wokal.. co trochę psuję efekt.
08. Korea
Mocny wstęp, Kornowskie gitary i zaćpany De La Rocha. Podoba mi się.
09. Passenger
Nie będę oryginalny jak powiem że jeden z lepszych utworów na płycie, głównie ze względu na gościnny wokal wokalisty Toola. Muzycznie też bardzo dobrze.. co w połączeniu daje rewelacyjny kawałek. Maynard trochę za mocno śpiewa "po toolowemu" - może nie potrafi inaczej ?;) Ale efekt nieziemski.
10. Change (In The House Of Flies)
Fajny wstęp.. rozciągliwy.. jak i cały kawałek. Ma to taki swój niespotykany klimat filmów Davida Lincha. i nie wiem w sumie czy to dobrze, bo nie przepadam za Jego filmami - ale ten numer lubię.
11. Pink Maggit
Super wstęp, trochę psychodeliczny. Chciało by się rzec.. że w końcu coś spokojnego na płycie.. bo nawet gdy wchodzą gitary cięższe w dalszej części to nic w sumie się nie zmienia zbytnio. Nadal jest mrocznie i ciekawie. Duży plus za ten kawałek.
Reasumując...
... płyta dość różna stylistycznie, lecz utrzymana w mocno melancholijnym klimacie (za sprawą wokalu). Podoba mi się i pewnie niejednokrotnie do niej wrócę. Dzięki Domin.
8/10
_________________ "If It Bleeds, We Can Kill It"
REKLAMA
Wysłany: 2010-07-14, 23:15
Dominik [Usunięty]
Wysłany: 2010-07-14, 23:15
Szczerze, spodziewałem się dość hmmm niepochlebnej recki z Twej strony, a tu prosze, zaskoczenie Tylko mnie jakoś nie pasuje porównanie do RATM...
aj Tery! jestem mocno zaskoczony tą recenzją! mocno mocno! na prawdę! tym bardziej że nie raz gadaliśmy o deftones i dziwiłeś się jak w ogóle można tego słuchać... a tu... proszę... 8/10! Pewnie fanem nie zostaniesz, ale rozumiem że już się nie dziwisz "jak można"
mnie w WP najbardziej rozwala właśnie to przećpanie... te teksty! zwłaszcza na początku w Feiticeira... nie mam pojęcia o co tam chodzi... ale jest zajebista
Przybijam Ci piątkę! Pony przybija Ci kopytko (taki końsko-kucykowy odpowiednik piątki)
_________________ - ale ja jestem wyjątkowy!
- tak! jesteś wyjątkowo chujowy!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum