Last.fm: hapysz
Numer buta: --
Ulubiony muzyk: Zakk Wylde
Wiek: 38 Dołączył: 22 Lut 2009 Posty: 4851 Skąd: że znowu!
Wysłany: 2009-02-24, 22:06 Arvo Pärt
Bart napisał/a:
Jako że jestem wielbicielem muzyki klasycznej, a na forum rock room nie panuje tzw. ortodoksja (przechodziłem przez ten etap mając 19-21 lat, kiedy liczyła się dla mnie tylko metalowa ekstrema i nic innego - stare dzieje), przedstawiam jednego z moich ulubionych XX-wiecznych kompozytorów - Arvo Parta.
Arvo Pärt ur. 1935 w Paide (Estonia), studiował kompozycję u Heino Ellera w Konserwatorium w Tallinie. W latach 1958-67 był reżyserem dźwięku w Radiu Estońskim. W 1980 wraz z rodziną wyemigrował do Wiednia. W 1981 przybył jako stypendysta Deutscher Akademischer Austauschdienst do Berlina, gdzie mieszka do chwili obecnej. Jest laureatem wielu nagród, m. in. Wielkiej Nagrody Kulturalnej Stowarzyszenia Estońskiego w Sztokholmie (1983); był stypendystą m. in. austriackiego ministerstwa kultury, Fundacji im. Heinricha Strobla, Instytutu Musagetis w Zurychu. W 2000 otrzymał Nagrodę im. Herdera przyznawaną przez Uniwersytet Wiedeński.
Dwie znane i reprezentatywne kompozycje:
"Cantus in the Memory of Benjamin Britten" - majstersztyk smutku i melancholii!
Niesamowita muzyka... Szczególnie ten pierwszy utwor, aż ciary przechodzą po plecach. Próbowałam szukać czegoś więcej w necie i pościągać, ale niestety się nie udało... Jak byś mógł to wyślij mi na priva jakiegoś linka
pp3088 napisał/a:
O kurcze 1 kawałek jest świetny, ja też bym poprosił o małe co nieco ;D
Proponowałbym zmienić temat na Nowoczesną klasykę.
Trzy albumy Arvo Parta mam co prawda na CD, ale mimo wszystko wrzucam linka do "Tabula Rasa", gdzie jest m.in "Fratres" i "Cantus in Memoriam of Benjamin Britten":
co do Góreckiego - III Symfonia, tzw. "Symfonia Pieśni Żałosnych", mam wykonanie Davida Zinmana z 1992 roku. W sam raz dla kogoś kto lubi stęchłe, depresyjne klimaty, bo III Symfonia uderza właśnie w tę nutę: obrazuje paraliżującą, przytłaczającą rozpacz matki po stracie syna-powstańca, z której dopiero w ostatniej części wyrywa się najpierw ciche łaknie a potem krzyk rozpaczy - strasznie dołująca muzyka, monotonna, repetetywna, utrzymana w rejestrach dolnych, jakby przy samej ziemi. Polecam wykonanie Davida Zinmana, które w 1992 roku trafiło na szczyty list przebojów deklasując płyty Madonny i Michaela Jacksona.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum